Skocz do zawartości
Nerwica.com

tromi

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia tromi

  1. tromi, przepraszam, nie pomyślałam ... tak,mój syn też tak ma, nie był w stanie nigdzie pójśc,nawet ze mną - wezwałam dr psychiatrę do domu ... Nie szkodzi i tak jakoś mi się humor dziś poprawił :)
  2. No właśnie chcę się udać, ale sama nie dostanę się prze mój stan nigdzie sama, nie dam rady... Czuję się jakbym miała mózg dziesięciolatki... Ja rozumiem, że mogli zapomnieć i się im nie dziwę, ale czuje się jakoś zawiedziona i smutna, Nigdy nie byłam jakąś szczególnie lubianą osobą i sama nie wiem od czego od nich oczekuję, ale ja już tak mam.
  3. Muszę się wyżalić. Dziś chciałam podjąć próbę rozmowy, o pójściu do lekarza, z mamą. Byłyśmy same w domu i w ogóle mam dziś taki humor jakby ktoś mi porządnie przywalił w twarz. Chodziłam jak struta i delikatnie zaczęłam rozmowę, ale nie mówiłam, że chcę iść się leczyć. W końcu mama zaczęła się żalić że pewnie ma depresję i mówić o sobie i jak ja zaczęłam opowiadać że mi też coś jest, powiedziała, że jestem młoda i ładna i muszę iść do ludzi, bo jak się siedzi w domu to jest źle. Właśnie o to chodzi, że ja się boję ludzi i powstaje błędne koło. Nie miała siły na dalszą rozmowę i dałam się na spokój. W ogóle czuję się strasznie samotna i ignorowana. Kilka dni temu założyłam nk żeby jakoś zbliżyć się do ludzi z którymi nie widziałam się od roku. Zaprosiłam kilka osób i cisza. Nikt nie zaprasza mnie nikt nie rozmawia, chodź zapisałam się do klas i wiem że osoby znajome przebywaj na tej stronie regularnie i na pewno wyświetla im się kto dołączył i kto z kim nawiązał znajomość itp. Nie interesuje się mną nikt. Nikt nie pisze, chodź w szkole ciągle coś ode mnie chcieli, nawet niektórzy nie poprzyjmowali zaproszeń. (może wyolbrzymiam to wszystko, może to ja jestem taką niezdarą i powinnam pierwsza do nich się odezwać? Chodź wiem, że oni nie będą chcieli ze mną gadać...) Zaczynam znowu mniej jeść, znów schudnę, może to nie będzie takie złe, bo i tak ważę o trochę za dużo, ale nie chcę chudnąć takim kosztem. Dziś też dowiedziałam się że mam w środę egzamin na prawko, już 9 raz. Jak tego nie zdam, to dam się na spokój i wtedy naprawdę odważę się (tak myślę) żeby porozmawiać z mamą o problemie...
  4. Ja do tej autohipnozy nie jestem aż tak przekonana, nie chcę ryzykować i nawet wydaje mi się, że to mi nie pomoże. Może tylko właśnie w celach relaksacyjnych, ale raczej wolę posłuchać śpiewu ptaków na dworze albo jakiejś dobrej, spokojnej muzyki, niż nagranego głosu.
  5. tromi

    Hej

    Wiem, że nie ma, ale ja tak mam, jestem dzikusem :) Jak się oswoję to minie
  6. Będę próbować coś z tym zrobić. Zawsze się staram. Często mówię sobie, że tym razem będzie inaczej, że dam radę, ale nigdy jednak to się nie udawało. Jak widać sama sobie z tym nie poradzę, muszę się gdzieś udać, poszukać pomocy. Spróbuję, coś zrobić, będę się starać, ale nie gwarantuje nic. Bardzo trudno jest mi się przełamać.
  7. Ta dorosłość dopadła mnie szybciej niż się spodziewałam, Muszę znaleźć szkołę, bo bez tego ani rusz... Wręcz przeciwnie, będzie jeszcze bardziej narastał Kiedyś płakałam przy szkolnej psycholożce, niby w podstawówce, ale pamiętam to bardzo dobrze. Zdaję sobie sprawę że na dłuższą metę tak się nie da. Jakoś trzeba zacząć żyć normalnie. W ogóle to dzięki za wsparcie i odpowiedzi. Może trochę to egoistyczne, ale gdy czytam, że ktoś miał podobny problem, czuję się trochę lepiej. Wybaczcie.
  8. Wiem, że nie da się wyleczyć przez posty na forum, ale ja czuje że nie dam rady. Nigdy do tej pory nie próbowałam się skonfrontować z moim problemem i jakoś sobie poradzić z tym, bo do tej pory mi to nie przeszkadzało za bardzo. Była do tej pory mało takich stresujących sytuacji, ale teraz problem narasta. Wiadomo, całe życie nie mogę siedzieć w domu przed komputerem, ale za bardzo boję się otoczenia i nie mogę zmusić się do pójścia gdziekolwiek. Cieszę się, że koleżanka zaprosiła mnie do siebie i jednocześnie boję się do niej jechać. Problem nasila się również przez, to że teraz (może trochę zbyt późno, zaczęłam szukać kogoś bliskiego, nigdy nie maiłam chłopaka i czuję się bardzo samotna. Może powinnam spróbować autohipnozy? Nie wiem czy to zadziała i czy coś rozwiąże....
  9. tromi

