Skocz do zawartości
Nerwica.com

Magic88m

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Magic88m

  1. Witam Jestem nowa, choć ten wątek jest mi bardzo bliski, nigdy wcześniej o tym nie pisałam/mówiłam, a teraz jest chyba ku temu najlepszy czas, szukam kogoś, kto też z tym walczy, może chce porozmawiać, czuje się samotny tak jak ja, o swoim problemie nikomu w rodzinie nie mówiłam, wstydzę się, byłam wychowywana w sposób, że mogę liczyć tylko na siebie więc nie umiem prosić kogoś kogo znam o pomoc. Moje samookaleczanie się, miało miejce 2 razy w życiu, nigdy nie uważałam tego za swój nałóg oraz coś czego nie umiem kontrolować, to był jakiś napad, pierwszy raz gdy miałam ok 14 lat, zostały mi po tym zdarzeniu brzydkie blizny które staram się usunąć, oczywiście bezskutecznie, większe blizny mam przez to na duszy, okropnie żałuję tego co zrobiłam, wiem że żadnych blizn się już nie pozbędę, tymbardziej tych psychicznych, czuję się słaba, bezużyteczna, brzydka, jestem bardzo nerwowa, co rusz napada mnie wielki gniew, po chwili żal, każdy mój dzień to męczarnia i stały wewnętrzny lęk, o wszystko, zaczynam się bać wyjść do sklepu, boję się spojrzeń obcych ludzi, czuję się gorsza od wszystkich..Najgorsze jest to że przeżywam okres który powinien być dla mnie tym najlepszym, mam 23 lata, zostałam matką, a czuję się coraz gorzej, wiem że w lato będę musiała wyjść z dzieckiem na spacer, nie będę przecież kisić go w domu gdy będzie ładna pogoda i już odczuwam paniczny lęk przed tym że ktoś będzie mógł zobaczyć moje blizny i mnie oceniać..Zastanawiam się nad pomocą specjalisty, może coś pomoże mi zagłuszyć moje lęki, które zresztą sama na siebie ściągnęłam Wiem że w końcu mam dla kogo żyć, to mój synek dał mi nadzieje, dla niego chcę być dobrą i silną osobą, nie wstydzącą się tego kim jest, dla niego chcę walczyć. Wcześniej wspomniałam jednak że jestem samotna, tak to prawda, tak się czuję, ojciec mojego dziecka mnie nie rozumie, w rodzinie oparcia nie miałam nigdy, przez to że cały czas poświęcam dziecku straciłam wszystkie koleżanki, a tak potrzebuję rozmowy..z kimkolwiek -- 15 lut 2011, 21:45 -- Cholera, chciałabym mieć taką siłę, możliwość, by być przy wszystkich tych młodych osobach, które dopiero co zaczynają swoje życie a już czuję się tak samotne, stłamszone, zagubione, że prowadzą do jego końca, kilka lat temu też potrzebowałam pomocy i nie było nikogo kto mógłby mi pomóc bezinteresownie, albo był ten ktoś, a ja tego nie widziałam zajęta tylko swoimi problemami, mimo wszystko pamiętam jak się czułam, jak się dusiłam, jako starsza już nieco i rozsądniejsza osoba, chciałabym być takim dobrym duszkiem, dla tych nieco młodszych. Błagam Was dziewczyny, chłopaki, nie tnijcie się, są problemy i Problemy. Rozumiem że jeśli patrzycie na alkoholizm rodziców/rozpadające się małżeństwo/biada/śmiertelna choroba/jestescie wyśmiewani przez wszystkich to ciężko jest się w sobie pozbierać, ale apeluję do osób, które podkreślam moim tylko zdaniem..nie mają do takiego szpecenia siebie zbyt wielkich powodów, zastanówcie się czy kłotnia z bratem/siostrą, drobna sprzeczka z kimś tam, to powód by robić sobie blizny na całe życie? Uwierzcie ( wiem po sobie ) dorośniecie emocjonalnie do pewnych spraw, dojrzejecie psychicznie, za kilka lat Wasze myślenie zmieni się zupełnie, będziecie mieć zupełnie inne priorytety, nie warto robić sobie krzywdy, wszystko się może zmienić na lepsze, macie na to całe życie. Pozdrawiam
×