Skocz do zawartości
Nerwica.com

~Kasiek~

Użytkownik
  • Postów

    108
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ~Kasiek~

  1. jakubkowa, o matko masakra jak będę musiała tyle czekać to się wykończę
  2. Hej dziewczyny zetVi, ja plaster bym na 100% zaraz zerwała i wiem że od macania węzły się powiększają bo kiedyś mi tak lekarz powiedział i mimo to nie przestaje Skoro węzły zwłókniałe nie zmieniają swojej wielkości to ja juz nie wiem jakie mam, przynajmniej te 3 które mam od 10 lat. Jak jestem przeziębiona to one mi się powiększają a później maleją ale nie znikają czyli co nie są zwłókniałe? To teraz zastanawia mnie fakt dlaczego są powiększone tyle lat no ale z drugiej strony gdyby to był chłoniak to w ciągu tak długiego okresu czasu już by były gigantyczne. A może juz bym tu z wami nie pisała Coś mi to forum strasznie szwankuje od wczorajszego wieczora mel89, trzymam kciuki za happy end joakar4, to masz dokładnie taki sam węzeł jak ja miałam za uchem ja to mam te węzły szyjne i podżuchwowe wielkości fasoli jasiek mniej więcej wiec wydaje mi się, że to duże ale nie wiem no a te w okolicy obojczyków to takie malutkie, że jak delikatnie dwoma palcami cobie sprawdzam to ich nie czuje dopiero jak jednym się pomacam to wyczuję
  3. jakubkowa, ja na razie idę na badania diagnostyczne we wtorek 15 i wtedy zadecydują czy mnie na terapię skierować ale skoro psychoterapeuta do którego pisałam maila stwierdził że mam na tyle intensywne objawy że powinnam się tam zgłosić więc pewnie skierują. Tam w tym zakładzie są chyba tylko terapie grupowe z tego co mi wiadomo i dobrze bo ponoć takie są skuteczniejsze. Mam tylko nadzieję, że nie bedę musiała długo czekać na tą terapie. -- 09 lut 2011, 22:41 -- joakar4, a Tobie w ogóle ani trochę te węzły nie uciekają pod palcami? czy czujesz tak jakbyś miała całkiem nieruchomego guza? Ja właśnie taki nieruchomy miałam za uchem jak guz i dlatego długo myślałam, że to może kość jakaś bo człowiek lubi byc asymetryczny -- 09 lut 2011, 22:43 -- ja już nie wiem co gorsze ale chyba wolałabym mieć 2-3 nieruchome niż naście ruchomych czemu ten człowiek to taka skomplikowana istota jakby nie mógł się obyć bez węzłów niechby sobie toczył walkę z chorobami wewnętrznie i nienamacalnie -- 09 lut 2011, 22:54 -- i w ogóle to mnie teraz zaczęło kłuć w klatce piersiowej i znów mnie pod łopatka kłuje w klatce to się boję, że węzły a pod łopatka że mi się coś na kręgosłup tzn kości przerzuciło zwariuję dziewczyny
  4. joakar4, ja mam wszystkie ruchome i wydaje mi się, że wszystkie są twarde -- 09 lut 2011, 22:28 -- kurde zostaje sama w domu bo mój chłop jedzie do lekarza bo wcześniej go nie przyjął bo nie miał dyżuru jeszcze. Strasznie nie lubie zostawać sama wieczorem w domu W ogóle to oprócz strachu przed chorobami panicznie boję się ciemności. Jak jestem sama w domu to zawsze śpie przy zapalonym świetle a zanim się położę do łóżka to mam pozapalane światła w każdym pokoju. Zawsze też jak wracam póżno do domu i widzę że na klatce schodowej nie pali się światło to masakra, wbiegam do środka szybko szukam włącznika a serce to mi tak wtedy łomocze jakby miało wyskoczyć. Ja to jestem w ogóle sfiksowana
