
klawiszq92
Użytkownik-
Postów
34 -
Dołączył
Treść opublikowana przez klawiszq92
-
powiem Ci że wcale nie, są gorsze choroby psychiczne, bardziej destrukcyjne... osobiście przechodziłem stany psychotyczne które były NAJGORSZYM PIEKŁEM i mówię to dosłownie. Przez pryzmat psychozy widzę, że są gorsze rzeczy, że to DD to nie jest wcale zło najgorsze, choc nie ukrywam że mimo tego że wyleczyłem się z niej to DD dalej trzyma i to 9 miechów... Ludzie chorują na depresje, silne nerwice, PTSD i różne przykre rzeczy a DD to na prawdę nic strasznego, to nie wpływa na nasze funkcjowanie i egzystencje, nie czyni z nas kalek, z TEGO DA SIĘ WYJŚĆ. Kiedys moje DD było znacznie silniejsze, teraz jest słabsze a skoro tak jest, to znaczy że wyjdzie się z tego tylko nie należy panikować jak to widzę po większości z Was. Grunt to odpowiednie nastawienie (choć wiem że w wielu przypadkach nie możliwe).
-
mój boże! już myślałam, że tylko ja odczuwam coś takiego... -- 04 paź 2011, 16:12 -- Czy w tej derealizacji/depersonalizacji leki mogą pomóc? czy "tylko" psychoterapia. Jakie macie doświadczenia? Pytam, bo mi psychiatra powiedział "tak. to derealizacja, ale na to nie ma lekarstwa". Mi kolega powiedział co ma DD, że lekarz mu powiedział, że na to nie ma lekarstwa ale leki przyśpieszają powrót do zdrowia, jeśli można to tak nazwać. To zależy od genezy zaburzenia: czy masz to po narkotykach jak ja i kolega czy przez jakieś zaburzenia osobowości. A co do tych pojebanych myśli to warto zwrócić uwage co do krytycyzmu. Ja miałem zaniżony krytycyzm czyli miałem urojenia z których można powiedzieć jestem prawie wyleczony ale nie miałem samej DD, jeśli Tobie się WYDAJE a nie TWIERDZISZ że tak jest to paradoksalnie dobry znak że to tylko DD. Generalnie najważniejszym odnośnikiem do DD jest krytycyzm, jeśli go masz jest wszystko wporządku nie zależnie od treści myśli, choć te mogą być straszne.
-
no dla mnie te 6 miesięcy mojej DD to duzo a co dopiero rok..no ale jak ma u mnie też tyle trwać to trudno niech trwa i przejdzie to gówno... i po co Ci to było znowu?? ;/
-
u mnie derealizacja trwa z bardzo niewielkimi prześwitami od 6 miesięcy, zaczeło się od bad tripa po maryśce, ekstremalnego wręcz. Mam zdiagnozowaną psychoze ponarkotyczną z myslami i przeświadczeniami urojeniowymi, chociaż tak pożądnie upiłem się tą marihuaną raz w życiu i nigdy nie byłem nałogowcem (3 razy paliłem). Najdziwniejsze w tym jest to że od samego początku byłem przekonany że mam nerwice chociaż mogę coś z niej mieć. Biore pernazinum 4x25mg i afobam pół tabletki rano chociaż słabiej na mnie działa. Od ponad miesiąca jest znaczna poprawa z tą psychozą ale z DD... gorzej to wygląda... może mam jakieś gorsze dni, pamięci prawie brak, czytam książki żeby jakoś tą koncentracje poprawić bo zaraz szkoła...klasa maturalna... Ale mam nadzieję że mi to przejdzie i Wam też to minie prędzej czy później :)
-
ja biore pernazinum firmy labor na zaburzenia psychotyczne i urojenia i mi bardzo pomogł, biore go póki co krótko bo gdzies 2-3 tyg, lek mnie otepia i to strasznie, mam jakieś tam skutki uboczne ale mozna je przecierpieć za cenę późniejszego wyzdrowienia, moje dawkowanie to 3 x 25mg
-
nie ma co rozpatrywać przeszłości, ja też żałuje że wziąłem wtedy tą marihuane.. życie toczy się dalej, teraz celem powinno być wyzdrowienie. Cel nie jest trudny potrzeba duzo determinacji!
-
ja mam coś w rodzaju PTSD po marihuanie, derealizacja męczy mnie już 4-5 miesiecy, ale żyje, jeszcze nie dawno mialem parenaście dni wytchnienia, jednak ostatnie 3 dni to pogorszenie nastroju. Ciagłe zamartwianie się. Lęk, nawracające myśli. Masakra. jak carlos pisał, nie mozna sie zastanawiac nad tym, to poglębia strach itd :)
-
Sny a szara rzeczywistość, czyli co nam się śni?
