Skocz do zawartości
Nerwica.com

ranger555

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ranger555

  1. ja popelniam podstawowy blad i zapijam swoje smutki, bede cale zycie sam bo nigdy sie nie odwaze na zwiazek .
  2. dzieki za odpowiedz jakos nie mam przekonania ze jakas terapia mi pomoze tym bardziej leki ktorych nie chcem brac. Jezeli chodzi o przyjaciol mam ich naprawde wielu , nie potrfie wyjasnic tego ale jestem otwarty na ludzi i pomimo mojej niesmialosci mam bardzo wielu znajomych , po prostu doskonale maskuje moje uczucia i zle samopoczucie nikt z moich znajomych nie powiedzialby ze mam depresje, to jest najgorsze tzw dobra mina do zlej gry. Sam nie wiem co sie zmienilo kiedys jakos nie bralem wszystkiego do siebie i mialem inne nastawienie swiat byl moj i takie tam, zycie to zweryfikowlo i stracilem radosc z zycia, jak juz pisalem jedyna moja pociecha stalo sie imprezowanie ktore pozwala mi zapomniec o problemach i daje mi troche radosci , tylko to bledne kolo. Ale jeszcze raz dzieki za pomoc :)
  3. postanowilem cos o sobie napisac. Mam na imie Adam. Moim zdaniem jestem chory ale boje sie do tego przyznac. Mam stany lekowe nie akceptuje siebie , a na dodatek jakam sie i przy wzroscie 180 waze 65kg ;( co poteguje moja depreche. Mam 22 lata powoli zaczynam sobie nie radzic. Jestem sam chociaz dawno moglem miec juz dziewczyne, ale nie mam , poniewaz boje sie zwiazku , jestem niesmialy i przy tym czuje sie bardzo samotny. Dziwny paradoks no nie. Ostatanio poznalem bardzo fajna dziewczyne ale bylem schlany i jest mi tak glupio a na trzezwo boje sie z nia spotkac boje sie zwiazku w sumie nie potrafie sam wyjasnic dlaczego. Moze to by pomoglo taka partnerka moglaby odmienic moje zycie. Mam maly problem alkoholowy co tydzien musze wyjsc i sie napic porzadnie na disco czy gdzies wtedy wszystko wyglada inaczej poznaje dziewczyny normlnie z nimi rozmawiam biore telefony a nastpenego dnia mam tylko jakies stany lekowe i bardziej poglebia sie moj dolek i tak nigdy nie dzwonie. Nie biore zdnych lekow zastanawiam sie nad wizyta u psychiatry ale wiem ze mi pomoze. Pare lat temu jak mialem jakies 16 lat bylem radosnym chlopakiem mialem jakies hobby. Poszedlem na studia wszystko jakos sie popsulo mysalem ze mi przejdzie ale jest coraz gorzej, zaczynam nawet bac sie jezdzic autobusmi i boje sie spojrzen innych ludzi. Nie mam zadnych zainteresown probowalem zajc sie silownia zeby troche przytyc ale szybko zrezygnowlem bo nic to nie dawalo .
  4. postanowilem cos o sobie napisac. Mam na imie Adam. Moim zdaniem jestem chory ale boje sie do tego przyznac. Mam stany lekowe nie akceptuje siebie , a na dodatek jakam sie i przy wzroscie 180 waze 65kg ;( co poteguje moja depreche. Mam 22 lata powoli zaczynam sobie nie radzic. Jestem sam chociaz dawno moglem miec juz dziewczyne, ale nie mam , poniewaz boje sie zwiazku , jestem niesmialy i przy tym czuje sie bardzo samotny. Dziwny paradoks no nie. Mam maly problem alkoholowy co tydzien musze wyjsc i sie napic porzadnie na disco czy gdzies wtedy wszystko wyglada inaczej poznaje dziewczyny normlnie z nimi rozmawiam biore telefony a nastpenego dnia mam tylko jakies stany lekowe i bardziej poglebia sie moj dolek i tak nigdy nie dzwonie. Nie biore zdnych lekow zastanawiam sie nad wizyta u psychiatry ale wiem ze mi pomoze. Pare lat temu jak mialem jakies 16 lat bylem radosnym chlopakiem mialem jakies hobby. Poszedlem na studia wszystko jakos sie popsulo mysalem ze mi przejdzie ale jest coraz gorzej, zaczynam nawet bac sie jezdzic autobusmi i boje sie spojrzen innych ludzi.
