Skocz do zawartości
Nerwica.com

Halunia

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Halunia

  1. Bethi powinnas byc psychologiem i pomagac ludziom, alb miec jakas taka prace zwiazana z uswiadamianiem ludzi ich bledow. wiekszosc ludzi, wie ze dzieje sie z nimi cos nietak, lae nie potrafi tego nazwac. a terapia, nie wiem czy to nie bedzie za duzo dla mne na jeden raz, tzn, ze na kazdych spotkaniach bedzie poruszany ten jeden temat albo aprawy z nim bezposrednio zwiazane. Esterva na swiecie nie ma idealow. a jakby bylo, to bylyby dla nas niedostepne:( wiesz, zawsze myslalam, ze ja tez bede miala ten swoj wymarzony ideal, ale nie mam. i watpie aby pawel stal sie kiedys idealem. jak kazdy ma wiele wad. ale sadze, ze wyjsciem z tej sytuacji jest zaakceptowanie czesci wad i zmiany, tych ktore mi nie odpowiadaja... ale mimo tego, ze jestesmy ponad 3 lata ze soba, on dalej mi mowi, ze ja ciagle jestem z niczego nie zadowolona. to chyba przez to jak, to elegancko Bethi ujela, bo nie akceptuje samej siebie. i on tez sie mnie zapytal jak moge go kochac nienawidzac siebie, moja odpowiedzia bylo milczenia:'( chcialam tez powiedziec, ze Nasze rozmowy pomagaja mi, potrafie spojrzec na niektore sprawy z innej perspektywy, nabieram dystansu do innych spraw. nie wybucham, gdy ktos zrobi przy mnie cos nie tak. chcialam Wam podziekowac
  2. Esterva, pieknie to napisalas, ale wiesz, ja chyba mam tego jedynego (tak mi sie przynajmniej wydaje) i czasem czuje sie nadal samotna. on stara sie byc przy mnie jak nie cialem to dusza, ale mi malo. sadze, ze zostalysmy tak mocno skrzywdzone, ze niewiele jest rzeczy na swiecie,ktore moga nam zrekompensowac nasze cierpieine. wydaje mi sie, ze jedynym ratunkiem jest starac sie cieszyc z kazdej malej radosci. bo duze radosci nie biora sie z niczego, ale z malych radosci, ktroe kumulujac sie dadza closc. tak sobie dzis wlasnie mysle i stara,m sie cieszyc z kazdej rzeczy, na poczatku jest trudno, ale mam nadzieje, ze dam rade. moze to jest jakies wyjscie?
  3. oki, Bethi, w tym co napsalas jest duzo prawdy, ale jak mam sie pozbyc tej wscieklicy, ktora zalega we mnie od lat?
  4. mam wrazenie, ze na to wydarzenie mialam duzy wplyw, chocby dlatego, ze mialam szanse ucieczki i obrony - ucieczke wykorzystalam, ale przewrocilam sie i skrecilam kostke. a co do obrony to wykazalam sie najbardizej prymitywnymi sposobami jakie mozna znac - zakrylaqm tylko twarz... Bethi, dzieki, ze sie o mnie troszczysz, ale zrozum mnie od tego dnia jestem samodzielna, no odsunelam sie w koncu od rozicow, dlatego dziwne jest ld amnie to, ze ktos do mnie pisze, ze ktos chce mi pomoc. dziekuje Ci bardzo! p.s. rodzicom nie moge powiedziec, bo bym ich zabila(oboje schorowani)
  5. tez mi sie tak dziwnie ta strona wyswietla:/ mam zal do: - siebie, ze nie dalam rady uciec - rodzicow, bo mnie zbili jak wrocilam do domu spozniona, mowilam, ze strala mi sie krzywda (wtedy nie potrafilam nawet tego nazwac) - faceta - czemu wybral wlasnie mnie... wiele razy juz tak robilam jak mowisz, ale jakos wiekszych rezultatow to mi nie dalo:( [ Dodano: Dzisiaj ] i jeszcze ma zal do siebie, ze sie tak puszczalam!!