  5. joakar4, ja przed chwilą pytam swego chłopa w rozpaczy co mam zrobić żeby węzłów nie macać ten mi mowi że nie wie na co ja, że chyba muszę sobie jakiś kołnierz założyć. Popatrzył na mnie i tekst: Nie bo wtedy się zaczniesz gdzieś indziej macać Ja Ci zazdroszczę tych dwóch węzłów ja mam po jednej stronie szyi 3 takie większe, jeden mniejszy po drugiej stronie szyi i pod żuchwą mam z 5 takich które mogę wymacać w tym jeden to się zastanawiam czy nie przerośnięty migdał no i mam jeszcze trochę tych malutkich tak nad obojczykami -- 09 lut 2011, 21:39 -- jakubkowa, no jakoś mi się udaje nad tym zapanować i jeszcze nie wzywałam pogotowia jak dostawałam ataku paniki ale zawsze mało brakowało. Mnie zawsze na pogotowie ktoś wiezie jak jest źle a z dzieckiem to jakoś w miarę sobie radzę teraz ale było tak, że nie miałam ochoty z łóżka wstawać i w ogóle byłam jakby nieobecna, do wszystkiego się zmuszałam i wtedy było mi bardzo cięzko z dzieckiem bo do tego jeszcze drażnił mnie wtedy strasznie jego płacz. Teraz mi wraca ten gorszy stan rzeczy i boję się, że znów nie będę miała siły i ochoty np na zabawy z małym, że o spacerach już nie wspomnę dziś mu np do kaszy wsypałam łyżkę kawy a to już jest oznaka tego, że wyłącza mi się myślenie a to z kolei niczego dobrego nie wróży. Śmierdzi mi to znowu mega deprechą
  6. joakar4, na mnie metoda z pożegnaniem się z macaniem węzłów by nie podziałała to silniejsze ode mnie czasem mi się wydaje, że nie mam nad tym żadnej kontroli i za kazdym razem jeszcze bardziej sie nakręcam bo wymacam coś nowego a co do chłopa to na to zawsze jest czas lepiej czasem nie mieć w ogóle i poczekać niż zdecydować się na związek za szybko i później żałować
  7. olinelka, no to super tym bardziej, że teraz ciężko znaleźć normalnego chłopa ja to się niestety macam obsesyjnie i zamartwiam i chyba nic mnie tak nie martwi jak te moje węzły. Dziś wyjątkowo się powstrzymałam ale pewnie znów zacznę jak się tylko położę do wyrka. O ja pamiętam, że z mamą też strasznie koty darłam a teraz jesteśmy bratnimi duszami no a ojca to tak jakby nigdy nie miałam bo zniknął z naszego życia jak miałam 3 lata pozostały tylko krzywdy które nam wyrządził, i które myślę maja swoje odbicie w moim obecnym zachowaniu
  8. Wróciłam! perla86, minie jak się nie będziesz denerwować bo to wszystko przez nerwy :) ja jak się gdzieś zaczynam gorzej czuć to oddycham głęboko i staram się myśleć o czymś przyjemnym czasem sobie nawet liczę w myślach, żeby odwrócić uwagę od tego ze mi słabo
  9. olinelka, przestań się macać! Ja się jakoś w powstrzymałam i cały dzień się nie macałam ciekawe ile wytrzymam... Powiedz, żeby Cie Twój chłop pomacał lepiej i nie mam tu na myśli żuchwy Ja też zanim poznałam męża byłam przez 5 lat w toksycznym związku i też byłam zaręczona. Zaręczyny zerwałam chłopa zostawiłam i nie żałuję. Moja mama już po moim ślubie powiedziała że patrząc jakich miałam facetów nie sądziła nigdy że będę miała tak cudownego męża Zaraz do was wracam ide dziecko ululać a że jestem sama bo mąż pojechał do lekarza to nie ma mnie kto wyręczyć
