Skocz do zawartości
Nerwica.com

mar-ka

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mar-ka

  1. Piotrek, dzięki za zainteresowanie i radę. To też już przerabiałam. Mąż lubi jeździć w teren, obserwować przyrodę. Ale nawet po takiej wyprawie całodziennej, zebrałam go (dosłownie) z pobocza jakiejś ulicy. Nie wiem nawet jak go znalazłam, bo nie znałam tych rejonów, a on sam dobrze nie wiedział gdzie jest. Lubił dawniej gry komputerowe, ale nawet nie chce mu sie grać - włącza komputer i na tym się kończy. Najczęściej kładzie się na łóżko i po grze. Próbuję go wspierać, rozwiązuję jego problemy, ale to chyba nie ta droga. Myślę, żeby udać się do grupy wparcia dla rodzin alkoholików. Może tam mi powiedzą, co mam dalej robić. Mam dylemat - nie chcę zmarnować sobie życia z alkoholikiem, ale z drugiej strony jak mu nie pomogę to kto? Nawet na jego rodzinę nie można liczyć - tylko krzyczą i wypominją jego porażki
  2. Ja mam nieco inny problem. To nie ja sięgam po alkohol, ale mój mąż Lektura Waszych wypowiedzi pomaga mi zrozumieć ten problem. Jak mam mu pomóc, skoro nie wiem dlaczego on to robi? Już od kilku lat różnymi metodami próbuję go wyciągnąć z picia. Wiem, że jak pojawia się jakiś problem, automatycznie wchodzi w grę alkohol. Byliśmy już razem u psychologa, który potwierdził, że problemem nie jest sam alkohol, lecz depresja. Ale na następną wizytę już nie poszliśmy, mój mąż się zawziął. Różne prośby, grożby, awantury, a nawet wszywka nie pomagają. Więc stwierdziam, że muszę zacząć od nowa - od jego psychiki. Bo jeśli: jest problem - jest alkohol i na drugi dzień to samo, bo problem sam nie zniknie - to chyba coś nie tak. Był inny... radosny, ambitny... dusza towarzystwa... Teraz zamyka się w domu i pije, na imprezy rodzinne chodzę sama. Potrafi nie pić tydzień lub dwa, ale potem jest to samo. Już nie mam ochoty oglądać go po pijaku..., nie mam cierpliwości, gdy rozbija się po meblach. Jak jest trzeźwy jest OK - jest miło, nadrabiamy zaległości. Może Wy mi jakoś pomożecie.
×