-- 12 mar 2011, 01:47 --
Błądzący Aniołku,
Nie daj sobie wmówić, że za twój problem odpowiada kościół, księża albo nawet sam Bóg. Guzik prawda. Bóg ma na świecie setki milionów prawdziwych wyznawców, którzy też grzeszą (a w wielu przypadkach ich grzechy są znacznie cięższe niż Twój) ale żyją normalnie. Żyją normalnie bo nie cierpią na nn. Także twoje wątpliwości, poczucie winy itd. są wynikiem tej pieprzonej choroby, która wyolbrzymia to co w rzeczywistości nie jest problemem. Ludzie zdrowi nawet jeśli są wierzący i zdarza im się mastrurbacja to po prostu żałują za swój grzech, ewentualnie idą do spowiedzi i koniec. I nie chodzi tu o prostackie myślenie: "pogrzeszę, wyspowiadam się i będzie git" - chodzi o to, że mają wyrzuty sumienia ale nie rozkminiają tak jak neurotycy. A Ty rozkminiasz - gdzybyś tego nie robiła, nie pisałabyś na forum.
Ad rem:
Znajdź porządnego psychologa katolickiego. Możliwe, że w twoim przypadku masturbacja to następstwo choroby i sposób na rozładowanie lęku więc wina moralna jest minimalna (tak, tak - kościół zaklada taką możliwość). Nie masz więc grzechu ciężkiego i nie musisz się tym katować.
A tak w ogóle to wydaje mi się, że musisz popracować nad problemem neurotycznego obrazu Boga. Ja tak miałem. I wielu z nn tak ma. Wymyślamy sobie jekiegoś Boga-oprawcę i później mamy pretensję do kościoła, księży i samego Papieża, że Bóg nas torturuje.