  10. perla86, no z tego co ja sie dowiedziałam to ten Zakład psychoterapii do którego się wybieram to jeden z lepszych o ile nie najlepszy. Tylko na początku w ogóle go nie rozważałam bo myślałam że terapie odbywają się rano a ja nie jestem w stanie chodzić na taka terapię rano czy tez wczesnym popołudniem bo nie miałabym z kim dziecka zostawić. No ale ten doktor z którym się kontaktowałam powiedział, że oni również pracują w trybie popołudniowym od 17 wiec jestem cała w skowronkach i odliczam dni do wtorku
  11. perla86, o z Krakowa jesteś? ja już tu się skontaktowałam podobno z jednym z lepszych psychoterapeutów dr. Majem i zaproponował mi żebym zgłosiła się do zakładu psychoterapii na ul. Lewartowskiego na terapie i we wtorek ide na badania diagnostyczne właśnie
  12. perla86, norma jest od 4 do 10 wiec białe masz w normie ja mam ponad a chyba jak jest ponad ale to musi być dużo ponad to można mówić o białaczce. Ogólnie to chyba liczba białych krwinek przy zwykłej infekcji wzrasta i to znaczy, że organizm się broni joakar4, i olinelka, więc tak już wam opowiadam historię z moim mężem. Ja od kilku lat około 6 wchodzę na czat w jednym z portali nawet jestem tam wyróżniona kolorem jako użytkownik z zasługami no i był czas, że wyjechałam za granice. Wtedy zdecynowaną większość czasu spędzałam na czacie bo była to moja taka odskocznia od cudzoziemców Poznałam tam masę ludzi z wieloma z nich się widziałam. Pewnego dnia na czat wszedł mój mąż i tak zaczęliśmy ze sobą najpierw żartować, póżniej rozmawiać prywatnie na poważniejsze tematy, dzwonić do siebie i okazało się że łaczy nas podobna dość bolesna przeszłość póżniej przyjechałam do Polski na 2 tygodnie i postanowiliśmy, że się spotkamy. Tym sposobem wybrałam się na wycieczkę do Krk to ponad 450km od mojego domu rodzinnego bo pochodzę z podlasia no i jak już sie spotkaliśmy to pojawiło się jeszcze większe uczucie i przerodziło sie w uczucie na tyle poważne, iz postanowiłam wrócić na stałe do Polski. Wracałam praktycznie tylko po to żeby spakować swoje rzeczy i z powrotem póżniej się do niego przeprowadziłam, zaczęły się poważne rozmowy o ślubie planowanie i w tym czasie zaszłam w ciążę i to nam troche przyspieszyło plany Jesteśmy ze sobą ponad 3 lata w lipcu będzie 4 kochamy się mocno i jesteśmy szczęśliwym małżeństwem KONIEC! -- 09 lut 2011, 19:02 -- zetVi, no to trochę mnie uspokoiłaś bo moje gołym okiem widoczne nie są jednak potrafię je tam wymacać i jest ich nawet sporo malutkie i ruchome i to, że tam są i że je czuję mnie straszy
  13. joakar4, nom później napiszę jak dokładnie się poznaliśmy bo teraz musze obiad dać chłopakom
  14. olinelka, no podobno tak i gdzieś czytałam że widoczne gołym okiem no to ja nie mam takiego żadnego wszystkie muszę namacać joakar4, ja kilka lat temu zalałam sobie klawiaturę piwem i do tej pory mi się niektóre klawisze zacinają bo się kleją żeby to była zwykła klawiatura to bym rozebrała i czyściła jakbym zepsuła to kupiłabym nową a w laptopie się boję, że coś zmajstruje -- 09 lut 2011, 16:59 -- tak sobie siedzę i myślę, że ten cały internet to zmora tylko się człowiek naczyta głupot bo ma je bezpośrednio pod ręką jedyne co dobre i co mam dzięki internetowi to mąż :D
  15. olinelka, też patrzyłam na miejsce w którym sie ta kobitka na filmiku maca i między innymi w tym miejscu mam węzły wyczuwalne ale to jak się tak bardziej palcem w tą szyję podziubię bo jakbym sobie tak pomasowała jak ona to bym nic nie wyczuła
