Skocz do zawartości
Nerwica.com

bigsmith21

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia bigsmith21

  1. to tylko aniołek gliniany.......ja pale papierosy i zawsze wychodze na sień....pewnego razu,około godziny 1 w nocy,żona już spała,ja wyszedłem zapalić i stojąc na sienie tyłem do drzwi do mieszkania usłyszałem jak szczeliła w nich klamka,przeszły mnie dreszcze i naszła mnie myśl: "ktoś zamknął za mną drzwi bezpowrotnie..."odwracam się żeby zobaczyć co z tą klamką a drzwi uchylone więc myśle jak to sie mogło stać i że jednak nie są zamknięte bezpowrotnie.Wypaliłem więc na szybko papierosa bo troszke się zlękłem odwracam się łapię za klampke a tu drzwi zamknięte na kluucz...musiałem budzić żonę walić po drzwiach bo spała a klucz był wsadzony do zamka z drugiej strony.....serce waliło jak dzwon i miałem dość wszzystkiego ale przecież to musiał być przypadek,coś się musiało stać z tym zamkiem i się zatrzasł.....Mógłbym dopisać temu różne filozofie bo ta myśl: "ktoś zamknął za mną drzwi bezpowrotnie.."niewiem skąd ona się w tedy wzięła w mojej głowie....ale nie zagłebiam się......
  2. a jak wygląda Twój atak? czego sie boisz? ja cały czas jak np ide w sklepie z żoną to zastanawiam się nad tym jak się czuję,że coś jest nie tak z moim ciałem aż już trace orientacje,świadomość tego co się dzieje...tak mi się wydaje,myśle wtedy że chce uciec,a żona jest zła że znowu odwalamtak bym chciał żeby wrócić do mojego dawnego stanu,kiedyś uwielbiałem nasze wspólne zakupy,kochałem życie a dzisiaj jestem cienie człowieka...ciągle chudne...nogi mam jak zwaty albo inaczej:są skamieniałe czuje jak bym chodził na szczudłach ale robie co moge....pozdrawiam i licze na odpowiedz!!! ostatnio też zastanawiam się nad oddechem i wydaje mi się że się duszę a im bardziej się w to zagłębiam tym bardziej się duszę....:///
  3. witam wszystkich,dawno mnie nie było!!! u mnie różnie to bywa,raz lepiej a raz gorzej.....ale cały czas pracuje od pon do piątku i jak tylko sie da to zapisuje sie na nad godziny! myśli o lękach są,strach też nie opuszcza mnie żadnego dnia...ogólnie bardzo słaby jestem ale ostatnio coraz częsciej się smieje....wczoraj byłem u lekarza,innego niż zawsze bo postanowiłem zmienić,chce inaczej podejść do tego i chce się wyleczyć więc całą kuracje zaczynam od nowa....ciągle jem clonazepam 0,5mg na dziien (pól tabletki rano i pol wieczorem) i teraz lekrz przepisał mi parogen....czy ktoś z was może coś powiedziec na temat tego leku?? 20mg codziennie rano mam jeść.....zapisałem się też na indywiduqalne konsultacje z psychologiem bo lekarz mi powiedział że podstawą jest psychoterapia....
  4. chocovanilla, ja walcze z nerwicą chyba 2 lata...mam dokładnie tak jak Ty,wpadam w takie dziwne stany i rozmyślam o przemijaniu o tym że umre,po co to wszystko,że nic mnie nie cieszy i czasami jest tak źle że nie moge znaleźc nic co by mnie pocieszyło....boję się iśc do pracy,jes strasznie! boje sie a w zasadzie niewiem czego,nie potrafie tego okreslic,jest we mnie takie napiecie,lek,obawa przed czyms...boje sie tez ze nie wroce juz z tej pracy,ze umre i co potem...niestety nie moge Ci nic doradzic bo sam mm dzisiaj okropny strach i lek,mam na nocke do pracy i juz jestem rozbity,jeszcze ta pogoda przygnebiajaca... ale nie jestes sama,ja za nim trafilem na to forum myslalelm ze tylko mi dolegaja takie rzeczy a jednak nie.....jest mase ludzi z nerwicą i sobie radzą!
  5. o kurcze,sorry nie przeczytałem...współczuje..chyba rzeczywiście czas przestac myśleć o swoich problemach tylko...coś w tym jest:/
  6. a doprowadza Cie to do lęku? te zamyślania ! czasami sie zamyśle i boje sie ze nie wroce...tak jak by ta mmyśl była jakąs podróżą...intensywnie nad czymś myśle a potem nagle wow gdzie ja jestem,ale sie zamyśliłem....albo ide ulicą i ciągle się boję że zapomne gdzie jestem i strace swiadomosc i wszystkko w czarnych kolorach...diabeł i piekło niesamowity sttrach:/
  7. a zastanawiacie się czasami czy wy żyjecie czy to jest jakas fikcja? co jest po życiu? co to w ogole jest zycie? co mna steruje i dało mi moje cechy charakteru...to jest masakra te mysli mnie tak przerazaja...albo patrze na kogos i mysle co on teraz mysli i to mnie doprowadza do paranoi bo czuje sie jakbym myslal jego głową....masakra,wariat