klawiszq92 odpowiedział(a) na małaMI25 temat w Pozostałe zaburzenia
a mi sie śniło że umarłem dokładniej nie pamiętam o co chodziło, chyba umarłem przez przedawkowanie marihuany czy coś. Sen straszny a jak wstałem to od razu poczułem silny lęk który czuje teraz, myśli egzysencjalne czy ja żyje i czy feralnego dnia kiedy spróbowałem marihuany i dostałem schiz faktycznie nie umarłem i jestem w zyciu po życiu. ehhh masakra. -
natręctwo liczbowe i tym podobne :(
klawiszq92 odpowiedział(a) na klawiszq92 temat w Nerwica natręctw
ale ja rzadko mam ataki paniki, pierwszy był zaraz po maryśce, drugi na drugi dzien, trzeci po 1 miesiącu a kolejny po 2 miechach. Ale nie ukrywam że przy ataku paniki mam okropne schizy, bo myślami je ciężko nazwać bo są straszne Ja nie chce sie non stop nakręcać, derealizacja, depersonalizacja i nerwiczka męczą mnie z 4-5 miechów więc nei tak długo. Mam nadzieje że jakieś leki mi pomogą i rozmowy z lekarzami. A Ty marishka moze po prostu nie trafilaś na swój lek? Czytałem że z tym jest loteria, jeden pomoże drugi nie. -
z powodu nerwicy śmieją się z Ciebie w szkole? To co to za ludzie?! widocznie niedojrzali. Ja o swoich problemach Mówiłem garstce osób. Czasem tak lepiej bo takie wyśmiewanie się bierze się z totalnej niewiedzy jaki koszmar się przeżywa. Gdyby ktoś z tych ludzi wiedział co tak na prawdę przeżywasz naprawdę doceniłby Cię i uznał za silnego człowieka. Pozdrawiam
-
kris001 ma rację :) ja jak byłem dzieckiem mega panicznie bałem się burzy. Płakalem ostro jak grzmiało itd. Z czasem wyrosłem z tego leku bo zacząłem się fascynować tym zjawiskiem. Ale odkąd mam zaburzenia lękowe czuje jakiś tam strach dlatego siedzę w oknie i patrzę na błyski :) żeby się eksponować na czynnik strachu oczywiście bez przesady haha xd
-
natręctwo liczbowe i tym podobne :(
klawiszq92 odpowiedział(a) na klawiszq92 temat w Nerwica natręctw
oczywiście że chce sobie pomoc... Tylko te myśli są przerażające. W poniedziałek idę do lekarza bo już nie wyrabiam... -
natręctwo liczbowe i tym podobne :(
klawiszq92 odpowiedział(a) na klawiszq92 temat w Nerwica natręctw
dune masz rację. Tylko co zrobisz?... marishka też mam takie myśli metafizyczne i bardzo się ich boję ( to dobry znak bo wyklucza to schizo itd). Jak mówię, większość z nich mam po bad tripie ciągle mam taka niepewność umysłu że może jednak wymyśliłem sobie ten świat a mnie nie ma. Nawet nie wiem jak to określić. Po prostu mam czasem zwątpienia czy to co się dzieje to prawda czy fikcja. I nie muszę chyba mówić jak mocno się boję w czasie takich napadowych myśli. -
natręctwo liczbowe i tym podobne :(
klawiszq92 odpowiedział(a) na klawiszq92 temat w Nerwica natręctw
no wiem, ale zawsze znajde jakieś "ale" żeby pogrążyć się w strachu -
natręctwo liczbowe i tym podobne :(
klawiszq92 odpowiedział(a) na klawiszq92 temat w Nerwica natręctw
u mnie można jeszcze dodać natręctwa odnośnie schizo, ciągle myślę o tej chorobie czy aby jej nie mam i czy samo natrectwo liczby nie jest czasem jakimś zwiastunem tej choroby psychicznej -
ehh ja tez mam natrętne mysli :< strasznie mnie przerażają, najczęściej dotyczą tego czy ja nie mam jakiejś choroby psychicznej, czy nie uroiłem sobie tego całego świata i po moim bad tripie bo maryśce czasem nie umarłem i to tylko wymysł psychiki. Lub jestem w jakimś czyśćcu czy cholera wie co. Dzisiaj to juz przesada a tyle czasu było dobrze. Nawet derealizacja mi odpuszczała a teraz czuje jak wróciła, nie tak mocna ale zawsze. Jakiś czas temu oglądałem film "liczba 23" i od tamtej pory mnie ta liczba jakby przesladuje. Niby wlasnie było dobrze nawet mialem w dupie tą liczbe, ale dzisiaj to tragedia. Okropnie się boje bo w dodatku wyczytałem, że ktoś miał schizofrenie po trawce tylko że palił nałogowo i dużo a mi zdarzyło się raz zatruć trawką. No i ten ktoś miał właśnie jakby natręctwa liczbowe odnosnie liczby 44. Tylko że jego ten fakt nie przerażał a ja sie boję wszystkiego. Nie chce zwariowac Byłem raz u psychiatry, powiedział że nie mam schizofrenii ani psychozy. Niedlugo ide do drugiego bo tamten prywatny i chyba na wakacje wyjechał. miał ktoś natręctwa liczbowe? pomóżcie!
