Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szumwiatruoporanku

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szumwiatruoporanku

  1. I oto drugi temat. Dodam ze ciagle mieszkam u rodzicow ale pelnoletni jestem. Czy do psychologa mozna sie umowic na wlasna reke ile kosztuj e prywatny psycholog? Czy rozmawiac z rodzicami i jesli tak to w jaki sposob? Mieliscie takie przypadki ze baliscie sie isc do psychologa? Ja jakos baaaardzo wstydze sie powiedziec o tym rodzicom, i mysle ze zlekcewaza moj stan.
  2. Chcialbym sie zapytac jak zlikwidowac uczucie przymusu okaleczania sie, picia alkoholu w duzych ilosciach i robienia innych zlych rzeczy. Ja np zadko kalecze się bo jest mi źle, zazwyczaj to z przymusu. Nie słyszę głosów, ale coś każe mi sie okaleczyca gdy tego nie robie to staje się jeszcze silniejsze, to tak jak jestescie glodni to chcecie cos zjesc a im wiecej nie jecie tym wieksze uczucie glodu. To uczucie przymusu kaleczenia sie doprowadza do szalu, bo teraz zaczynam przymierzac sie do podcinania żył nie w poprzek tylko wzdłóż a to bardziej niebezpieczne. Natomiast gdy tego nie robie to czuje ogromny dyskomfort psychiczny. Moze nie powinienem tego pisac ale chcialbym chociaz na pw porady jak się ciąć żeby uzyskać największą "ulgę" ale nie wyrządzać sobie duzej krzywdy blagam chociaz oto. Aha i chyba napisze jeszcze jeden temat bo akurat mi sie przypomnialo!
  3. Mam bardzo podobnie jak ty, ale znalazłem na to odtrutkę, chociaż częściowo. Bo możę przez to że brakuje ci kontaktów zamykasz się w domu gdzie jeszcze bardziej brakuje ci kontaktow i koło się zamyka. Krok pierwszy : rozmawiać! Łatwo powiedziec i łatwo zrobić. Masz kompa, kup sobie mikrofon zainstaluj SKYPE i rozmawiaj z kim popadnie conajmniej 3 minuty dziennie. I tak przez tydzień. Potem wynajduj sobie kolegów lub koleżanki z swojego miasta np na chacie i zapraszaj je na spotkania sam na sam. Z czasem staniesz się bardziej otwarta na ludzi i będzie lepiej. Licze na ciebie! Pozdro!
  4. Rozumiem cie, ja w szkole tez bylem bitt, ponizany i przezywany. MIalem takie szczescie ze zakolegowalem sie z pewnymi chuliganami i sam pilem kradlem tip co zmniejszalo troche moja niedole, bo w pewnym stopniu bylem akceptowany, co nie zmienia faktu ze to juz nie sa jakies szkolne wyglupy. Przemoc psychiczna i fizyczna rozciagajaca sie na przestrzeni 3 lat gimnazjum moze trwale uszkodzic ci psychike. Sle ci wiec gorace caluski i trzymam kciuki, zebys to jakos przezyla, lepiej czy gorzej.
  5. Zalezy jak to interpretowac, ja np zawsze chciałem umrzec popełniając samobójstwo z miłości poprzez otrucie się. To dla mnie nie jest tchórzostwo tylko chęć dołączenia do bliskiej osoby po tamtej stronie. Czasem mysle ze samobójstwo nie jest ani dobre ani złe, człowiek z tego czy innego powodu po prostu odbiera sobie życie. Z drugiej strony może walczyć ze swomi słabościami, jeśli samobójstwo popełnia dla tego że nie radzi sobie w życiu. Z drugiej strony poco silić się na odwagę i siłę woli skoro nie przedstawia ona wartości dla tego ,który chce się zabić, to tylko inni mówią, że to tchórzliwe, dla niego śmierć to zbawienie, czasem na prawdę tak jest, czasem gdy zacznie walczyć udaje się wyśc na prostą. Ogólnie lubię samobójstwa, czytać o nich i dowiadywać się z wiadomości itp. Szczególnie gdy samobójstwo popełniają młodzi ludzie. Bo to takie romantyczne i szare. Życzę ci więc udanego samobójstwa, żeby było tak jak to sobie zaplanowałeś co do joty. Przyżekam ci ze ja bede przy twoim grobie jesli nie ciałem to myślami.
