Skocz do zawartości
Nerwica.com

vatis

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez vatis

  1. Bralam Efectin przez ponad rok. Udalo mi sie go calkowicie odstawic miesiac temu. Chce Wam dodac troche otuchy, ze jednak mozna wyjsc z tej strasznej choroby. Ja juz jedna noga bylam na tamtym swiecie (na szczescie proba samobojcza nie powiodla sie, chociaz bylo blisko) i nie wyobrazalam sobie, ze kiedys w koncu bedzie dobrze. Ale udalo sie!!! Mysle, ze ten lek jest bardzo dobry, ale duzo pracy trzeba wlozyc samemu. Trzeba dobrze poznac swoj organizm i reakcje na rozne sytuacje. Mnie dodatkowo pomogl moj chlopak, ktory ze mna rozmawial i tlumaczyl mi rozne rzeczy, a czasem po prostu byl przy mnie. Bardzo ciezko znosilam odstawianie Efectinu (bole fizyczne, rozbicie psychiczne), ale jakos sie udalo. Teraz mam tylko nadzieje, ze choroba nie powroci. Zycze Wam wszystkim powodzenia!!! Trzymajcie sie cieplo
  2. witajcie tez naleze do grupy bioracych efectin... kilka spostrzezen, ktorymi chcialabym sie podzielic: * bardzo dobry lek, pomogl mi wyjsc z ciezkiej depresji, zaraz po probie samobojczej (zaczelam go brac w pazdzierniku 2006) * w koncu prowadze normalne zycie, nie mam stanow depresyjnych ani lekow przed swiatem * na poczatku stosowalam dawke 150; przy zejsciu do 75 (jakies 2 miesiace temu) odczuwalam na poczatku zlosc bez powodu i ogolne pogorszenie nastroju, ktore minelo po kilku dniach; nie bylo przy tym zadnych objawow fizycznych (typu dusznosci itp) * 3 dni temu postanowilam, ze juz nie potrzebuje lekow i czas zrezygnowac z efectinu; i tu zaczelo sie PIEKŁO; pierwszego dnia nie bylo zle, ale za to drugiego zaczely sie straszne zawroty glowy, nudnosci, napady dziwnego nastroju (np. przerazliwe smianie sie bez powodu); generalnie dzisiaj jest trzeci dzien bez leku i nie moge juz wytrzymac... najgorsze jest to, ze nie mam w domu zadnej dawki efectinu i zeby poczuc sie lepiej musze pokonac droge do przychodni, a to wydaje mi sie ponad sily * po przeczytaniu kilku postow juz wiem, ze odstawienie nie jest takie proste jak mi sie wydawalo (myslalam, ze jakos sie przemecze pare dni i juz bedzie dobrze); zdecydowanie schodzenie z dawki 75 nie jest najlepszym pomyslem; powinnam najpierw przejsc na 37,5 albo odsypywanie; teraz mam tylko nadzieje, ze jakos uda mi sie wyjsc z domu i kupic lek * jeszcze ostatnia rzecz - pojawial sie tutaj watek alkoholu przy stosowaniu efectinu; moge duzo o tym napisac, poniewaz czesto zdarzalo mi sie "popijac" (jak to okresla moj lekarz) przy zazywaniu leku; na poczatku szybciej sie upijalam, ale potem organizm sie przyzwyczail i nie widzialam juz wiekszych roznic; duzo gorzej bylo, kiedy wczesniej stosowalam andepin, przy ktorym doprowadzilam sie do stanu szalenstwa i proby samobojczej; oczywiscie nie jestem zwolenniczka laczenia lekow z alkoholem i bardzo przed tym przestrzegam !!! a teraz juz koncze i sprobuje wyjsc po recepte, bo coraz gorzej sie czuje (mam coraz wieksze zawroty glowy). koszmar... trzymajcie sie
×