rok temu stwierdzona u mnie zostala depresja, i to nielekka jak to zostalo okreslone. przez osiem miesiecy bralam leki (effektin, mirzaten, seronil, lerivon). podczas ostatniej wizyty u lekarza, po tym gdy ten stwierdzil ze go szantazuje wkurzylam sie (czyli bylo lepiej bo zaczelam cos czuc) i postanowilam ze juz sie u niego nie pojawie... odstawilam leki. 20mg seronilu odstawilam stopniowo, w ciagu dwoch tygodni...
od okolo miesiaca znowu wracaja bole, napiecie karku, barkow, klucie w okolicy serca, wieksze rozdraznienie. zwiekszyla sie obojetnosc, znowu odsuwam sie od ludzi...
nie wiem co robic, nie wiem co sie ze mna dzieje...
czyzby to nawrot?? a moze niedoleczenie??