  6. Nie wiem, ja się dziś pociąłem, chyba znowu zaczynam, cyrklem. Uważam to za romantyczne a widok krwi jakby mnie oczyszcza...szkoda że na krótko.
  7. Wiesz mam ten sam problem co ty. Nienawidze ojca i matki praktycznie za wszystko, chociaz obiektywnie niemam podstaw do tego. Matke to juz chcialem pobic jak mialem z 8 lat, pamietam ze awantura jakies 3 lata temu skonczyla sie ze dostala w twarz z piachy, ojciec z reszta tez raz dostal. I wiesz co? W moim przypadku bylo to spowodowane trzymaniem w sobie gniewu. To powoduje wyladowywanie to w irracjonalny sposob np bez powodu na czlonkach rodziny albo w strone swojej osoby. Dorazny sposob to w jakis sposob opuscic ten dom w ktorym jestes, oprucz tego jakis psycholog ktory powie ci, jak radzic sobie z gniewem.
  8. Depresja oczywiście moze być przyczyną tego, że niema ochoty się z tobą kochać, niema wogóle ochoty na sex. To że na nią naciskasz też jest tego przyczyną, pomyśl jak ona się czuje gdy tak robisz. Jak chcesz się z nią kochać to bądź delikatny, jak nie ma ochoty to ją przytul i powiedz że oki. Wiesz ja miałem podobnie jak ty ale jednak zmobilizowałem się żeby...wyjśc na spacer, i od tamtej pory codziennie robię jakieś 3 kilometry spacerkiem, co jest zdrowe i uzupełnia trochę zapotrzebowanie na ruch, którego tobie potrzeba. A na dziewczynie się nie wyładowywuj, jak już masz jej robić awanturę to lepiej wyjdź własnie na dwór. Jak ona będzie się obwiniać za to, to jej po prostu powiedz, ze wychodzisz bo nie cchesz robić awantury i ja mocno przytul. Mam tez pytanie, czy ty z nia wogóle rozmawiałeś? Ale tak szczerze i głęboko na temat tego, co przeżywa, czy ty jej jakoś pomagasz zapewniasz ją że będziesz przy niej zawsze i wszędzie, z tego co napisałeś odnosze wrażenie że chociaż ci na niej cholernie zależy to krzyczysz na nia jestes zaborczy o sex robisz awantury, ona moze mowic ze to nic ale pewnie jest smutna. Moze poszukasz jakis porad? Np link http://www.diamentowadroga.pl/dd37/najwieksza_przeszkoda_na_sciezce
  9. Witam wszystkich, jestem nowym członkiem tego forum, chociaż może i nie, bo uczestniczę w waszym życiu na forum już 2 dni, tylko się nie udzielałem. Chce opisać swoją historię, jak wielu z was szukam porad bo do psychologa jak na razie nie mam zamiaru iść. Całe moje życie jest jakieś popieprzone. Na początku, gdy zacząłem chodzić do podstawówki mój tata zaczął ode mnie wymagać za wiele, oczekiwał że będę się doskonale uczył co oczywiście się nie działo. Wtedy chciałem sprostać tym wymaganiom ale się nie udawało, on wiec często krzyczał, bił i rozwalał meble gdy wpadł w szał. Wtedy prócz tego, że czułem się fatalnie zaobserwowałem dziwne natręctwo u siebie, gdy piłem cokolwiek, musiałem koniecznie brać albo 6, albo 8 łyków. To natręctwo jednak przeszło. Gdy zaczęło się gimnazjum tata nadal miał duże wymagania, ale na szczęście wtedy miałem już 13 lat i zdawałem sobie sprawę że jest pokurwio.ny. Przez większość czasu czuł się źle przez to że źle mi idzie w szkole i zamknął się w sobie dając mi raczej