  6. 10 lat -gwalt 12-19 - puszczalam sie z kim chcialam 23- teraz - mam pawla
  7. moja pani psycholog twierdzi, ze jest to moj najwiekszy problem. przyznalam sie sama przed soba (mowiac o tym) dopiero po 1,5 roku intensywnej terapii. i niestety nie wiem co zrobic zeby blo lepiej. wiesz Bethi, czasem wole zalozyc jedna z moich mask i miec wszystko gleboko w d... wiem, ze to nie jest wyjscie, ale za bardzo sie boje siebie
  8. Trzeba polubić siebie, uświadomić sobie że jesteś wartościową, inteligentną osobą - jak ma to zrobic? bethi, to co napisalas jest piekne, ale ja sie wlasnie boje siebie na tyle, ze wole wlozyc ta maske i miec spokoj. niewielu ludzi wie co mam w glowie, ciagle sie ukrywam. boje sie, ze jak pozostane juz sama z soba to bedzie dobiero wtedy wielka cisza,ze we mnie nic nie ma, ze jest tam proznia, ktora wysysa czlowieczenstwo z ludzi, z ktorymi przebywam! nie wiem dokladnie jak mam to opisac. po prostu, wiem, ze we mnie nie ma nic, za co ktokolwiek chcialby ze mna przebywac. i posze tego nie komentowac. milej nocy dziewczynyWam zycze
  9. Bethi, tez bylam taka jak Ty, oje sie tego nazwac, wiem, ze powinnam, ale to jeszcze jest przede mna... doprowadzilam do tego, ze zaszlam w ciaze i... nie wiedzialam z kim!! to mnie ruszylo, a teraz? nie bam o siebie, mam wrazenie, ze jestem jednolita masa, ktora zlewa sie posrod szarosci tlumu. to czasem jest dla mnie gorsze od bycia widzialna!! i badz tu czlowieku madry! a jeszcze jestem blondynka, co potenguje fakt, ze wszyscy mnie maja za malo inteligentna, za taka lalke. tak mnie to wkurza, chcialam cale zycie pokazac swiatu, ze nie jestem taka lala tylko mam cos w sobie, no coz, zbyt wiele to ja nie pokazalam... a teraz, jak biore te leki, czuje sie jakby odbieraly mi tozsamosc, jakbym wtapiala sie w matowe szklo. co mam zrobic, zeby: 1) zaczac spogladac na siebie przychylnym okiem (nie mowie o akceptacji...) 2) byc kolorem w tlumie 3) wiedziec, czego tak na prawde chce sciskam Was serdecznie
  10. masz racje Behemot... ale jak znowu bede sama, to bedzie jeszcze gorzej, nie chce byc tym singlem, ktoremu sie nic nie udaje, juz wole byc w zwiazku, ale zeby nie byc sama! mnie to najbardziej przeraza z wszystkiego co jest na swiecie! boje sie zostac sama w domu, w szkole sama nie chodze do toalety! jakie to zalosne:( a jak sie staralam dbac o siebie, to bylo tak jak piszesz, czy mam do tego powrocic? nie wiem kiedy czuje sie lepiej.
  11. Bethi, obie sie nie zrozumialysmy. wiem ze tez jestes z nami zwiazna wspomnianiami, ale nas rozni, to ze Twoje cialo podoba sie innym a moje nie. i stad sie bierze nasza roznica o to co o danej rzeczy myslimy. [ Dodano: Dzisiaj ] Bethi, sorry, mam zly dzien, pominmy te wytyczki zastanawiam sie tylko jak dalas sobie rade, zeby pogodzic sie z tym, ze kiedys mialas wielu facetow, a dzis taz masz tylu? ja kiedys jak uwazalam sie za ladna dziwczyne, to bylo wielu mezczyzn, teraz kiedy czyje sie jak mop po umyciu boiska, mam tego jednego. czy to przez to, ze go mam tak sie zanidbalam? mam wrazenie czasem, ze jestem z nim, bo boje sie byc sama
  12. ale zamykani sie w domu nie jest rozwiazaniem. powinnas pojsc po pomoc. nauczycielka nie musi byc osoba, ktora Cie wesprze w trudnych chwilach, moze to byc osoba obca
  13. zatkalo mnie. bethi, Ty nas chyba nie zrozumiesz, bo wiesz jak to jest byc piekna, ja lustro uwazam za wroga. nigdy, ale to nidgy nie patrze w nie jesli nie musze - robienie makijazu, tylko, nawet do zmywania, czesania, ubierania sie nie patrze w lustro! kiedys jak sie mscilam, to mialam ta sile, zeby byc atrakcyjna, robic sie ladna, a teraz? robuie to tylko dla innych, zeby ich nie straszyc!! Estreva, nie wydajesz sie byc, az tak chora, zeby do szpitala isc! dziweczyno, to jakie jestesmy, nie pozwala sie nam tak ukrywac. moze i nie jestesmy cudne, i nie mozemy mowic sobie, ze akceptujmy siebie, to nie znaczy, ze mozemy zamknac sie w szpitalu i z niego nie wychodzic! wiem, tak byloby najlatwiej, ale nie zawsze sie po naszej mysli wszytsko uklada!!
