Cierpie na to od lat, lecz dystanse które mogłem pokonać były dłuższe, obecnie jest to jakies 50 m od domu. Przy terapii pani Psycholog powiedziała że trzeba trenowac. ustalić punkt O do którego pokonania nie ma jeszcze objawów i stopniowo ten dystans zwiększac. A u mnie punkt "zero" sie zmniejszył !. Objawy to zawroty głowy, lęk przed upadkiem - czasami tak silny że wpadam w panikę i budzi sie instynkt ucieczki. "Uspakajacze przestały działac i prowadzą w złym kierunku". Ciekawe zjawisko polega na tym ze kiedy chodzę po własnym ogródku nic sie nie dzieje, ale gdy tylko wyjdę "za płot" od razu dopada mnie ta.....hmmm.....litania objawów. Jak z tym walczyć ? Będę wdzięczny za każdy post.
Pozdrawiam