Skocz do zawartości
Nerwica.com

Żuk

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Żuk

  1. Heh, widzę że krakowskie pogotowie znów dało ciała, bo mnie po pierwszej tabletce też nieźle wytrzęsło, światło zgasło, serce chyba wyskoczyło, mózg mi się zapadł pod ziemię, i co? Baba z pogotowia od tamtego czasu jest u mnie na czarnej liście Łącznie z towarzyszącą jej obstawą niedouczonych pielęgniarzy. Hydroxy w dupkę w liczbie 100mg i myślą, ze to sprawę załatwia. Od tamtego zdarzenia minęły 4mce. Dupka już nie boli, ale uraza wciąż żywa.
  2. ja mam takie pytanie techniczne- ile kto z Was bierze? 50, 100, 150, może 200 mg? Kto da wiecej? Ja zaczynam 150. Nic fajnego. Byle przetrzymać okres adaptacji. Dupkę zacisnąc, rączki w kieszeń, na lęki inny farmaceutyk. I jakoś to będzie.
  3. Wyrzucić i wyżalić to dwie różne sprawy- psychoterapia to nie wyżalanie. To ściąganie po kolei każdej warstwy tego syfu, który sobie sami niechcący ulepiliśmy, krok po kroku, płat po płacie, i szczerze? To jak babranie się w gównie. Pomaga, owszem. Tyle, że jak mój psychoterapeuta zaczyna wyciągać te syfy ze mnie to mi się od razu odechciewa wyżalać. Muszę wtedy walczyć, żeby się nie rozlecieć. Na tym polega psychoterapia- to jak tresowanie lwa: pokaż słabość, a przegrasz. A walczysz o własne życie. Jak się rozkleisz, lew odgryzie Ci głowę.
  4. każdy z nas chce być sobą- problem w tym, że niewielu z nas wie, jak to jest. Co to znaczy. Które "sobą" jest tym właściwym. Ja tego nie wiem. Nie wiem, kim jestem. Nie wiem, jak to jest mieć normalnie. Bo jak miałam "normalnie" to też było nienormalnie. Zawsze się coś znajdzie. Każdy z nas nosi w sobie lęki. To tak, jakby każdy człowiek miał HIV- chodzisz z tym ,i chodzisz, i żyjesz, i nawet w miarę "normalnie", choć są pewne ograniczenia, trzeba uważać, ale jeszcze przecież nie ma tragedii. My też nosiliśmy w sobie HIV- dopóki nie złapaliśmy AIDS. Myślimy- to nieuleczalne. Myślimy- zawsze tak będzie. Myślimy- to koniec. Co nam pomoże. Kto ma rację. Jak z tym żyć. Tu nie chodzi o rodzaje- " ja mam lękową", "ja mam natręctwa", " ja mam jebla", "jestem zeschizowany". Jesteś, nie oszukuj się. Masz lękową, natręctwa, jebla, świra, schizę. Tak, to prawda. Ale pokaż mi na tym swiecie choć jednego normalnego. "Normalnego". Ja też noszę to swoje AIDS- bo nie uważałam, nie zabezpieczyłam się kiedyś, nie podjęłam walki, kiedy był na to czas. Teraz staję przed lustrem, i kuźwa zastanawiam się, czy mi cholerne skarpetki do dresu pasują. Czy ładnie wyglądam w niebieskich dżinsach na cholernej czerwonej kanapie. Czy mi ta cholerna kanapa pasuje do czegoś. Czy ja pasuję. Do czegokolwiek. Dziewczynko, wiem, źle Ci. Jak każdemu. Nie tylko z nas. Nie użalaj się nad sobą. Proszę. Współczuję Ci. Tak samo jak sobie i nam wszystkim. Spójrz na swój podpis- dopóki walczysz.... Więc walcz.
  5. to po co pytasz? skoro i tak postawiłeś na sobie krzyżyk.
  6. może Anafranil nie jest lekiem dla Ciebie..ja tu widzę, chłopcze, depresyjkę jak malowaną, zmień lekarza, natręctwa Cię nie puszczą, jak psycha Ci nie stanie bardziej na nogi- im bardziej się dołujesz, tym bardziej nn wciska swoje obleśne łapki w Twoja głowę, wiem, co mówię, zmieniaj lekarza, niech da Ci lepszy antydepresant, psychoterapia, dużo przyjaciół. Dla mnie anafranil to tak stara generacja...to tak jakbyś sobie kupił Kasprzaka zamiast Sony.:) Pomyśl o tym. Serio. Życzę duużo zdrowia i cierpliwości dla wlasnej, schorowanej głowy.
  7. ...a tak naprawdę- jaka jest różnica między Asentrą, Zotralem, Zoloftem, Luxetą...czy nazwa i producent ma takie znaczenie?:/ To tak jak czekolada z Biedronki vs. Milka?...Tabletki z metką?
  8. Brałam Fluoksetynę jakieś 2 lata temu, przez pierwsze dwa miesiące czułam się jak żywy trup, a wygladałam podobnie...ale bądź co bądź pomaga, więc jeśli Ci nie przejdzie, to smigaj do lekarza, niech zmienia, no, chyba że dasz rade jeszcze pozaciskać ząbki i przetrzymac to jakoś...w każdym razie powodzenia.!
  9. ja biorę stówkę sertraliny w Zotralu. I zaprawdę ciekawych rzeczy po tym doświadczam- mam stokrotną biegunkę, klepotania serca, derealizację jak byk, film mi się na ulicy urywa;) Ale, ale...mili państwo- natręctwa niewielkie, troochę nasiliły się lęki, ale co tam, każdy przeciez jakieś lęki ma. Planujemy z doktorem A. skoczyć do 150mg. Wtedy- przenośne wuce, najlepiej garnuszek jakiś do tyłka przywiązać, aparat do EKA na plecki, i za rączke ktoś mnie do pracy zaprowadzi..... Aha. Świetnie mi się po tym uczy. Średnia 4.9 to chyba coś...?:)
  10. Żuk