-
Derick miałem podobne jazdy, tylko zastanawiałem się czy ja na prawdę żyje i czy nie okaże się że się wybudze z jakiejś śpiączki po latach lub co najgorsze czy ja już nie umarłem i tylko "żyje" w drugim świecie. Było to też po części spowodowane silnymi doznaniami po trawce które spowodowały derealke. Tolken24 - te zmiany percepcji to coś innego niż derealizacja? Bo nie rozumiem.
-
tak więc trzeba wyleczyć nerwice a derealizacja przejdzie razem z nią :)
-
też jakby coś takiego odczuwam, u mnie derealka też ustąpiła w 70% może nawet bardziej. Może tak jest że nie do końca sie wyleczyłeś, że jakiś procent choroby został, ja nie ukrywam przez prawie 5 miesięcy derealizacji przyzwyczaiłem się do niej, stała się częścią mnie. Nie wiem czy to dobrze czy nie. Chyba lepiej zaakceptować DD bo szybciej przejdzie ale z drugiej strony zostaje to dziwne uczucie jakby nie dopuszczenia normalnego świata. A może chodzi o to że po prostu sama nerwica daje taki powrót do dawnego stanu? KTo wie.
-
dokładnie, derealizacja to OBRONA ORGANIZMU. To nie ma Cie wyniszczyć. Fakt że ja doznawałem obłędu gdy miałem nasiloną i wariowałem ale nie oszalałem, czuje sie znacznie lepiej. Na prawdę tolken24 zacznij coś zmieniać w swoim schemacie myśleniowym.
-
Tolken24.... przejdzie Ci, grunt to odpowiednie nastawienie. U mnie epizod z derealką, depersonalizacją zaczął się po trawce, miałem straszne myśli i stany depresyjne. Sam nie widziałem końca swoich męk a jednak wszystko przechodzi. Derealizacja i depersonalizacja prawie przeszły, zostało mi 30% tego. A minęło 5 miesięcy od tego wieczoru z trawką. "Porządniejszych" leków prócz hydroksyzyna nie brałem. Pokonuje to dzięki nastawieniu psychicznemu. Ty też musisz coś zrobić ze swoimi chaotycznymi myślami, bo im więcej o tym myślisz tym bardziej się zatracasz w tym wszystkim. Spróbuj. Mozliwe że próbowałeś ale trzeba to robić DO SKUTKU. Bardzo pomaga wygadanie się komuś i czytanie forum internetowych o derealizacji. Sam to robiłem i uwierz BARDZO POMAGA.
-
u mnie też DD powoli mija, wydaje mi się że jest ok 50 % stanu krytycznego :) również zacząłem uprawiać sport co mi bardzo pomogło :) ehh ale jak jeden problem mija to chyba uwidacznia się kolejny: nerwica natręctw. Ale i to pokonam! :) życzę wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia!
-
Nerwica spowodowała u mnie schizofrenie!
klawiszq92 odpowiedział(a) na Kamilos_ temat w Schizofrenia
Jako że mam derealizacje od samego początku zakładałem że mam schizofrenie. Na samym początku od razu po wystapieniu derealizacji czyli na 2 dzień po spożyciu kakako z MJ myslałem że może jestem w czyśćcu, może nie żyje, może jestem w spiączce i mój mózg wykreował ten świat. SAME NAJGORSZE SCENARIUSZE. Do tego kolega mi powiedział że po MJ może być schizofrenia to już w ogóle przeszedł mnie silny dreszcz gorąca i porażający strach. Jak słyszę to słowo lub sam człon typu "schizo" to dostaje gęsiej skórki. Cały czas monitoruje swoje zachowania, monitoruje myśli, po prostu panicznie sie boję że zostanę wariatem, że sie nie wylecze. Upewniam sie, czy aby na pewno to co się dzieje w okół mnie jest prawdziwe. Monitoruje swój mózg, swoje myśli. Ale wszystko jest prawdziwe, nikt nie zauważył żebym był "nienormalny", wszystko toczy sie swoim życiem. Sam sie zgłosiłem do psychiatry ze strachu po jakimś miesiącu od pierwszych objawów DD. Ciężko mi zakodować do mojej głowy że nie mam schizofrenii. Nawet któregoś dnia wysłałem do niego maila (oczywiście zesrany ze strachu) z pytaniem o schizo i powiedział że mi nic takiego nie mam i nie mam psychoz. Jednak lekarz swoje a ja swoje. Czasami mnie to śmieszy xD Ale generalnie to prawie stop się boję. Macie jakieś rady? -
Nerwica spowodowała u mnie schizofrenie!
klawiszq92 odpowiedział(a) na Kamilos_ temat w Schizofrenia
kurde. Nie rozumiem. Czy Twoja wypowiedź oznacza że mam realne prawo się jej bać? Tj czy mi grozi? Bo trochę się pogubiłem... -
Ja sobie postanowiłem że nie dam wygrać tej chorobie :) zaczynam uprawiać sport, właśnie przed chwilą wróciłem z biegania :) skoro większość pisze że im sport pomógł to dlaczego ma nie pomóc mi lub Tobie? :)