Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marta K.

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marta K.

  1. Hej, a mi dzis o dziwo pstryk! lepiej. Jakby zaczelo dzialac, jestem niezmiernie zdumiona. Lek przygaszony, objawy nikle. mikaska, zatrzymanie wody nie daje efektu zwyzki laknienia, tylko opuchniecia kostek i nadgarstkow oraz twarzy i zmniejszenie parcia na pecherz.
  2. Hej. Aktualnie jestem na Zolofcie 100 mg (rozbity na 2x dziennie po 50). Nie wiem co myslec, co robic. Pierwsza epizod depresyjny mialam w 2006, zaczelo sie duzo wczesniej jazdami somatycznymi. Potem pelen wachlarz (panika, lomoczace serce itd., poranne wybudzanie), runda po lekarzach i diagnoza. Terapia (2 lata), po poprzedniej, ktora trwala 4 i byla prowadzona bez wyraznych powodow plus Lexapro 10 mg, Xanax doraznie (0,25 lub 0,5) i Hydro 10 mg. Lexapro bralam 8 miesiecy. Wyleczylam sie. 2 lata spokoju, potem przedwczesny porod, dziecko 2 mies. w szpitalu - i jazda. Najpierw leki, potem somatyzacja (z mroczkami, zawrotami, dretwieniem rak), potem jazda po bandzie i wjazd w pelna depresje poporodowa. Terapia, Lexapro, najpierw 5 potem 10. Mialam straszna somatyzacje przez pierwszy miesiac - poty w nocy, utrata laknienia, chudniecie i swira medycznego, hipochondrie. Przeszlo, Lexapro 7-8 mies., zadnego benzo. SSRI wlaczono mi kilka mies. po wystapieniu objawow, bo karmilam. Imo pozno. Po odstawieniu mialam 2 mies. normalnosci. I zaczelo sie od nowa - najpierw lomotanie serca, potem leki i wjazd w dygot. Od sierpnia narasta, pod koniec wrzesnia doszly zawroty glowy. Wlaczylam neurologa. RTG, Betaserc na 3 tyg. (dzialal i nie dzialal). Diagnoza - zaburzenia lekowe, lek napadowy i uogolniony. Psychiatra stwredzil, ze nie da mi lekow, bo to bez sensu, wszystko jest do przerobienia na terapii. Terapeutka to samo. Bylo coraz gorzej, przestalam jesc. Skrzywienie w kregach szyjnych i rehabili. nie tlumaczy objawow. Doszly ataki paniki. Zmienilam lekarza na bardziej doswiadczonego i terapeutke. Dostalam Zoloft - 50 mg. Ciezko wchodzilam w niego, mialam skutki uboczne (przy L. slabiej, drugi raz w ogole). Nudnosci, bole zoladka, zmeczenie, ospalosc. Poczatkowo zjazd w dol. Poprawa slaba. Dawka zwiekszona po miesiacu do 75. Nadal podobnei, zawroty sie lekko wycofuja, ale potrafia wrocic. Maksymalnie 6 dni bez kolowacizny. Neurolog wymysla dziesiatki badan (dodam, ze 1,5 roku temu mialam rezonans glowy i nic), potem sie wycofuje i potwierdza diagnoze o somatyzacji. Po jakiejs poprawie wracaja lęki. Dawka zwiekszona do 100 mg. 3 dni fajne, na innym poziomie percepcji, dzis znowu doly. Zawroty. Miewam podwyzszona temp., oslabienie. Sztywnieje mi kark, mam nerwobole glowy. Neurolog zlecila rezonans ponownie, ale uwaza, ze to bez sensu. Nie biore benzo, nie uspokajam sie niczym. Psychiatra mowi, zeby jeszcze poczekac i ew. zmienimy SSRI lub dodamy neuroleptyk. Trace nadzieje. Leki nakrecaja we mnie jazdy, ze choruje fizycznie. Wymyslam coraz bardziej skomplikowane teorie. Co robic?
×