spokój. W szkole uczniowie się nade mną znęcali przez całe 3 lata byłem maltretowany psychicznie i lekko bity (popychanie kopanie itp.) Wtedy zaczął się alkohol, fajki. Na początku piłem umiarkowanie, tutaj jednak upatrzyłem sobie kolejny tick czy jakby to nazwać. Musiałem palić papierosy, koniecznie trzy. Nie lubiłem ich i prawie wymiotowałem ale i tak co jakiś czas musiałem koniecznie 3 spalić jedne po drugim. Kolejny feler to było to, że miałem wkodowane takie coś, że gdy chciałem zrobić coś dziwnego to po prostu musiałem to zrobić. Zwykli ludzie mówią, że chyba otrują nauczycielkę, ale ja jak sobie coś ubzdurałem to nawet jeśli bardzo nie chciałem musiałem to zrobić, głównie rzeczy bardzo chore np. podtruwałem nauczycieli dodając coś do kawy albo kradłem różne rzeczy w sklepach, nie dla tego, że to było jakieś fajne, tyko dla tego, że jakiś głos mi kazał robić rzeczy nienormalne. Na dobre zaczęło się gdy wykopali mnie ze szkoły za wódkę i przeniosłem się do LO internetowego. Polega to na tym, że siedzi się i uczy w domu. Wtedy to mój nastrój z bardzo złego obniżył się na tragiczny. Miałem bóle w klatce piersiowej, bóle głowy i inne objawy depresji, bałem się ludzi, nawet w sklepie się bałem się stać w kolejce, ciągle bałem się że mi coś zrobią. Gdy byłem sam w domu co najmniej raz na minutę musiałem sprawdzać czy zamek jest zamknięty. Doszły do tego problemy z alkoholem i papierosami. Jak już wypiłem ze 3 piwa to coś kazało mi już pić na umur. W wakacje sam kupowałem sobie piwa i gdy byłem sam w domu to cały tydzień, dzień w dzień żygałem przez nadmiar alkoholu, który piłem .Łączyłem oczywiście papierosy z alkoholem (a po nawet 2 papierosach już chce mi się wymiotować), katowałem swój organizm. Do tego doszedł taki dziwny tick z masturbacją. Coś kazało mi wychodzić około wieczorem na takie pola podczas zimy, rozbierać się na tych polach i masturbowac Az do wytrysku. Raz była taka zawieja, że miałem problemy ze znalezieniem potem ubrań, bo mi je snieg zawiał. Pyzatym nigdy w życiu nie mogłem spełnić swoich podszeb emocjonalnych związanych z posiadaniem dziewczyny, bo jestem bardzo niesmiały i wrażliwy, nie umiem podrywać dziewczyn, w sumie nie miałem żadnej nigdy a mam 19 lat więc boję się, że miłość z dorosłymi kobietami będzie nieosiągalna, bo niemam w ogóle żadnych doświadczeń, chociaż to nie stanowi aż tak dużego problemu, zawsze można znaleźć odpowiednia osobe. Okropnie męczę się na tym świecie, zacząłe się ciąć i robiłem to z miesiąc ale przestałem, widok krwi dawał tylko doraźną ulgę. Nie chcę, żebyście brali mnie za jakiegoś potwora. W głębi duszy jestem wrażliwym chłopakiem, mam mało przyjaciół, ale mam. Interesuję się wieloma rzeczami np. jazdą konną, literaturą, lubię poznawać nowych ludzi, chociaż jestem niesmiały i podobno jestem dobrym słuchaczem można na mnie liczyć w potrzebie. Tak więc obok tych wszystkich wynaturzeń jednocześnie tli się we mnie normalne życie. Życie jest jednak głównie pasmem cierpień i naprawdę nie wiem czy wizyta u psychologa cokolwiek da.
×