    Hej

    Witam was :) mam nadzieję, że się tu odnajdę i nie będę się was bać, jak to zwykle mam w zwyczaju.
  10. Witam. To mój pierwszy post tutaj więc proszę o wyrozumiałość :) Nie wiem gdzie miałam umieścić ten temat, wiec piszę tu. Chciałabym podzielić się jednym moim problemem, z którym borykam się od kiedy pamiętam. Może nie jest to jakiś wielki problem w oczach osób postronnych ale dla mnie to wielkie zmartwienie, z którym sobie nie radzę. Chodzi Mo o moje ataki płaczu. Mam 20 lat i mimo to gdy wchodzę z kimś w stresującą konwersację oczy napełniają mi się łzami i nie mogę się opanować. Kiedyś gdy rozmawiałam z nauczycielką na temat poprawy oceny nie mogłam opanować łez i było mi wstyd. Gdy ktoś zwróci mi uwagę, że robię coś źle i na lekcji nauczyciel spyta się czegoś co nie jest tematem lekcji, tylko tak prywatnie, gdy z nim rozmawiała mam czerwone oczy. Teraz ostatnio zapisałam się na kurs prawa jazdy. Wszystko szło ładnie bo miałam łagodnego instruktora, lecz niestety nie mogę zdać w żaden sposób. Nie wiem co dzieje się ze mną. Jestem rozkojarzona i myślę nie wiadomo o czym. Znam przepisy i zasady na skrzyżowaniach itp, ale czasem tak jakby wyłącza mi się myślenie, nie rozglądam się i nie wiem co mam robić, panikuję. Muszę jeszcze dodać że jestem nieśmiała i to bardzo. Nie umiem się jako pierwsza odezwać do kogokolwiek, mogę powiedzieć nawet, że boję się ludzi. Teraz po tych 8 nie zdanych egzaminach boję się facetów po 40-stce. Wszystkich traktuję jakby mogli być instruktorami. Gdy dziś na przykład, pewien mężczyzna chciał na rynku przejść z rowerem za mą ni ja trochę stałam mu na drodze i nie widziałam że chcę przejść, zdawało mi się jakbym była na egzaminie i to, że powiedział, że chce przejść było oblaniem tego egzaminu. Wydaje mi się teraz, że nawet po zdaniu prawka nie będę jeździć samochodem bo za bardzo będę się bała. Ponadto nigdy nie się nie zakochałam, boję się, odtrącenia, zagadania, boję się chłopaków. Mam wrażenie że wszyscy chcą mnie wyśmiać. (To chyba jest spowodowane, zachowaniem kolegów w podstawówce i w gimnazjum wobec mnie) Wydaję mi się, że nie wyglądam tak źle i nie jestem brzydka, ale mam jakąś wewnętrzną blokadę. Trudno też jest mi podejmować decyzje. Trudno mi jest nawiązywać znajomości, teraz jeszcze nie chodzę do żadnej szkoły, niby nie miałam gdzie pójść, ale też bałam się zacząć naukę, poznać nowych ludzi, w obcym mieście. Jestem pewna, że nie trafiłabym potem do domu. Najgorszy jednak jest ten płacz, wiem że nie chcę tego robić i że to głupie, ale nie mogę nad tym zapanować. Chciałabym żyć normalnie i też mieć od kogo się odezwać, bo przez moje zachowanie mam może ze 2 znajomych z którymi utrzymuję kontakty. Oczywiście są też ludzie na forach, czy portalach i chętnie z nimi piszę, lecz gdyby miało dojść do spotkania, czy zlotu, bardzo bym się bała i nie przyszłabym no to. Trudno mi określić czego się boję i dlaczego tak jest. Ostatnio nawet, tak delikatnie na razie, zaczęłam myśleć, że lepiej byłoby gdybym nie żyła, lecz nie chciałabym sama się zabić, tylko zginąć w drodze nieszczęśliwego wypadku. Boję się iść do lekarza,rozmawiać z nimi, wejść do gabinetu, bo wiedziałabym, że zanim powiem sowo będę płakać i będzie mi wstyd. Boję się powiedzieć rodzicom o tym, że chcę tam pójść, jest to dla mnie zbyt krępujące. Jestem czymś ogromnie przelękniona i nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić. Mam nadzieję, znajdzie się ktoś kto przebrną przez to co napisałam i będzie umiał i chciał mi chociaż trochę pomóc. Pozdrawiam. :)
×