W pewnym sensie masz racje, nigdy nie uda sie odkryć tego wszystkiego tak ważnego, sam ten fakt nie jest przyczyną wszelkich rozterek. Problem w tym,iż ja nie widze nawet tych mniejszych celów, które mogłyby mnie w jakiś sposób napędzać do życia.Wszystko jest dla mnie takie niewyraźne. Niby codziennie wykonuję jakieś czynności ale robie to bez motywacji, brak mojego zaangażowania w tym wszystkim.Pomijam fakt krytycznego podejscia do siebie. Mam wrażenie,że wszyscy mnie otaczający negatywnie mnie oceniają, rozmawiając z kimś bardzo sie denerwuję by nie popełnić błędu, gafy; Po rozmowie z kimkolwiek analizuje jej przebieg pod kątem popełnionych przeze mnie błędów.
wolałabym być kimś innym.