Skocz do zawartości
Nerwica.com

dissenter

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dissenter

  1. Ja natomiast ciagle walcze. Nie wiem czy to jest depresja ale jestem bardzo leniwy, pesymistyczne mysli do tego stany lekowe i boje sie isc do psychiatry. Raz sie juz nawet zarejstowalem ale potem anulowalem wizyte. Boje ze sie uzaleznie od lekow. Kiedys pilem duzo alkoholu, teraz pije kawe jak szalony nie umie zyc bez kofeiny i nie wiem jak sie odzwyczaic. Postanowilem chodzic do kosciola i mam nadzieje ze to pokonam. Czy jest szansa bym z tego wyszedl smaodzielnie praca nad soba czy kontrolowaniem mysli na pozytywne? Czy jednak musze udac sie do lekarza?
  2. Mialem propozycje uczeszczania n a takie terapie bez gwarancji na wyleczenie. Uczciwsi mowili ze moze przejdzie moze nie. Nie ma gwaranci ani nie ma dokladnych przypadkow wyleczenie zaden z tych co mi to propownowali. Napewno takie terapie mogo poprawic jakosc zycie, mozna czlowieka zaprogramowac zeby sie pogodzil zyl z ta choroba i jakos sobie radzil. Natomiast to wszystko to bajeczki typu rowojow duchowosci, czy pozytywnego myslenia. Mieszkam w USA i tu kazdy lekarz leczy wszystkie choroby malo kiedy cie odsylaja do specjalistow chyba ze to ewidentnie konieczne. NIe raz bylem zlapany w rozne tricki na wyciagniecie kasy z ubezpieczenia i tego typu. Znalalzlem nowa klinike co tym sie zajmuje oczywiscie nadzieje sa nikle ale nie chce przegapic szansy i sprobuje jeszcze raz w www.urologicinstituteofnj.com moze tam maja jakies mozliwosci.
  3. Ja pisalem dwa lata temu i nic mi nie pomoglo próbowałem wszystkiego od psychotropów do cudotwórców zielarzy itp. Ogolnie lekarze mowia ze to zaburzenia nerwowe miedzy pecherzem a mozgiem i jakis tam stek wyjasnien maja. Maja leki drogie co nie pomagają a robia duza nadzieje. Nie znam tez nikogo komu przeszlo a jeli tak to chetnie sie dowiem wiecej. Juz 20 lat mam problem z czestym oddawaniem moczu. w nocy wstaje okolo 5 -7 albo i 8 razy w dzien roznie. Jesli probuje na sile powstrzymyac mam straszne pscyhiczne obciazenie. Jest naprawde ciezko wieksza czesc mego zycia na tym ucierpiala. Nawet probowalem pic alkohol brac narkotyki by sprawdzic czy to moze wplynie na to ddawanie moczu. Nic nie pomaga. Lekarze mowia ze to jest w glowie. Ladnie powiedziane ale co z tego jak nie mozna sie tego pozbyc. Mam to od 16 lat przezlem wtedy duze sytuacje stresowe i wtedy to nastąpiło mysle ze to jak uszkodzenie nerwowe mozgu. Podczas ciezkich stresow to sie staje jak czlowiek dusi w sobie jakies przezycia. Pozniej juz sie tylko to ciagnie jak by nerwy mialy w tym upust. Co robic juz nie wiem jedynie czuje ze poglebia sie jakis stan depresyjny. Czesto mam dosc juz wszystkiego.
  4. JA rowniez mam ten sam problem od 15 lat, moje zycie zminilo sie calkowicie nawet wpadalem w depresje i mysalem o odebraniu zycia sobie. Te mysli czesto prowracaja ale staram sie jakos radzic. Kiedy odiwedzalem neurologow ciagle bylo to samo badania i nieznajomosc problemu. Znalazlem dopiero jakies 3 lata temu mlodego neurologa ktory powiedizal ktorko, choroba jest znan ale nie wiemy jak ja leczyc dokladnie. Zaleca cwiczenia pecherza, itp. Choroba skalsyfikowan jako nadwrazliwy pecherz, lub neurogenny pecherz cos w tym stylu. W koncu powiedizal ze sa tabletki najnowsze ktore iby pomagaja rozciagnac pecherz ale czy wylecza nie gwarantuje. Wtedy w polsce placilem jakies 500zl miesiecznie za te leki bralem podowjne dawki i pecherz faktycznie wyczwiczylem do sporych rozmiarow a nawet extremalnych. Choroba wcale nie minela poprostu meczylem sie z nia inaczej a parca ciagle byly. Mialem tak silna nerwice przy tym ze ciezko bylo ze mna wytrzymac. Traz jestem w usa i znaazlem tez leki na ta chorobe nadywaja sie Ditrola i sa niby nowaoscia ale co sie okazuje to te same leki ktore dawal mi polski lekarz pod nazwa Duratex lub co takiego doklad nie identyczne. Moje zycie stalo sie pieklem probowalem pic alkohol i stalem sie alkoholikiem myslac ze to mi pomoze, probowalem amfetaminy i palilem trawke w nadzieji ze nastapi jakies odprezenie i odejdzie to natrenctwo. Mam teraz 34 lata i jest mi bardzo ciezko do tego mam wiele problemow natury psychologicznej. Pamietam ze zaczelo sie to kiedy bylem mlody i pilem mona kawe i herbate z kolefgami w wojsku by sie odurzac wrecz.\ Ale nie przesadzam czy to byla przyczyna. Mysle ze rozwiazanie podala iwona155 piszac o psychoterapeucie. Mysle ze taki fachowiec na jakiego trafila iwona155 jest w stanie nas uleczyc a takich jest malo. Nasza choroba jest przykra bardzo i prowadzi do depresji do tego malo znana. Bardzo prosze by kazdy kto ma jakies spostrzezenia o mozliwosci wylecznia przez zmiane myslenia niech nam opisze. Ja bede stral sie szukac psychoterapelty.
×