  8. kasiotla, ja na Twoim miejscu udał bym się do psychologa...musisz z kimś porozmawiać i powiedzieć co Cię męczy...wydaje mi sie że gdy myślisz o jedzeniu to dostajesz lęku i to ten lęk Cie blokuje,ja np nie boje się przełykania,nie mam myśli że mam raka przełyku czy cos w tym stylu a gdy dostane ataku paniki i lęku to nie przełkne nic,wszystko staje mi w gardle to jest normalne! ja to widze tak:pewnego dnia podczas jedzenia staneło Cie cos w gardle,zaczełas się dusić,w pewien sposób zagroziło to Twojemu życiu i wywołało to potężny strach który każdy z nas tutaj przeżywa każdego dnia! wtedy zaczełas myśleć co to może być i wmówiłas sobie choróbsko które zabierze Cie z tego świata (ja sobie wmawiam stwardnienie rozsiane,miażdzyce i czuje jak bym to miał)...teraz na myśl o jedzeniu boisz sie i mało kto w takim stanie chce jeść! ja przez ostatnie 2 lata schudłem z 91 kg na 75kg i przeraża mnie to a najgorzej jest gdy widzi mnie ktoś po długim czasie i mmówi mi jak ty schudłes:/ myśle wtedy może to rak a tak naprawde to jak miałem nie spaść z wagi jak bywają tygodnie że nie jem w ogóle śniadań,obiadu ledwo co i marną kolacje a kiedyś ćwiczyłem i regularnie 6 posiłków:/ Pozdrawiam
  9. mój dzień dziwny!!! wstałem,sprzątałem było ok choć w głowie cały czas myśl że ide do teściowej na obiad a tak niechce wychodzic z domu...po obiedzie wymyślili że idziemy na odpust (taki kościelny,duzo ludzi,halasu itd...) ta wiadomosc mnie sciela z nog,zaczelo sie....po drodze zaczalem sie bac ze sie przewróce,ze zaraz dostranne ataku i co wtedy ale jakos to stłumiłem...potem tesciowa przyszła do nas na kawe bo mieszkamy od siebie jakies 1,2km Gdy wychodziła byłoo juz ciemno wiec zaproponowała nam spacer,czyli odprowadzenie jej i tu masakra....miałem juz tak dość,ciemno a ja mam wyjść z domu...żona oczywiscie sie zgodziła a ja niemiałem wyjscia bo przeciez nie powiem że ja sie źle czuje i mam nerwice (nikt prócz żony i mojej bliskiej rodziny o tym niewie) Gdy szliśmy cały czas myślałem że coś sie dzieje z moimi nogami,że kręci mi się w głowie,że te światła mnie rozpraszają,czułem że trace kontakt z rzeczywistością a najbardziej boli mnie to że żona kompletnie tego nie rozumie...gdy mówie jej chodz troche szybciej bo zaraz zwariuje to ona twierdzi że wymyślam imi doćina a ja niewiem co sie ze mną dzieje...czuje się jak ciota przed nią a z drugiej strony mam w sobie taką agresje że mogł bym zrobić komuś coś złego gdyby nadazyla się taka okazja bo wiem że to odwróciło by uwage od lęku...jest w tedy we mnie takie napięie....masakra w domu clonazepam i jakoś żyje a na rano do pracy -- 02 paź 2011, 22:40 -- jak mam żonie wytłumaczyć jak wygląda ten atak,ten strach przed atakiem,że wtedy sobie nie radze....Ona cały czas twierdzi że ja sobie wmawiam jakieś dziwne rzeczy,że wymyślam a ja wariuje wtedy,czuje sie taki bezradny...po takim ataku jestem tak zmęczony,jak po pracy 8-godzinnej! jestem poskręcany,nie potrafie normalnie siedziec....:/
  10. dzięki wam...myslalem ze tylko ja tak mam,moje uda to masakra....
  11. secretladykkk, boje sie ogólnie że będą dokuczali,podsmiewali się np ze mialem L4,ostatnion daje sobie wszystkim na głowe wejść a jak wybuchne to tylko sobie zaszkodze.....:/ dzisiejszy dzien dziwny,straszny ból głowy i mdłości:/ ale w miare:P
  12. a czy mialas tez tak,w tym zlym okresie ze niemialas na nic sily?ze bolaly cię nogi,ledwo na nich stalas? caly czas gdy cos robie na stojąco musze się podpierac...dziwnie mi sie chodzi?czy to normalne? mi nikt nie odpowie
  13. a gdzie ta terapia sie odbywa i kto to ten komorow?
  14. a czy mialas tez tak,w tym zlym okresie ze niemialas na nic sily?ze bolaly cię nogi,ledwo na nich stalas? caly czas gdy cos robie na stojąco musze się podpierac...dziwnie mi sie chodzi?czy to normalne?
  15. co \zrobić by sie wyleczyć??? jakie terapie bo wiadomo ze leki to nie wszystko? ja pamietam siebie z dawnych lat....ludzie mnie nie poznają, chyba że popije,wtedy jestem wesoły a tak to wrak...a nie chce pić i nie pije bo potem jest jeszcze gorzej:( pomozcie! jest ktos w ogole kto sie wyleczył?
×