  14. hym, widze, ze sie nie boisz swojej kobiecosci. ja sie wstydze mojego ciala, kiedys mscilam sie na facetach traktujac ich jak mnie kiedys, teraz tego zaluje, mam wrazenie, ze jeszcze bardziej je zbeszczescilam. wstydze sie tego, ze ktos moz na mnie spojrzec, najchetniej czasem bym sie ubral w worek, zeby mnie nikt nie widzial. ale czasem mam ochote wyjsc w sukience i pokazac swiatu, ze juz sie nie boje, ale takich chwil jest bardzo malo... mozesz mi poradzic co mam zrobic zeby siebie zaakceptowac? mam niesamowicie niska samoocene. zaczyna mi to juz przeszkadzac, a w koncu musze to przezwyciezyc, ale nie wiem jak?
  15. Być może nie potrafię tego odkryć z powodu przeżyć z dzieciństwa, albo po prostu jestem "nie-inteligentna", tylko tak jakoś nie potrafię się z moją głupotą pogodzić. nie zgadzam sie z Toba, ja napisalam to co kazda kobieta chce aby jej ideal zawieral, tak mi sie przynajmniej wydaje. ale Ty napisalas cos wiecej, ze chcesz aby on byl czescia sensu Twojego zycia. przed chwila sobie uswiadomilam jak bardzo jestem sama. chcialam polknac tabletki i zasnac, a tu cisza, nikogo nie ma, nawet mnie we mnie. odezwalas sie i oderwalas mnie od zgubnych mysli. odnosnie faceta, to hym... ideal, co to jest ideal, dla kazdej z nas jest inny, ja wole mezczyzn ktorzy sieniespozniaja, ktoras inna, ze woli jak facet dobrze gotuje... moim obecnym marzeniem jest chceic sie umyc, chciec wyjsc na spacer i chceic myslec pozytywnie. jakos trudno mi myslec, ze tego wszytskiego przyczyna moglby byc facet, ale jesli bedzie - bedzie to moj ideal
  16. biore coaxil od 1,5 mc i nie widze poprawy, na poczatku bralam razem z luxeta - 1 luxeta 5mg rano i 0-1-1 coaxil, teraz mam 3 razy dziennie coaxil i msze Wam powiedziec, ze ciagle rycze, nastroj mi spadl diametralnie, jako bulimiczka zaczelam sie objadac i... takze jutro ide do lekarz i chce wrocic do luxeta, ale rzeczywiscie - potwierdzam, zadnuch skutkow ubocznych nie bylo, tylko ze deprecha powrocila na nowo... ale na kazdego lek dziala inaczej...
  17. milosc to dla mnie przede wszytkim zaufanie i bezpieczenstwo. po tym wszytskim mscilam sie na facetach (a przynajmniej tak myslalam). po prostu zaliczalam wszystkich jak lecialo. cud, ze sie jakims scierwem nie zarazilam. dlatego taki facet MUSI: - akceptowac mnie w najwyzszym stopniu, pozostawiam jakies pole do jego marzen coby we mnie chcial zmieniac... - dawac mi poczucie bezpieczenstwa - byc wyrozumialy, cierpliwy, punktualny - wysluchiwac co mam do powiedzenia i pamietac z tego najwazniejsze rzczy, wiecie nawet zrobilam ostatnio test mojemu pawlowi, czymnie slucha... przez tydzien nawijalam ile wlezie, a potem go wypytywalam o takie wazniejsze rzeczy - zdal z wazniejszych rzeczy...:) - byc... moze to i duzo, ale dla mnie to jest to minimum jakie musi spelnic ideal faceta. moj jedyny nie spelnia wszystkich wymagan, nie rozumie, dlaczego caly czas mam depresje, mowi, ze skoro jestesmy razem powinnam byc szczesliwa... nie rozumie chyba do konca horrory jaki przeszlysmy, ale tak ogolnie to jest ok. A jak u Was to wyglada??
