Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mamwszystkogdzies

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Mamwszystkogdzies

  1. Wlasnie dzisiaj sie z nim rozstalam ale to nie jest takie proste.. tak mnie boli to ze on mnie tak wyzywa klnie i twierdzi ze spalam z kazdym z kim popadnie.. a przeciez bylam tylko z nim.. nie umiem sobie z tym poradzic nie wiem jak teraz znow zyc.. jak szybko o nim zapomniec .. teraz siedze i rycze...jak glupia.. -- 07 kwi 2011, 13:19 -- ja nie potrafie sobie odpuscic ..Wy tez tak macie> ? Nie potrafie zerwac chociaz wiem ze ten zwiazek mnie zabija..Ja mysle ze chyba go kocham dlatego mi tak ciezko..Czasem mysle ze juz nic sie nie da zrobic.. :(ze juz tak bedzie wygladalo cale moje zycie..
  2. witam nazywam się Magdalena mam 20 lat.. Moja historia ciagnie sie do dnia dzisiejszego .. A zaczelo sie to 3 lata temu kiedy to poznalam przez internet chlopaka mlodszego o rok ode mnie o imieniu Przemek. Kiedy go poznalam akurat zerwal ze mna poprzedni chlopak( to bylo takie szczeniackie chodzenie ale ja wszystko zawsze przezywalam bardzo na powaznie .. ) Przemek byl zupelnie inny od tego poprzedniego , przede wszystkim bardzo niesmialy , cichy ale zarazem kochany delikatny i troskliwy . Spojzmy prawdzie w oczy byl jeszcze dzieckiem mial chyba z 16 lat.Ale spodobal mi sie bardzo , troszczyl sie o mnie, ciagle sie spotykalismy -potrafilismy razem spedzic caly dzien na dworze zapominajac o potrzebach fizjologicznych itp . Bylo naprawde cudownie , takie pierwsze mlodziencze zakochanie , potem po jakims czasie slowo "kocham cie" .. Jednak z czasem bylo dla mnie juz tego za duzo .. troszke mialam dos i nie usprawiedliwiajac sie ale bylam jescze tez gowniara zaczelam go troszke unikac a moze nawet w penym sensie bawi sie nim poniewaz zrywalam z nim na kazdym kroku , czesto bylam nie mila. I moze wlasnie to moje zachowanie wszystko zepsuło ... Po jakims czasie on ze mna zerwal .. ja strasznie rozpaczalam bo to bylko juz tak na powaznie zerwanie .. Niie bylismy ze soba z 2 miesiace ale po jakims czasie on zatesknil za mna i pisal do mnie chcial znow byc razem a ja wrocilam do niego .I od wtedy sie zaczelo. Potem ja go pierwsza takjakby zdradzilam poniewaz pojechalam z "kolega" na piwo.. i calowalam sie z nim.. Oczywiscie przyznalam sie do tego a o mi wybaczyl i znow bylismy razem.. Jednak z biegiem czasu bylo miedzy nami gorzej .. on przestal juz sie tak o mnie troszczyc jego koledzy byli wazniejsi ode mnie ...Ale po roku bycia razem przeylismy razem nasz pierszy raz. . . Pamietam to bylo jakos na swieta Bozego Narodzenia. Potem ja z nim zerwalam( ale dla mnie to nie bylo tak na powaznie ,robilam to tylko dlatego ze bylam na niego zla albo cos) Ale on to wykorzystal.. Dwa tygodnie nie bylismy razem a on juz znalazl sobie inna.. pisal z nia nawet jak byl ze mna ale ja nic nie podejzewalam.Wtedy ja chcialam z nim byc blo to przed sylwestrem, mierlismy go spedzic razem ..Ale on wlasnie tego dnia ze mna zerwal,powiedzial ze ma inna, ladniejsza ode mnie..I zostalam sama w domu na sylwestra..Tak srasznie sie czulam, tak bardzo to pprzezywalam,plakalam wpadlam w szal..:(Jak sobie o tym przypominam az mam ciarki na ciele..Potem jeescze jezdzilam do niego, chcialam go przekonac ale ONA byla dla niego wazniejsza.Coz cierpialam z 3 miesiace