Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kejsi

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kejsi

  1. kiedy na ulicy przechodzę obok jakichś ludzi (najgorzej jeśli jest wąska uliczka albo chodnik, ludzie stoją po jego obu stronach a ja mam przejść środkiem) to nagle zapominam tak jakby jak się chodzi normalnie :lol: Zaczynam iśc jak sparaliżowana, stawiam nienaturalnie kroki, macham dziwnie rękami, koślawie stopy :lol: no masakra po prostu :) a im bardziej sie staram iśc normalnie tym dziwniej mam wrażenie że idę :roll:

     

    śpię zazwyczaj z telefonem w łóżku, bo włączam w nim budzik. Kiedy ktoś do mnie dzwoni ja całkowicie przekonana że to budzik po omacku odrzucam rozmowę :D bardzo często dzwonią do mnie rano z pracy, a ja ciągle odrzucam te rozmowy, dotyczy to nawet dni wolnych kiedy nie nastawiam budzika. A potem okazuje się że odrzuciłam 15, 20 , 30 rozmów i trzeba się tłumaczyć :]

  2. pierm77 przeżyłeś kiedy kolwiek coś takiego? Jeśli nie to nie mierz swoją miarką czy bardziej boli zdrada czy gwałt czy śmierć czy co innego. Ból to ból, a podłoże nerwicy może leżeć wszędzie, wieć jeśli jakiś temat Cię wk*** jak sam powiedziałeś, to go po prostu nie czytaj, napij sie czegoś na uspokojenie, ale daj się ludziom wygadać, bo po to jest to miejsce. To nie są 'problemiki w związku' to są przeżycia które odciskają się na długi czas, w moim przypadku ciągną się jak guma i wiem co przeżywają inne osoby. Troszkę szacunku i zrozumienia, bo przecież podobno po to jesteśmy wszyscy na tym forum.

    Dziękuję za uwagę.

  3. jesli chodzi o książki to ja czytając cokolwiek muszę między wszystkie palce obu rąk w których trzymam książkę włożyc po jednej kartce. Nie wiem jak to dokładnie opisać, ale po prostu międzu małym palcem a serdecznym umieszczam kartkę, między serdecznym a środkowym wkładam kolejną itd (cały czas trzymając książkę) Inaczej czytać nie moge :D Zdaza sie czasem że gruba książka nie wytrzymuje takiego trzymania za kartki i upada urywając kawałki stron :roll:

  4. Kilka kwałów o mężu i żonie :)

     

    Wchodzi do domu mąż o trzeciej nad ranem, a tu stoi w przedpokoju żona i zaczyna:

    - No wiesz, pijany i o trzeciej nad ranem wracasz do domu...

    On jej przerywa i mówi:

    - A kto powiedział o wracaniu?, po gitarę przyszedłem.

     

    ***

    Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:

    - Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.

    - Ależ córeczko, może jest zestresowany...

    - Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.

    - Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.

    I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:

    - Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.

    - Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...

     

    ***

     

    Facet wraca z pracy do domu. Siada wygodnie w fotelu, bierze pilota, włącza telewizor i krzyczy do żony:

    - Kobieto, przynieś mi piwo, zanim się zacznie!

    Żona przynosi mu piwo, ale za kilka minut znowu słyszy to samo:

    - Szybko, przynieś mi piwo, zanim się zacznie!

    Kobieta jest zła, ale przynosi mu flaszkę. Mija dziesięć minut i facet znowu:

    - Kobieto, no rusz się i przynieś mi piwo, zanim się zacznie!

    Rozdrażniona małżonka:

    - Czy to wszystko, co masz mi do powiedzenia? Przychodzisz z pracy, nie mówisz ani słowa, tylko siadasz przed telewizorem i pijesz piwo! Czy to się kiedyś skończy?! Jesteś skończonym draniem, pijakiem i leniem!

    A mąż na to:

    - No i się zaczęło!

     

    ***

     

    Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty.

    - Dlaczego nie chodzisz już na ryby?

    - Żona mi nie pozwala.

    - Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:

    - I to ma być moja żona? Taki hipopotam?

    Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!

    Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:

    - A do diabła z rybami!

