mam 18 lat przebywam zagranica tymczasowo - wymiana studencka - wiem ze cierpie na depresje ale nie wiem do kogo sie zwrocic. marzylam o tym wyjezdzie od lat,poznalam tutaj fantastycznych ludzi wszyscy sa dla mnie mili miejsce jest famtastyczne,zawsze uwielbialam poznawac nowych ludzi i byc w centrum zainteresowania a tu nic.czas spedzam w domu i unikam wszelkich wspolnych wyjsc...jestem tutaj sama a nie chce martwic swoich rodzicow bo wiem ze sa daleko i nie bardzo moga mi w tym pomoc...probowalam rozmawiac z moja host family ale powiedzieli mi ze to pewnie przez stres ze jestem odcieta od rodziny przyjaciol i ze mam sie wziac w garsc i wszystko bedzie dobrze.(ale wiem ze to nie to, nie jestem blisko zwiazana z moja rodzina niestety)ale prawda jest taka ze niechec do zycia, sedzanie calego dnia przed tv,niechec do ludzi i ubostwianie czasu kiedy moge byc tylko sama to trwa od kilkunastu miesiecy...na poczatku myslalam ze to przez rozwod rodzicow, potem ze przez zmiane szkoly...a potem...poprostu ze sie zmienilam ze jestem leniwa...ale traflam niedawno na arykuly o depresji..i wszystko sie zgadza...dokladnie...wszystkie objawy...i wkoncu pojawilo sie jakies swiatelko ze moze w koncu byc lepiej ze w koncu bede sie czula jak kiedys..a teraz szczegolnie...wiem ze taka szansa wyjazdu sie nie poworzy i chce w koncu zaczac czerpac radosc z wyjazdu tutaj...probuje ze wszystkich sil,staram sie miec pozytywne nastawienie ale to jest silniejsze odemnie a potym jak mi sie nie udaje jest jeszcze gorzej i czuje sie jeszcze gorzej...nikt nie chce mi pomoc bo nikt mi nie wierzy bo wszyscy maja teorie taka jak pisalam...ze to przez zmiane srodowiska...ale ja znam siebie...potrzebuje pomocy bo juz powoli nie wytrzymuje...wiec mam pytanie...czy leki depresyjne mozna dostac bez recepty....albo jesli zdecyduje sie powiedziec moim rodzica...to czy jest mozliwosc ze jak pojda do lekarza w polsce i przedstawia sytuacje to przepisze im....bede naprawde wdzieczna za kazda pomoc...