Hej skaza!
To wszystko zależy z tym twoim gardłem. Jeżeli np. jesz coś i myślisz o tym, że nie możesz tego przełknąć i tak się dzieje, czyli sam doprowadzasz się do tego stanu to z pewnością jest to nerwicowe. Nie wiem na jakiej podstawie lekarz rodzinny stwierdził u ciebie nerwicę, bo same kłopoty z przełykaniem mogą być tak jak mówisz spowodowane czym innym. U mnie nerwica miedzy innymi od tego się zaczęła. Dlatego lepiej udaj się do specjalisty teraz zanim jeszcze nie wpadłeś po uszy. Po moich trudnościach w przełykaniu nastąpiły w późniejszym czasie problemy z oddychaniem (tzn. wkręcam sobie, że jest mi duszno, itd. ), ze spaniem, wyrywanie się ze snu, no i lęki typu że coś mi się stanie (np. że umrę na zawał, albo zaraz zemdleję i nikt mi nie pomoże). Do lekarza poszłam dopiero jak budziłam sie rano i od rana kręciło mi się w głowie, a w ciągu dnia zaczęły mnie łapać lęki niekontrolowane, czyli pojawiały się w najmniej oczekiwanych momentach (nawet jak byłam spokojna). Jeśli czujesz (bo to często się czuje), że nie jest to czysto somatyczna sprawa, że szkopuł tkwi głębiej udaj się do psychologa czy też psychiatry. To nic starsznego. Życzę dużo zdrowia