Przede wszystkim tak jest inny nastrój, rygor. Człowiek boi się żeby za jakieś tam przewinienie, czy jak się gorzej czuje, myśli samobójcze nie trafił na sale obserwacyjną. Sala obserwacyjna to dopiero dom wariatów. Jak byłem w szpitalu psychiatrycznym to wydawało mi się że nie mam żadnych praw.