Witam
Jestem Tu pierwszy raz .
Sama nie wiem czego oczekuje ,ale nie radze sobie z tym co się dzieje.
Chodziłam po lekarzach wszystkie badania wskazywałay na to ,ze jestem zdrowa.
Dostałam skierowanie do neurologa i okazało się ,że mam nerwice lękową.
Mam nerwice lękową i nie potrafie sobie dłuzej sama z tym radzic.
Biore leki.Ostatnio zmieniłam je i moj stan sie pogorszył.
Nie wiem co mam robic.
Zapisałam sie do psychologa ,ale dopiero na 24.05.2011
Szykuje sie wyjazd na wycieczke 18.05 z dziecmi komunijnymi a ja panicznie sie boje jechac.Nie wiem czy pisze tam gdzie pisac powinnam ale chce sobie pomoc.To co sie dzieje przerasta mnie.
Chyba chce sie wygadac.
Moje bliskie mi osoby uważaja że sobie wkręcam jakies zagrożenie ,ale ten ciagły niepokój pewnie i tak też jest .
To jest okropne ,pewnie przesadzam i pisze bzdury.
Przed swiętami wyciagnełam rodzinke na zakupy mimo tego ,ze moj partner nie miał ochoty jechac pojechał a ja po wejsciu do sklepu a dokładnie duzej galeri rozpłakałam sie ,ze musze wyjsc bo się udusze.HISTERYZUJE WIEDZAC ,ZE NIC MI SIE NIE STANIE CHCE POPROSTU BYC W DOMU.
Jadąc autem często zawracam albo jade po kolezanke by dotrzymała mi towarzystwa ,ale nie zawsze ma na to czas.
Moja kochana córeczka pociesza mnie ,że musze myslec o dobrych i miłych rzeczach czy chwilach ,ale gdy dopadnie mnie panika
chce znależć sie w domu. Boje sie i sama nie wiem czego.
Jestem nerwowa wszystko mnie drażni i najgorsze jest to ,ze nie potarfie racjonalnie wytłumaczyc mojemu partnerowi co tak naprawde sie dzieje gdy zbiera mnie na płacz od tak sobie. Wie ,ze mam nerwice pod jego namową zaczełam leczenie.
Mineło 14 miesiecy jak sie lecze. Początkowo czułam sie rewelacyjnie i tu nagle taka zmiana . Nic takiego sie nie wydarzyło a ja czuje ,że oszaleje. Moge tak opisywac rozne zdarzenia .Chciałam opisac je ,ale teraz mam pustke