-
Postów
51 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Kejsi
-
-
Wyjście jest jedno wyprowadź się jak najdalej, a jeśli to niemożliwe to przynajmniej nie siędź w domu, często wychodź, spaceruj, rób coś. Ustal zasady:' nie wchodźcie mi w droge' no i przede wszystkim przyda się pomoc specjalisty.
-
Przede wszystkim głowa do góry. Faktycznie ta choroba mogła dotknąć Ciebie, ale nie możesz się załamywac, bo przecież tak jak sam to dobrze zauważyłeś całe życie prze Tobą. Pierwszym krokiem w leczeniu jest uświadomienie sobie co mogło być przyczyną tych problemów. Wpadaj do Nas częściej moze będziemy mogli sobie na wzajem pomóc. :)
-
polecam grę na perkusji gram czasem z moim Facetem, on gitara ja perkusja i to na prawdę pomaga :)
-
Ja mam podobnie, Czasem mam werazenie ze gra z dnia na dzien zaczela chodzic wolniej wiec czyszcze dysk ze wszystkich 'smieci' i wydaje mi sie ze to od razu pomoglo. W rzeczywistosci gry chodzą cały czas tak samo :)
-
Dobrze jest kiedy najdzie nas na coś takiego ochota szybko pójśc gdzieś gdzie jest dużo ludzi, wiadomo wtedy nie ma jak tego zrobić i jest szansa że szybko zapomnimy :)
-
jej, ja też czasem skupiam się tak na swoim chodzie, że aż zaczynam czuć że poruszam się jak robot! :) Nogi mi miękną, każdy krok jest trudny i głupio się czuję bo myślę, że ludzie to widzą. Najgorzej jest kiedy wiem że ktoś idzie kilka metrów za mną. Wyobrażam sobie wtedy że patrzy na moje nogi i zaczynam wariować. Takie uciążliwe natręctwo.
-
Czasem potrzeba dużo czasu żeby się podnieść, ale na pewno da się to zrobić. Bądź silny i nie patrz za siebie to moja rada. Wiem, że brzmi banalnie i jest to strasznie trudne, ale: dum spiro sper (póki oddycham mam nadzieję). Życie lubi dawać nam po nosie, ale musimy walczyć . Trzymaj się .
-
Leki na pewno mogą być troszkę pomocne byle by nie zwalać na nie całej roboty :)
Alusia Życzę Ci żebyś odzyskiwała coraz bardziej radość zycia :)
-
-
No dobra, jak wszyscy to wszyscy tylko proszę się nie śmiać
-
zawsze mozesz wpadac tu do Nas, wszyscy chetnie bedziemy sie wspierac. Ja przeszlam cos podobnego z facetem i jestem w trakcie zbierania sie po tym.
-
Już co prawda kilka postów spłodziłam, ale witam wszystkich oficjalnie :) Cieszę się, że znalazłam takie forum :)
-
jak, ktoś mi powie "kocham cię" od razu myślę, że mówi to dlatego że musi ode mnie odejśc a mówi tak, bo wie że jestem chora, i abm przypadkiem sobie czegoś nie zrobiła.
ojej skąd ja to znam kiedy były przynawał mi się do zdrady powiedział: 'ale obiecaj że nic sobie nie zrobisz, to Ci coś powiem...' Upokarzające ;/ też się tego boje.
-
Moje postanowienia ? Spokój, radość, nirwana, relaks, brak strachu i inne synonimy wolności :) Życzę wszytskim żeby się to Nam udało :)
-
I mnie tez czasem ponosi. Jedna dużą blizne mam od kilku lat na ręku. Faktycznie ręce to złe miejsce, za bardzo widoczne np w lato. Moj meżczyzna stara sie z tym walczyć, jakoś mi pomóc, ale ja jestem trudna w resocjalizacji, to fakt.
-
Zgadzam się z Tobą, patrzy się na inne rzeczy i inaczej. A dodatkowo samemu unika takich błędów jakie kiedyś wyządziły nam krzwydę. Jakiś więc tam pożytek z tego jest. W końcu rana musi się kiedyś zabliźnić chyba :)[/url]
-
Nie jesteśmy już ze sobą od prawie dwóch lat i obecnie jestem z innym wartościowszym facetem, ale wiesz jak to jest-zapomnieć trudno. Pierwszym krokiem faktycznie powinno być chyba odcięcie się od tego co już było.
-
Ja mam 'zbiór' znienawidzonych imion i gdy ktoś nosi któreś z nich od razu jest skreślony.
-
Witam ciepło :) A masz czasem wrażenie, że jednak gaz się ulatnia, albo ktoś dostaje się do Twojego domu?
-
Pikpokis, dasz rade.Takie myśli i 'wyszukiwanie' sobie różnych rzeczy dręczy chyba Nas wszystkich tutaj. Mi aż trudno by było wymienić co 'znalazłam' w sobie lub w kimś, bo aż tyle tego jest i było. Jakoś sobie z tym poradzimy.
[ Dodano: Pon Gru 25, 2006 10:21 pm ]
ale ja zaczynam czus sie jak psychicznaO tak i ja się tak czasem czuję. Szególnie po jakimś moim wybuchu złości lub histerii. Czasem aż mi wstyd, przed moim facetem.
-
Moi drodzy, a które z Was doświadczyło zdrady partnera? 2 lata temu ówczesny partner oszukiwał mnie przez prawie rok i zdradzał. Kiedy się o tym dowiedziałam świat się zawalił. Do dziś nie umiem sobie z tym poradzić i wiem o tym, że bardzo się od tego czasu zmieniłam. To trudne dla mnie jak i dla mojego najbliższego otoczenia. Czasem mam wrażenie, że 'zdziczałam'. Zawsze byłam towarzyska, a teraz czasem aż boję się wyjść z domu do ludzi. Mam wrażenie, że to się z miesiąca na miesiąc pogłębia.
Czy ktoś może miał cos podobnego i ma dobre sposob na poradzenie sobie z tym dławiącym lękiem?
Pozdrawiam ciepło
-
Mnie również się to zdarza, jeśli bardzo się zdenerwuję to mam wrażenie, ze sie duszę i 'rozpadam na kawałk'i, faktycznie trudno to opisać lekarzom.
-
Ina, a ja się do tego stopnia boje, że nie miałabym odwagi nawet wziąć jego telefonu do ręki. Jak sprawdza swoją pocztę to ja zamykam oczy, bo tak strasznie się boję , ze mogłabym coś zobaczyć czego wolałabym nie widzieć. Błędne koło. A płacz i histeria z byle powodu to u mnie prawie codziennośc. Jesteśmy ze sobą ponad 1,5 roku znamy się prawie 3 lata, ale czuję, że on może mieć w końcu serdecznie dość. A ile moja droga Ty jesteś z partnerem i od kiedy tak bardzio Cię to męczy? :*
-
Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi. Myślę, że obecnośc na tym forum także mi wiele pomoże i w końcu będę silna :)
Mam fioła na punkcie zwierząt !!!
w Off-topic
Opublikowano
Zmarła mi niedawno ośmioletnia śwnka morska i to dziwne ale od tego czasu mój stan się pogorszył. Źle się czuje kiedy myślę, że nie mogę jej pogłaskać po ciepłym futerku...