  18. marze by sie zakochac w mezczyznie ktory mnie zrozumie,bedzie szanowal i pokocha mnie - Estreva masz absolutna racje!! zycze Ci aby sie udalo, i te cierpienia zniknely. marze, ze z kazda proba bedziemy blizej wygranej!
  19. ten Twoj byly to ostatni zlamany k****!! co za pomylka genow!! jezeli on tak do Ciebie mowi, to jestem pewna, ze sam jest taki o co Cie podejrzewa!! czyli jednym slowem nie jest wart kobiety, ktora tyle przeszla, ktora potrzebuje wsparcia i ma o wiele wiecej do zaoferowania niz on przez cale swoje zycie! przepraszam, ze tak mowie o facetach, ale jezeli nie jestm przez nich traktowana z godnoscia, nalezna sie kobiecie, to traktuje ich jak psy, i niestety oni sie poddaja... nie twierdze, ze tacy sa wszyscy panowie, zeby mi sie tu zaden nie obrazil, albo poczul sie dotkniety, ale mam wrazenie, ze ode mnie czuc jakas granice, ktorej oni nie przekrocza. ale ten Twoj ex, to niech juz na zawsze pozostanie ex!
  20. cierpienie to przypadlosc takich sytuacji. ale rozmawiajce ze soba, zebyscie wiedzieli co myslicie! zeby jedno drugiemu moglo zaufac. powiedzialas mu, tzn. ze go na tyle kochac, i na tyle ufasz, ze powierzylas mu sekret swojego bolu. rozumiem to, ze cierpicie oboje, ale nie przejdziecie przez to, jezeli sobie nie bedziecie mowic, ze to Wam sprawia bol, a to radosc. nie od razu krakow zbudowano, jak to sie mowi. ja akurat mowie: pomalusku, powolusku. dajcie sobie czas, ale nie milczcie, robcie razem roizne rzeczy, np. mycie okien, gotowanie, badzcie przy sobie. czasem nie trzeba slow, wystarczy sama obecnosc tej drugiej osoby. mam nadzieje, ze sie Wam uda, ze pokonacie przeslzosc. nie mozna niestety o niej zapomniec, ale mozna sie do niej przyzwyczaic (ble) lub ja zaakceptowac (ble, ble). to co pisze jest straszne, wyglada na to, jakbym nie wiedziala co robie, ale dziweczyny, gdyby nie moja pewnego rodzaju znieczulica, bym zwariowala!! mam szczera nadzieje, ze sie wszystkim uda wyjsc z tego gowna. a jezeli nie wyjsc, to zebyscie sie nauczyly zyc z ta swiadomoscia. teraz jestesmy inne, ale nie gorsze. bogatsze o doswiuadczenia, ktorych nie zyczymy nawet wrogowi (to tak jak usmieszek po zjedzniu cytrynki...). mam nadzieje,z e rozumiecie moj tok rozumowania. a teraz zycze Wam spokoju. jakby co, podam moj gg: 7164051. Serdecznie pozdrawiam
  21. czulam go, jechalam autobusem, i poczulam ten smrod!ten zapach, to byl ktorys z facetow kol mnie, oni sobie soiedzili jakby nigdy nic sie nie stalo! a ja tam ze strach prawie... balam sie, tak bardzo sie balam, ze przez 2 tyg z domu nie moglam wyjsc. balam sie przechodniow, nadal sie boje, ale moj pawel mnie do lekarza zawiozl, on mi takie fajne zastrzyki dal, teraz ise tak nie boje. ale wiem, ze to wszystko jest sztuczne, wiem, ze to sie ni skonczy! czy kiedys jak bede miala cos waznego do zalatwienia, np. rozmowa o prace, czy jak bede komus udzielac pierwszej pomocy, czy to nie bedzie on?? jestem ratownikiem jak na niego trafie to co mam zrobic? jak bede musiala mu udzielic tej pomocy? tyle razy sie nad tym zastanawialam, stwierdzialam, ze ze sama nie wiem co. poddalam sie, poddalam sie juz tak wiele razy, za kazdym razem jak sie podnosilam, myslalam, ze juz tym razem mi sie uda. i co? i gowno! i dalej brne w tym blocie, matni szlaenstwa, leku i bolu! marze o niebyciu, tylko marzen nikt mi nie zabierze [ Dodano: Dzisiaj ] przepraszam, nie przeczytalam wczesniejszych postow, a od razu wtrynilam sie z moim - pprzeprazam. dziewczyny, czy Wasi partnerzy wiedza o Waszych cierpieniach? bo jezeli nie, to jestescie w blednym kole. przeszlam to i wiem o czym mowie. moj obecny chlopak wie od poczatku i uwiezcie mi, nigdy nie sadzilam, ze facet moze byc tak delikatny i wogole ni gadac o seksie nawet kiedy spalismy razem!! teraz jues dobrze, tylko ze on daleko pracuje, i nie ma go przy mnie ciagle:( powiedzcie im. oni albo zrozumieja i zrobia dla Was wszystko, aby zmniejszyc Wasze cierpienia, albo odejda - bo beda sie bali odpowiedzialnosci. prosze, pomyslcie to, ze to dla Was, dla Waszego spokoju, dla tych kilku chwil zeby sie nie bac, zeby poprawic swoje bezpieczenstwo. ja sie zamknelam w domu - wiem, to nie jest wyjscie, ale niedlugo stad wyjde. dziewczyny, damy rade!