     

    ***

     

    Wczesnym rankiem myśliwy wybrał się na polowanie. Przeszedł kawałek i myśli:

    - Tak zimno, dziś na pewno nic nie upoluję.

    Wrócil więc do domu, rozebrał się i wszedł do łóżka.

    - To ty kochanie? - spytała w półśnie żona myśliwego.

    - Tak, skarbie.

    - Zimno?

    - Oj, bardzo.

    - No widzisz, a ten kretyn poszedł na polowanie.

     

    ***

     

    Wraca mąż z polowania, a tu żona z kochankiem w łóżku.

    - Wyłaź z łóżka! - krzyczy mąż do kochanka.

    Kochanek wyskakuje i zasłania dłońmi swoje klejnociki. Mąż ze spokojem celuje z dwururki w te klejnociki. Kochanek krzyczy:

    - Nie wygłupiaj się, daj szansę!

    Na to mąż do kochanka:

    - No dobra, rozbujaj!

     

    ***

     

    W 40 rocznice ślubu małżeństwo kłóci się zażarcie. Mąż wrzeszczy:

    - Kiedy umrzesz, postawie ci nagrobek z napisem: Tu leży moja Żona zimna jak zawsze!

    - W porządku - odpowiada Żona. - A kiedy ty umrzesz, ja ci postawie nagrobek z napisem:

    Tu leży mój mąż, nareszcie sztywny!

     

    ***

     

    Mąż długo nie wraca do domu. Żona się bardzo niepokoi:

    - Gdzież on może być? Może sobie jakąś babę znalazł? - mówi do sąsiadki.

    - Ty zaraz myślisz o najgorszym - uspokaja ją sąsiadka - może po prostu wpadł pod samochód.

     

    ***

     

    Żona z kochankiem leży w łóżku. Przychodzi mąż:

    - Co wy tu robicie?

    Żona do kochanka:

    - Mówiłam Ci że to głupek.

     

    ***

     

    Pewne małżeństwo ma "ciche dni".

    Wieczorem mąż pisze do żony: "Stara, obudź mnie o piątej".

    Nazajutrz mąż budzi się o siódmej i spostrzega na stole kartkę: "Stary wstawaj, już piąta!".

     

    ***

     

    Spotykają się dwaj kumple:

    - Cześć, co słychać?

    - A, no wiesz, różnie bywa.

    - Słyszałem, że się ożeniłeś?

    - Zgadza się...

    - Ładna ta twoja żona?

    - Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.

    - Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!

     

    :D

  5. Mhm to co opsujesz pokrywa sie z moimi objawami nerwicowymi. Staraj się nie myśleć wieczorem o tym , że znów bedzie Cię bolało w nocy. Powiedz sobie na głos: 'oho, dziś chyba mnie nie będzie bolało' . połóż się do łóżka, przeczytaj książkę i nie zmuszaj się na siłe do zaśnięcia bo to tylko dodtakowo stresuje. Jeśli boli wstań, pospaceruj po pokoju, podlej kwiaty i przypomnij sobie, że po każdym takim ataku w końcu przechodzi więc i tym razem minie. To podnosi na duchu.

     

    trzymaj się ciepło. :*

  6. Ellentari czuję całkowicie to samo co Ty. Przez swoje poczucie bycia gorszą zerwałam kontakty z wieloma ludźmi, bo zwyczajnie boje się ich jak ognia. Czuję się przy nich strasznie mała i wiem, że trudno mi by było po spotakniu z takimi sosobami podnieśc się. Czekały by mnie co najmniej 2 tyg paranoi na ten temat. Mam straszne kompleksy na punkcie wyglądu, charaketru, osiągnięć i nijak nie idzie mi sobie z tym poradzić.

     

    Witaj na forum :*

  7. I ja sie boje jutra. Zawsze jak są jakies większe emocje nawet pozytywne to denerwuje sie i wymiotuje... :( Ciesze się że spędze ten czas w domu w gronie nabliższych. 6stego stycznia jednak ide na koncert z ukochaną osobą i panicznie się boje. Będzie tam w końcy TYLE osób.. Nie wiem jak sie zachowam.

     

     

    Do siego roku moi drodzy !

