Witam, mam bardzo poważny problem.. wszystko zaczęło się we wrześniu 2009. Miałem w swoim życiu wiele problemów, ze znajomymi, z rodziną, i w życiu prywatnym, wiele problemów z policją. Czy to wszystko mogło się w końcu skumulować i wynikło... no właśnie.. wynikło - Siedząc pewnego wrześniowego dnia jadłem bułkę. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać dlaczego przegryzam, i przestałem czuć to przeżuwanie... później z dnia na dzień zaczęło się wszystko sypać.. miałem koszmary, nie mogłem spać, przestałem wychodzić z domu, miałem od razu lęki, budziły mnie halucynacje.. Musiałem sprzedać bmw, ubrania, wszystko, ponieważ utrzymuję się sam.. Pominę kilkanaście miesięcy męczenia sie. Na dzień dzisiejszy mam problem z jazdą gdziekolwiek poza pewien obszar, rano jeszcze pojadę lub pójdę troszkę dalej. wieczorem gdy chce iść mam duszności, jakby tracę kontrole nad ciałem.. gdy siedzę z kimś w domu mam nerwy, chce żeby już poszedł... nie wiem co się dzieje ;(( przestałem uczestniczyć w życiu, wychodzić, żyć tak jak kiedyś... ( co robić ??!! z momentem gdy wychodze gdzieś dalej, zaczynają się setki myśli negatywnych, nakręcam się, ciężko mi się oddycha, chce już wracać... Dodam, że w sierpniu byłem w areszcie na okres 3 miesięcy, i mój stan jakby był lepszy.. zastanawiam się czy to wina tego, że świadomość wiedziała, że po prostu muszę ? w momencie gdy jechałem zakuty nie czułem lęku, tak jakby było normalnie, lub jakby głowa wiedziała, że nie ma wyjścia z tej sytuacji Byłem ostatnio u lekarza dostałem właśnie anafranil. co Wy na to ? czytając wasze opinie, nakręcam się pozytywnie Myślicie, że pomoże ? Mam teraz praktycznie bezstresowe życie, własne mieszkanie, zajebista kobietę, lecz męczą mnie te problemy...