  22. Lekarz przepisal mi coaxil 12,5mg dawka 0-1-1 a rano luxeta. czytalam Wasze wypowiedzi na tn temat, i wiem, ze ten lek troche "otumania", czy bede miala po nim problemy z nauka?? i logicznym mysleniem?? dzis jest nd, czy moge wziasc dawke na noc, a rano luxete? nie wiem co robic, a moj lekarz ma wyl tel! Chyba na razie bede brala tylko luxete. Nie lubie po prostu brac nowych lekow na poczatku tyg, zawsze testuje je w weekend, zeby nie bylo jakis nieporozyumien. dziekuje
  23. ja place za luxete ok. 30 zl, ale nie jest zle. piotrek, Ty sie nie lm, bedzie dobrze,w iem ze slyszysz to nie pierwszy raz, ale najwazniejsze to jest wiedziec co sie zieje. takie same napady mam moj narzeczony. przerazilam sie nie na zarty kiedy prawie zaslalbl w samochodzie za kierownica!! jestem tez ratownikiem medycznym, wiec zaraz sciagnelam znajomych z rejonu, ale przezylam to strasznie, oczywiscie odreagowalam napascia na lodowke, ale to juz inna para kaloszy. po wielu badaniach, saniu w ogromnych kolejkach skierowali nas do poradni omdlen, gdzie tez zadnych efektow nie bylo. mowilam mojemu psychiatrze, ze jest zle z moja miloscia, a on zaproponowal, zeby poszedl do psychiatry, powiedzial, ze lepiej zeby do innego - chyba jako para nie mozemy chozic razem... i rzeczywiscie odkod bierzemy leki - on na uskokojenie, ja na depresje jest lepiej, przed wszystkim gadamy. pawel bierze seroxin, ale przytyl po nim, ale mu to nie grozi, bo szybko spali tluszczyk. przede wszystkim nie snia mu sie koszmary, nie ma tych dusznosci, zawrotow glowy. Dlatego wierze w poprawe i w naszych lekarzy
  24. jestem zaskoczona. porady przez internet sa nadal aktualne, ale jak juz poradzam udac sie do poradni dla kobiet walczacych z przemoca, ktora dziala przy wiekszosci przychodni psychiatrycznych. ta poradnia nazywa sie jakos inaczej, ale ja powiedzialam, swojej pani psycholog i mnie tam skierowala, ale ja nic nie pamietam, dlatego togo XXX nie wskazalam, nie pamietam twarzy, tylko zapach, a to nic nie da! dlatego Marto jesli masz sile, zglos sie do takiej poradni, oni to zalatwia pocichu, bez rozglosu! dziewczyny dbajcie o siebie! chlopaki, zawsze odprowadzajcie dziewczyny! dziekuje
  25. Piotrku, moze dla dziewczyn trudne jest utrzymuwanie kontaktu z plcia odmienna:). nie dziw sie im. musimy sobie radzic praktycznie ciagle same. ale dobrze wiedziec, ze na swiecie jest facet, ktory by nam pomogl. takze dziekuje Ci za to, ze po prostu jestes. do dziewczyn pisze e-meile, mam nadzije, ze im choc troche pomoge. Dzieki;) [ Dodano: 5.01.2007 ] tak wogole to chcialam sie pochwalic.zdalam cala sesja i mam srednia 4,25! pierwszy raz w zyciu czuje ze moge cos osiagnac i ze cos moze sie zmienic! zycze tego uczucia wszystkim zagubionym!
×