Skocz do zawartości
Nerwica.com

znowugaszeswiatlo

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia znowugaszeswiatlo

  1. Jednym z moich natręctw( chyba najbardziej dokuczliwych) jest dotykanie czegoś po kilka( zazwyczaj razy. Jako, że jestem jeszcze uczniem, w dodatku dopiero kończę gimnazjum przyszło mi niedawno pisać wypracowanie na języku polskim. Bardzo nie lubię stawiać kropek( o, ileż wysiłku musiałam włożyć w to, żeby napisać tą wiadomość!), ale wiadomo, polski- trzeba, bo od razu spadnie mi ocena, jeszcze nie zrozumie sensu zdania i dostanę jedynkę, a tego wolałabym uniknąć. Dobrą( przynajmniej dla mnie) metodą jest robienie tego błyskawicznie( tak, aby mózg nie wmawiał mi, że jeszcze 2 do 4, potem kolejne cztery do ośmiu i tak dalej). Niestety nie udało mi się szybko ukończyć pracy, więc zostałam z nauczycielką sama w klasie, oczywiście "mając wenę" i starając się jak najszybciej pisać. Już sam fakt, ze zostałam na przerwie wzbudził w nauczycielce pewne wątpliwości( nie wiem jak to dokładniej opisać), ale jej mina, zaraz po kilkukrotnym uderzeniu piórem w jedno miejsce( wyglądało to chyba tak, jakbym grała piórem na bębenku, spieszyłam się, trudno było być delikatną), była nie do zapomnienia. Często też się zdarza, że muszę koniecznie coś zrobić( na przykład dotknąć jeszcze 4 razy piłki dopiero co odstawionej do szafki) i w tym momencie napotykam wzrok nauczyciela, lub jakiejś innej osoby. Wątpliwość, która pojawia się na mojej twarzy i w pewnym sensie zawstydzenie( z miny obserwatora wnioskuję, że wcześniejszą serię już widział) musi być wspaniałe. Muszę również biec, oddalać się od zamykających się drzwi( jeśli zamykają się szczelnie, koszmar jest z lodówką). Mieszkam w bloku i codziennie muszę wbiec na około 5 schodków( docieram na parter), najlepiej jest, kiedy ostatni, długim skokiem uda się mi się zjawić na schodach prowadzących na pierwsze piętro nim drzwi się zamkną, w tym momencie oczywiście zwalniam, jeśli uznam, że wszystko jest w porządku. Jako, że blok jest duży, zazwyczaj po drodze kogoś spotykam, lub nawet prawie na kogoś wpadam( chociażby niedawno, ledwo wyhamowałam przed dziewczyną siedzącą an schodach. Nie wiem skąd ona się tam wzięła, niestety zdarza mi się też "coś" widzieć i nie jestem pewna obrazu, który ukazuje mi się przed oczami, ale jeśli była prawdziwą osobą, to z jej perspektywy sytuacja musiała wyglądać zabawnie :) Być może jeszcze tu kiedyś napiszę, pamiętam zabawne historie związane z przymusem mówienia, ale póki co, boję się, że ktoś mnie rozpozna, a wolałabym tego uniknąć. Pozdrawiam, znowugaszeswiatlo
×