Mnie sie wydaje ze sedno tkiw w owym z definicji "bezsensownym", pozbawionej sensu pogoni. W ogole ta definicja jest jakas nie teges. Jak bezsensownej, skoro dla kogos moze ma sens i chce gonic za dobrami materialnymi. Jesli tak, niech sobie goni, pracuje, ciezej wiecej czy jak to nazwales. Tutaj bardziej chodzi o zachowanie rownowagi miedzy wartosciami nie wiem duchowymi, potrzebami wyzszego rzedu a tymi bardziej przyziemnymi jak lepszy samochod, czy bardziej wypasiona komorka. O rownowage tu chodzi. Ale wiadomo ile ludzi tyle potrzeb. Jeden woli przeczytac dobra ksiazke inny wiekszy telewizor. W sumie nie ma za bardzo o czym dyskutowac. Takie to juz jest. A to czy ja sie zgadzam czy nie np. to mowie, potrzebna jest rownowaga. Nie trzeba mieszkac w buszu zeby byc szczesliwym, ani w zajebistym apartamentowcu. Szczescie kreujemy sobie sami, niektorzy za pomoca dobr materialnych inni bardziej duchowych.