Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anita

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Anita

  1. Dziękuję Ka_Po i Waplo, bardzo dziękuję. Obecnie mam chyba remisję - nie biorę leków. Brałam ze cztery razy po kilka miesięcy - zawsze depakine + coś tam. Niestety zawsze tak samo się to kończyło - bardzo, bardzo tyłam Nie powiem, jak mam depresję, to sama z siebie też tyję (brak ruchu i nadmierny apetyt), ale przy stosowaniu depakiene nasila mi sie to o tysiąc %. Kiedy ją biorę - niedość, że czuję się upośledzona (jakieś mam takie wrażenie), to nie mogę myśleć o niczym innym jak o jedzeniu. Mialam napady - potrafiłam zjeść np. litr lodów, paczkę żelek, pudełko ciastek, masę slodkich buleczek... Nie bylo na to silnego. Moglam taki napad na chwilę odroczyć, ale ja nie chcę przez cale zycie myslec o jedzeniu. Znowu odstawilam depakine, natretne mysli o jedzeniu ustapily calkowicie po jakims miesiącu. Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego wyjscia na dwor po drugim silnym epizodzie depresji (wtedy z 60 kg zrobilo sie mnie ze 120 albo i wiecej), jak sasiadka na podworku rozmawiajaca z inna pokozala mnie palcem i zaczela cos do tamtej mowic, caly czas wskazujac mnie palcem. Strasznie boje sie lekow, nie chce byc grubym potworem. Zawsze jak zaczyna mi sie depresja i utyje chociaz kilogram, boje sie, ze ludzie ktorzy mnie znaja z widzenia zaczna mnie wytykac palcami.
  2. Jestem chora na depresję dwubiegunową. Chcialabym sie zapytac, czy tylko ja mam taki objaw w trakcie trwania depresji. Otóż, kiedy tylko zaczynam się źle czuć - problemem staje się dla mnie "mówienie". Zwykłe formułowanie zdań. Boję się, że jak mnie wtedy ktoś o coś zapyta, to nie będę w stanie odpowiedzieć. To jest straszne! Czuję się jak półgłówek, debil, osoba upośledzona do granic możliwości. Jak w takiej sytuacji mam gdzieś pojsc, cos zrobic. Wstydzę się tego okropnie. Odsuwam się od znajomych - wlasciwie od 2 lat nie mam juz zadnych. Ostatnio jak tak mialam (wlasnie juz dobre 2 lata temu), mój kolega opowiedzial - zart dwuznaczny, aluzje. I ja przez to, ze wolniej wtedy myslalam (co w normalnym stanie zrozumialabym na 100%) nie pojelam tego - a on powiedzial, ze jak bede starsza to zrozumiem. Jak takim ludziom tlumaczyc, ze ja normalnie (kiedy sie dobrze czuje) jestem osoba dosyc pojetna i inteligentna, a tylko teraz np. jestem bezmózgiem - problemem jest dla mnie dodanie dwa do dwóch Kiedyś odwiedzilam taka jedna panią psychiatrę (niezbyt mila zreszta) i powiedzialam jej, ze trudno mi sie mowi, a ona nazwala to "te Twoje tak zwane problemy z mowieniem". O co chodzi - czy tylko ja mam taki objaw. Ona robila wrazenie, jakby mi nie uwierzyla. Jak mam mowic, jak sie czuje podczas depresji, jak niewykonalne jest wypowiedzenie dla mnie najbardziej prostego zdania! Czy jest chociaż jedna osoba chora na to co ja i taj jak ja cofa "cofa sie w rozwoju".
×