Wypadałoby się przywitać. Dzień dobry. Mam problemy z lękami i obniżonym nastrojem już od trzech lat ale zdiagnozowano mnie dopiero kilka dni temu. Miałam długi, męczący epizod depresyjny, po którym nie doszłam już do siebie. Może to forum pomoże mi się uporać z samotnością i natrętnymi myślami samobójczymi. Czasem trzeba z kimś pogadać, prawda?
Wstępnie zdiagnozowano u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe, tak wiem, to dość pospolite;) Lęki wywołują: kontakty z mało "oswojonymi" ludźmi, przebywanie w zatłoczonych pomieszczeniach, głośne dźwięki (np. huk przelatującego samolotu, szczególnie odgłos syreny alarmowej), nietypowe zdarzenia, które implikują myśli katastroficzne (jest dużo policji czyli nastąpiło skażenie). Najbardziej boję się masowej, niemożliwej do powstrzymania zagłady spowodowanej katastrofą naturalną lub działaniem człowieka.
Kiedy nie mam lęków, mam depresję. Przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy. W depresji lęki bledną a na ich miejscu pojawiają się myśli i zamiary samobójcze.
Ciekawe jak to się dalej potoczy, o ile w ogóle. Kiedyś byłam interesującym człowiekiem z milionami pomysłów i wielkimi pokładami kreatywności. Teraz - no cóż, wiadomo...
To tyle na razie;)