poniewaz po tym czasie znoow do mnie napisal a ja znow wybaczylam i wrocilam..bylo dobrze tez jakies 3 miesiace a potem znow zaczelo sie psuć..I wtedy ja zerwalam bo mialam tego dosc on zaczal sobie pozwalac na wszystko mowil ze jestem popier**lona i tak dalej .Przestal mnie szanowac a moze nigdy nie szanowal.. Zerwalam i znow nie bylismy razem z 3 miesiace ja mialam z w tym czasie innych on chyba tez, ale jak zobaczyl ze kreci sie kolo mnie taki jeden to wtedy postanowil walczyc o mnie..No i ja glupia znow wrocilam do niego.To byla tragedia, oboje sie nie szanowalismy wyzywalismy,, znow zrywalam z nim bez powodu a on ze mna.Ale z tego co pamietam bylismy juz dlugo ze soba jakies dwa lata tak podliczajac wszystko moze nawet dluzej i powoli niby bylo dobrze..Powiem bylo tak normalnie.Ale ja juz na serio bardzi sie zaangazowalam.Bardzo go pokochalam bo on jak nie traktowal mnie okropnie ponizajaco to byl taki dobry..nie wiem ra byl jak aniol raz jak potwor..:(Wtedy przyleciala z Irlandii moja rodzina.Ukochana jescze wtedy ciocia i wujek ktorych traktowalam jak drugich rodzicow i kumpli zarazem.Moglam z nimi gadac o wszystkim.Oni oczywiscie jak i reszta mojej rodziny nienawidzili i nienawidza przemka(wszyscy twierdza tez ze nie pasujemy do siebie bo on jest nizszy).Spedzlaam wiec z nimi u nich duzo czasu.On natomiast pojechal do Lublina na meeting bo tanczy c-walka.Nie odzywal sie do mnie wttedy caly dzien i ja juz cos przeczuwalam .Rano pamietam to byla niedziela zadzwonil i powiedzial ze to koniec bo mnie zdradzil byl na imprezie i poznal dziewczyne.Nie moglam w to uwierzyc,chcialam sie abic ale tak na powaznie.Nawet nie wiem jak ja to zniosla.Wtedy jesczze mialam przyjaciol wiec oni mi pomogli i ciocia z wujkiem.I zabrakli mnie ze soba do Irlandii.Tam zapomnialam o nim, zaczelo sie moje nowe zycie.Zmieialm sie , poznalam wielu ludzi,chodzilam z bogatym irlandczykiem, zapomnialam kim wogole byl przemek,powodzilo mi sie tak dobrze.To bylo zupelnie inne zycie, pracowalalm duzo zarabialam i bylam szczesliwa.Ale pewnego pieknego dnia napisal do mnie.Ze mnie wciaz kocha ze przeprasza i takie tam.Na poczatku chcialam go wyklac, ale nie potrafilam wszystko mi sei przypomnialo..To byl moj najwiekszy blad bo jesczze nie bedac w Polce wrocilam do niego i postanowilam wrocic do Polski.Wszyscy sie ode mnie odwrocili i do tej pory nie mam ani przyjaciol ani rodziny..Jak wroocilam do polski to przez pierwsze 2 miesiace bylo zajbiscie..Lecz potem to juz do mnie zaczal mowic wszystko a naweet mnie bic.Ciagle mowi ze pewnie spalam z kazdym ze jestem ta na k! Jestesmy razem do tej pory..Przez niego nie poszlam na studia nigdzie dalej tylko zostalam w miescie a potem rzuciclam studia.. teraz akurat udalo mi sie znalesc prace mam zamiar znow isc na studia.. Ale ciagle nie potrafie z nim zerwac.Kocham go i nienawidze. Tak bardzo cierpie jak on mi mowi ze spalam zkadym i tym podobne..ze jestem szmata jeb**ieta.. :(Wlasnie dzis tak mnie wyzwal.. Powiedzialam ze o koniec ale on bedzie mnie prosil i pewnie itak do niego wroce.. Prosze pomozcie mi , co ja mam robic:( Placze co noc bo czuje sie jak nikt, zero poczucia wlasnej wartosci a czasem serio czuje sie jak ta szmata ktora on mnie nazywa... JEstem w strasznym stanie , nie radze soebie ze soba i tym wszystkim prosze o pomoc...
×