Lęki
Nie miałam pojęcia w jakim dziale powinien się mój temat znaleźć, w razie gdybym wybrała niewłaściwy, proszę o przesunięcie.
Nigdy nie miałam problemów zdrowotnych, nawet najmniejszych, ale około ponad rok temu się to zmieniło, zaczęło mnie ogarniać dziwne uczucie lęku, na początku towarzyszyło mi tylko, kiedy leżałam na plecach, później tak jak zawsze regularnie korzystałam z solarium, nagle nie byłam w stanie wyleżeć tam nawet parę sekund, doszło do tego, że nie mogłam zostać sama w domu, o jeździe autobusem nie mogło być mowy, miejski to jeszcze pół biedy, jakoś się przemogłam 2-3 przystanki, gorzej z dalszymi trasami, automatycznie zaczynało się od drętwienia dłoni, ust, całej twarzy, brzucha, o przyspieszonym rytmie serca już nawet nie wspominam, uczucie duszności w mostku, ciągłe zawroty głowy. Czasem na wykładach czy egzaminach nie byłam w stanie wysiedzieć godziny, ciągle czułam jakby zaraz miało stać się coś złego. Miałam ogromne problemy z zaśnięciem, często byłam bardzo zmęczona, a mimo to męczyłam się parę godzin, kiedy tylko poczułam, że zasypiam zrywałam się z głębokim wdechem, bo serce tłukło mi się w piersiach jak oszalałe, budziłam się z przerażeniem jakbym miała zaraz stracić przytomność. Do tego strasznie chwiejne nastroje, bardzo skrajne...
Po jakimś czasie te wszystkie objawy jakby złagodniały, nauczyłam się sobie z nimi radzić, ale ostatnio czuję, że wracają...
Może ktoś z Was przeżył lub przeżywa coś podobnego? Nie mam pojęcia co to jest... Bliscy mnie nie rozumieją, uważają, że "sobie wkręcam". :/