    Ceny leków

    Zotral 28szt po 50mg- normalnie coś ok.17, ze zniżką w magicznych krakowskich aptekach- 5.10:>, dokładnie to samo, co Asentra-30zł, Stimuloton, Zoloft(w mojej aptece 28,50), Luxeta(tez ponoc tanio). Cloranxen- zazwyczaj ok.20zet. Imovane(zolpidem, srodek nasenny)- 25 zł. Stara, poczciwa Hydroxyzyna- 10mg-6zł, 25mg-8,50. Więcej grzechów nie pamiętam;-)
  11. Czuję sie po nim zupełnie zwyczajnie, żadnej rewelacji, lęki jak są, tak były, natręctwa owszem też, ale nie powiem, jest ciut lepiej, zwiekszam dawkę, heja banana powinno pomóc.. [ Dodano: Sro Sty 17, 2007 7:01 pm ] no i dupka zbita, za przeproszeniem....zwiększyłam do 100mg na dobe, i czuje się jak zawałowiec, serce wyskakuje mi z klaty prawie nosem,trzęsę sie jak galaretka, a pan doktor mówi, ze to normalne...polecam mu spróbować, zobaczymy, co wtedy powie. Jeśli ktoś miał takie same przygody, to niech się tu odezwie, bo jak wiadomo, wytłumaczyć nerwusom, że nic im nie jest.....to ja bym wolała chyba mak zawijać w sreberka:>
  12. słabo to pocieszające dla mnie, skoro ja zżeram Zotral, a to przecież to samo...a myslałam dziś o tym, czy nie poprosić o zmianę na Seroxat. To już nie myślę. Zjem Zotral znów. A co:)
  13. ja biorę Zotral, to jest to samo, ino w innej paczce i za inne pieniażki;-) Wlaśnie zwiększam dawkę do 100mg na dzień, cięzko mi się przestawićź, i albo mi się wydaje, że cos mi jest, albo może zwiększanie dawki nasila natrętne myśli i lęki- cóż, pozyjemy, zobaczymy, na razie jadę na 50 rano i 25 wieczorem, chodzę, do pracy, uczę się, smieję, szlag mne czasem trafia, ale kogo nie trafia.... Dobra, to nie jest takie różowe, mysli mam przedziwne, boję się suszarki, noży, samochodów, ale zaciskam zęby, cholera, przecież mnie takie dziadostwo nie zje. Jak mam jakieś obawy, gnam do pana doktora A,(który nota bene jak mnie widzi, to już ma dość;-)), to jest człowiek opanowany, mądry, pleple, blabla, pomaga mi jak umie. Nie każdy ma szczęscie mieć dobrego psychiatrę:) Zaliczyłam już na uczelni 7 przedmiotów na 5. To może nie jest tak źle:) Choć ponoć nerwicowcy to straszni perfekcjoniści....
  14. Żuk

    To ja się przedstawię...

    wow, gorące powitanie:)
  15. Żuk

    To ja się przedstawię...

    Jestem Ania, mam 24 lata, jestem z Krakowa, mam nerwicę natręctw i zespół lęku napadowego. To nie jest reklama:) Przyłączam się do Was, bo przecież gdzieś pomocy szukać trzeba, a w samych lekach pocieszenia nie znajdę... Więc- można się przysiąść?:)
×