witam wszytskich :) 
od ponad roku biore Cital. przepisany został na typowe oznaki stanu depresyjnego z lękami.. w pierwszych dniach brania leku mialam typowo ulotkowe objawy  meeega bóle glowy, sennosc moglam spac calymi dniami,oczywiscie brak apetytu i automatyczny spadek wagi  ale to nasapilo  po pierwszym miesiacu  zażywania leku. figura na lato jak znalazl  najwieksza poprawe samopoczucia poczulam po 3 miesiacach jesuuu jak mi bylo cudownie swiat byl piekny bez najmniejszych problemow wszytsko mialam gleboko w d..pie, mialam niesamowita latwosc nawiazywania wszelkich kontaktow z ludzmi tryskalam humorem, dowcipem i ogolnie bylam dusza towarzystwa :) po depresji najmniejzego sladu. taki stan mialam  przez jakies 8-9mies brania leku. potem nastapilo jakby  wyciszenie tych emocji i bycie w takim stanie w ktorym nie bylo mi ani dobrze ani zle poprostu taki  constans, potem jednak czulam totalne odgrodzenie od emocji bylo mi wszytsko jedno.. tearaz ju po ponad15 mies przyjmowania leku  odstawaim..najpierw przeszlam na polowki ktore bralam ponad 2 tyg nastepnie biore pol tabletki co drugi dzien .. bywa roznie raczej gorzej niz lepiej wracaja stany depresyjne, znowu wrocily te same mysli, te same problemy... mam wrazenie ze jestem gdziec ycofana nie potrzebuje kontaktu z ludzmi jestm mega samotnikiem.. strasznie jestem nerwowa potrafi mnie wyprowadzic z rownowagi  drobnostka..jest  inaczej, teraz bedac wsrod ludzi zastanawiam sie nad kazdym slowem nie wiem jak jestem odbierana zastanawiam sie nad wszytskim, nie mam tej spontanicznosci ktora  mialam chocby rok temu... a co bedzie jak skoncza sie polowki ostatniego listka opakowania? 
psychiatrzy twierdza ze nie ma syndromu odstawiennego guzik prawda...