  8. Kilka lat temu byłam zdradzana przez ówczesnego partnera. Na koniec przyznał się do wszystkiego łącznie z tym, ze czasem kiedy się ze mną kochał myślał o mojej koleżance. To wszystko co się stało i czego się dowiedziałam rozwaliło mi psychikę. Wiele razy wybaczałam mu, ale On ciągle to robił. W końcu rozstaliśmy się, a ja całkowicie się zmieniłam.

     

    Kiedyś byłam osobą towarzyską i lubiłam siebie, obecnie jestem jednym wielkim kłębkiem kompleksów. Powiem wprost: czuje się gorsza od każdej kobiety, brzydsza, a czasem i głupsza. Nie potrafie patrzeć na siebie w lustrze, często z tego powodu płacze.

    Nie są to zwykłe kompleksy jakie każdy tam czasem miewa. To paniczny strach przed ludźmi wynikający z poczucia gorszości.

     

    Jestem teraz w szczęsliwym 2letnim związku i nadal nie potrafie się nawet zaakceptowac. Dla mnie słowo akceptacja samej siebie nie istnieje.

    Kiedy staje obok jakiejś kobiety np w tramwaju od razu czuje się taka mała i brzydka. Nieważna.

    Chorowałam na zaburzenia jedzenia (bulimia) i w zasadzie cały czas tocze z tym walkę. Na przemian głodzę się i opycham.

    Byly partner zawsze porównywał mnie z innymi kobietami, nawet gdy byliśmy gdzieś razem to on połykał wzrokiem inne kobiety całkowite przeciwieństwa mnie.

    Bolało.

     

    Nie umiem sobie poradzić. Myślę o tym cały czas, zadręczam się.

    Czuje się gorsza od innych kobiet i za to nienawidze siebie.

    Bo on wmówł mi że liczą się długie nogi, a nie 154 cm wzrostu

    wmówił mi że kobieta nie jest kobieta jeśli ma niewielki biust

    że bez krótkiej spudniczki nie jestem piękna.

    Bywały sytuacje, że kazał mi iść gdzieś w krótkiej ledwo za pośladek spudniczce, a ja to robiłam.

     

    Chciała bym nie bać się sobą.

    Wierze że mi sięto uda.

    Razem z Ukochaną osobą, obecnym chłopakiem Tomkiem mamy się wybrać na zakupy gdzie kupię w końcu nie patrząc w przeszłość to co na prawde lubie nosić.

    Tomek jest inny. Czuje, że szanuje moje cialo, że chce żeby było tylko dla niego. Nie namawia mnie noszenia za krótkich spudnic czy krótkich bluzek.

     

    Kupię kolorowe branzoletki i apaszki

    Poszarpane spodnie i śmieszne t-shirty

    chcę być sobą

     

    Boje sie bardzo, ale wierze że to może być dobry pierwszy krok, aby już nie czuć się gorszą.

     

    Ps; nawet nie wyobrazacie sobie ile nerwów kosztowało mnie umieszczenie tu na forum swojego zdęcia

    :oops:

  9. Na początek muszę powiedzieć że masz piękny styl pisania.

    Nikt z Nas nie zasłużył na takie cierpienie, a jednak musimy z nimi walczyć. Moja choroba także oddziałuje na mój związek. Zdażają mi się napady złości, a wtedy choć staram się powstrzymac wyżywam się na swojej drugiej połówce. Zdałam sobie jakiś czas temu sprawę, że to może w końcu doprowadzić do naszego końca, bo osobie zdrowej trudno zrozumieć, że kochamy troche inaczej.

     

    Zyczę Tobie i sobie z okazji Nowego Roku jak najwięcej szczęścia, siły i wiary.

     

    Trzymaj się ciepło! :*

  10. Ciekawy temat :)

    O ile dobrze pamiętam imię-Kejsi usłyszałam w jakimś starym filmie o dziewczynie chorej na anoreksje, a że kiedyś i ja miałam problemy z odżywianiem więc wydawał mi się odpowiedni. Teraz już się z tego wygrzebałam, ale imię nadal mi się podoba mimo, że nazywa się tak dużo zwierzątek :)

×