Witam,
nie wiem od czego zacząć bo tyle bym pisał że pewnie by nikomu nie chciało się czytać,no ale spróbuje w skrócie.Nie wiem na pewno czy to ten dział ale sami oceńcie.Mam 38lat a zaczeło się to już w latach młodości tak około 15 roku życia tak z krótszymi lub dłuższymi przerwami.Mam napady smutku, żalu, samotności,tęsknoty,a nawet płaczu,nic wtedy nie jestem w stanie robić ,chodzę z kąta w kąt aż się zmęczę.Najgorsze są wyjazdy to istny koszmar za tydzień mam jechać zagranice na 4 do 6 tygodni do pracy i już mam takie napady tęsknoty żalu że poprostu nie mogę wytrzymać, rano się budzę o 5godz. i nie mogę uleżeć. Jak już dojade na miejsce to zaraz chcę wracać jest mi wstyd ale naprawde nie mogę se z tym poradzić ,kiedy już pracuje to odliczam każdy dzień każdą godzinę a jak praca ma się przedłużyć choćby o dzień to nie ma mowy żebym został wtedy pieniądze nie mają dla mnie żadnego znaczenia to ja bym zapłacił żeby wrócić do domu,ostatnio byłem dwa tygodnie w pracy za granicą to chyba były najgorsze dwa tygodnie mojego życia na telefony do żony wydałem 400zł non sto miałem doła już myślałem że zwariuje oglądanie np.zdjęć w telefonie działało na mnie jak cebula łży same cisneły się na oczy ścisk w klatce piersiowej i smutek ogromny.Każdy z rodziny mówi weź się w garść no ale niestety to jest silniejsze odemnie.No to tak w skrócie nie wiem już co robić pomóżcie proszę biore jakieś 4 dni tabletki o nazwie SEDATIF PC ale to nic nie pomaga trochę czuje ulgę jak wypije z trzy piwa no ale przecież od rana nie będę pił boże nie wiem już sam co robić chyba zwariuje,pozdrawiam i zgóry dzięki za każdą pomoc.