Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mika13

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Mika13

  1. Mika13

    Fobia szkolna

    Niestety, nie lubię . Nie cierpię tego miejsca, ludzi z którymi mieszkam (tzn teściów)...Czasem chciałam bym się spakować i wyprowadzić z dziećmi gdzieś daleko, gdzie nikt nas nie zna, nikt nic nie wie i żyć swoim życiem.... Czuję się jak w klatce, jak na uwięzi i odżywam dopiero gdy gdzieś jadę, bodajże na dwie, trzy godziny ... Czasem mam poczucie że to wszystko bierze się ze mnie i przechodzi na syna... Z resztą mój mąż też nie przepadał za rodzinnym domem i na prawdę nie wiem czemu za wszelką cenę chce Tu mieszkać... Nie tego chciałam i nie tak moje życie miało wyglądać... Kiedy myślę o przyszłości w tym domu, z tymi ludźmi, tracę chęć do życia..., wzbiera we mnie złość i żal za całe zło jakie się tu wydarzyło... -- 22 maja 2011, 22:45 -- Witam...Zaczęłam nad sobą pracować, widzę zmiany na lepsze i cieszę się, że nie tylko ja . Ale jeśli chodzi o synka...zastanawiam się, czy te sesje z psychologiem mu pomagają . Pani psycholog jest..bardzo miła, uśmiechnięta..ale każdą sesję kończy stwierdzeniem "Zobaczymy co da się zrobić" . Najpierw rozmawia ze mną, pyta co się działo itp a potem z synkiem. Na początku synek był pozytywnie nastawiony na te spotkania. Teraz jednak zaczyna wątpić w ich pomoc a ja nie wiem, czy one przebiegają tak jak powinny... Nie znam się na tym, ale wydawało mi się, że psycholog powinien rozmawiać z synkiem, tłumaczyć, próbować dowiedzieć się jaka jest przyczyna..dać jakieś rady mi, lub chociaż ochrzanić za złe postępowanie. A tu nic!! synek ostatnio płakał wqieczorem, że wcale lepiej Mu nie jest, bo pani psycholog tylko daje mu jakieś czytanki np. o strachach nocnych, albo układanki i nie wiele co rozmawiają. Więc zachęciłam go , by sam jej powiedział co go dręczy. Kazała mu namalować czego boi się w nocy, jeśli np bedzie szedł do toalety i napadnie Go lęk. A On malować nie chce. Wolał by mówić...Ja ciągle powtarzam synkowi, że to musi potrwać, ale nie wiem co o tym sądzić...To już całkiem sporo spotkań było i nadal nic nie wiem...A co gorsza On traci wiarę...
  2. Mika13

    Fobia szkolna

    Staram Mu się to tłumaczyć, ale chyba nic z tego nie wychodzi... Ufam, że psycholog nam pomoże. Tym bardziej, że synek tez ma taka nadzieję i nieciepliwie czeka na kolejną wizytę. I chętnie współpracuje.
  3. Mika13

    Fobia szkolna

    Relacje z kolegami ma całkiem dobre. To oczywiste, że zależy Mu na akceptacji rówieśników. Jednak jest w grupie dominujacej w klasie. Z tego co się orientuję w klasowej hierarchii jest drugi. Co istotne,wiem, że chciał by być liderem w grupie. W domu na pewno nie czuje sie dobrze. Wszędzie na wyjazdach jest ok, a po przekroczeniu progu domu na prawdę się zmienia. z reszta ja mam chyba to samo. Nie lubię wracać do domu...Ale nie o mnie tu chodzi... Może spróbuje z tym lekiem....W sumie, to ten stres go po prostu wykańcza i czasem sam prosi mnie o coś na uspokojenie...Od kilku dni daję Mu melisal forte, ale efektów nie ma.
  4. Mika13

    Fobia szkolna

    Relacje w domu od kilku lat są leprze. Kiedyś było kiepsko...Od 5 lat w domu nie ma awantur, ale relacje synka z mężem nie są najlepsze. Brakuje jakiejś więzi... poza tym ,mąż się najwięcej udziela w chwilach, gdy syn coś przeskrobie. ale pochwalić mu jest ciężko Wiem, że podstawą problemów są relacje rodzinne, w dużym stopniu to co się działo...Na pewno będziemy chodzić do psychologa. Ale czy ja mogę Mu jeszcze jakoś pomóc? Odnośnie leków...dostaliśmy hydroxyzinum w syropie z zaleceniem 5 ml przed snem, ale w "skrajnych przypadkach" . Tak więc jeszcze go nie stosowałam...Może powinnam? Czy on nie będzie działał usypiająco? Na mnie właśnie tak działa... Po 10mg śpię 12 godzin a potem ponad dobę jestem strasznie rozkojarzona...
  5. Mika13

    Fobia szkolna

    Witam serdecznie. Mój 11-letni synek od dawna borykał się z różnymi lękami. Kiedyś po prostu się bał,moczył nocą, czasem płakał, ale lekarze twierdzili, że to dziecięce mało znaczące lęki, że z tego wyrośnie...Nie wyrósł . Jest w 4 klasie szkoły podstawowej, nadal śpi przy zapalonej lampce, boi się chodzić nocą do toalety, gdy jest chory boi się, że będzie miał operację...( nawet jeśli to zwykła grypa).Ma zero wiary w siebie, chociaż jest na prawdę inteligentnym chłopcem... Zawsze bez wysiłku świetnie sie uczył, zaskakiwał rówieśników nowymi wiadomościami i poziomem wiedzy. Jednak od kilku tygodni nęka Go strach przed klasówką, sprawdzianem do tego stopnia, że mdleje w szkole dzień przed i w dniu klasówki . Martwię się, bo potem jest roztrzęsiony i niestety muszę Go zabrać do domu. Coraz częściej opuszcza szkołę i zaczął mieć problemy z jedzeniem. Mówi, że ma mdłości, że nie jest głodny...Potrafi nie jeść cały dzień, albo chętnie zaczyna a po kilku kęsach płacze, że już więcej nie zje Chodzimy do psycholożki, ale nie stać mnie na prywatne wizyty, więc spotkania mamy co 2 tygodnie. Proszę Was o pomoc...Jak postępować z synkiem? Jak mogę Mu pomóc? Jak z Nim rozmawiać, zachęcić do działania, do jedzenia? Poświęcam Mu czas, dużo rozmawiam, tłumaczę, ale jest tylko gorzej . Prosze o pomoc !!
  6. Mika13

    Witam.

    Cześć. Mam 33 lata...Mam nadzieję, ze to forum i Wy pomożecie mi i mojemu synkowi... Czasem wszystko wydaje mi się takie beznadziejne...
×