  5. dzieki wszystkim za odpowiedzi ciezko mi bylo troche o tym pisac , ale lepsze to niz dusic to w sobie , od dawna mam w planach udanie sie do psychologa ale zawsze nie mam czasu i mam pewne opory moze nieslusznie. Dodam ze w rodzienie nie mam za bardzo podpory , matka i ojciec po rozwodzie za granica , mieszkam sam z bratem, jak pisalem kiedys bylo inaczej. Nie wiedzialem ze tyle osob ma takie problemy , juz sam fakt ze nie jestem sam nieco poprawia mi nastroj a i dzieki za tak mile przyjecie na forum.
  6. a wiec jestem nowy i nie wiem gdzie mam napisac wiec opisze tutaj swoja hisotorie. A wiec mam 20 lat od kiedy pamietam zawsze bylem nerwowy wszystkim sie przejmowalem jak ktos w rodzienie chorowal np mlodsza siostra to sie tak tym przejmowalem ze wychodzilem z siebie. Od dziecinstwa dosc intensywnie jakalem sie. Przyszly czasy szkoly sredniej LO, powoli wychodzilem z mojej "choroby" zaczalem nawiazywac nowe kontakty i nawet w 4 klasie LO jakanie prawie calkowicie przestalo mi przeszkadzac. Imprezy alkohol papierosy to bylo to co mnie krecilo i dawalo mi zapomniec o problemach. Przyszly czasy studiow coraz wieksze stresy i nie wiem co sie ze mna ostatnio dzieje. Zaczalem sie znowu jakac. Caly czas mam jakies nieuzasadnione leki , jak jade autobusem czegos sie boje sam nie wiem czego. Wstydze sie spojrzen innych ludzi szczegolnie plci przciwnej. Gdy jakas laska obserwuje mnie w miejscu publicznym zaczynam sie stresowac, nerowo przelykam sline i zaraz robie sie czerwony jak burak, stalem sie niesmialy nie umiem normlanie porozmawiac z dziewczyna bo zaraz zaczynam sie jakac i wogle nie klei mi sie gadka gadam od rzeczy i placza mi sie nawet slowa. Nie jestem jakis brzydki, uwazam ze nawet u niekotrych dziewczym mam powodenie, ale boje sie nawet pojsc na randke ze sie skompromituje zaczne sie jakac gadac nerwowo jakies glupoty. Co tygodniowy reset na imprezie pomaga ale nie chcem cale zycie uciekac przed problemami w alkohol i imprezowanie. A dodam ze jak se cos wypije to zupelnie odmienia sie moj charakter , wtedy jestem wygadany wyluzowany i z kazdym moge zagadac chociazby byla to angelina jole, a na nastpny dzien mam numer tel do kolezanki, ale zawsze splawiam dziewczyne bo po prostu boje sie spotkania. Wspomne ze w szkole sredniej mialem dziewczyne, ale nie ulozylo nam sie bo ona znalazla sobie jakiegos starego przybitego fagasa. Aha wspomne ze jestem szczuply i mam pewne kompleksy na tym punkcie i wkurza mnie to ze wszystkie laski leca na bezmozgowcow dwa na dwa z czerwonym bmw i jeszcze mowia ze im sie tacy nie podobaja. Wogle moje zycie po prostu jest za przeproszeniem do d..... Nic mnie nie cieszy najchetniej przelezalbym caly dzien w lozku i ten ciagly nieuzasadniony lek juz mnie dobija. Nie wiem co robic , chcialbym zyc normlanie tak jak kiedys za czasow szkoly sredniej kiedy wszystko bylo piekne, zawsze bylem usmiechnietym optymista nawet mialem taka opinie w szkole ze nic nie jest w stanie mnie zdolowac. Dodam ze moje studia to jedna wielka pomylka. zawsze chcialem robic cos ciekawego w zyciu byc kims , pomagac innym a po tym kierunku co studiuje nie widze dla siebie zadnych perspektyw. Prosze o pomoc moze ktos przechodzil taki okres w swoim zyciu wie co to jest i jak sobie z tym poradzic.
×