  16. zetVi, faktycznie filmik bardzo pozytywny ale ja to się i tak boję zwłaszcza, że mogę sobie wymacać węzły w okolicy obojczyków bo inne już pomijam... Z drugiej strony co ma być to bedzie i takie moje zamartwianie przecież niczego nie zmieni -- 09 lut 2011, 15:58 -- aha i zapomniałam napisać, że ta osoba z mojej rodziny została też wyleczona z ziarnicy
  17. joakar4, ja sie tego samego boję ale teraz tez się zachowujemy tak jakbyśmy były po poważnej chorobie i czekały na jej powrót bo się w siebie wsłuchujemy no dobra mam nadzieję, że jesteśmy w tych 2/3 ludności. -- 09 lut 2011, 15:36 -- Powiem wam coś śmiesznego wzięło mnie dziś na słuchanie kelly family pamietam jak kiedys wszyscy za tym szaleli :D jak powiedziałam o tym mężowi to powiedział, że już całkiem do reszty zdurniałam :D :D
  18. olinelka, o rany usmiałam się z tej Twojej reakcji na cc :D mi łożysko całe wyszło zostaly tylko same błony a ich nawet na usg nie widac bo miałam robione przed wypisem ze szpitala i było czysto
  19. olinelka, zapomniałam napisać, że ja się strasznie cesarki bałam i jak mi raz powiedziała położna, że dziecko jest ułożone pośladkowo a zaznaczam, że był to 32 tydz więc szanse na to żeby sie obróciło małe to chodziłam i płakałam przez tydzień czasu, że mnie będą ciąć dopóki nie zrobiłam usg na wizycie i sie okazało że ta durna położna źle namacała Od poczatku chciałam naturalnie rodzić i nie chciałam słyszeć o żadnym znieczulaniu bo podobno wtedy się dziecko bardziej męczy. Pamiętam jak się ze mnie znajoma polożna śmiała w jednym szpitalu po tym jak zapytała czy się zastanawiałam nad znieczuleniem i zdecydowanie odparłam, że nie. Wtedy mi powiedziała, że przy 4 cm bede się darła żeby mi zrobili a mój gin mi powiedział, że jestem zuch dziewczyna skoro o tym nie myślę -- 09 lut 2011, 14:44 -- joakar4, masakra :-/ najgorsze są te nawroty jak już ktoś się wyleczy i zaczyna na nowo cieszyć się życiem a tu bach i powrót znam mase takich przypadków osobiście jedna z tych osób była mi szczególnie bliska ale nie będę opisywać nie dołujmy się i nie pogrążajmy
  20. olinelka, gdzieś kiedyś czytałam artykuł o chłoniakach i wyczytałam o tym uchu ale to dawno było bo teraz już staram się nie czytać takich rzeczy. U mnie w rodzinie był przypadek ziarnicy i dlatego tak się boję ale to taka rodzina 5 woda po kisielu więc podobno nie ma znaczenia. Z drugiej strony sobie myślę tak, że skoro osobiście znam taką osobę a zachorowalność na ziarnicę jest stosunkowo czymś rzadkim no to na mnie nie trafi może. Jeśli miałabym brać pod uwagę przypadki u których ogólne objawy poza powiekszonymi węzłami nie były widoczne to koło się jeszcze bardziej zawęża wiec jak bym zachorowała to tak jakbym w totka 6 trafiła. No ja rodziłam naturalnie przez 14h pod koniec przy partych nie mogli sie doszukac tętna dziecka, zleciało się chyba 10 lekarzy kupa pielęgniarek ja się zaczęłam drzeć w panice i żeby mąż mnie nie uspokajał chyba bym umarła. Sciągneli na salę inny sprzęt do badania tętna i tym wykryli ale kazali szybko przeć no a póżniej się okazało że mały przy wchodzeniu w kanał się pępowiną okręcił. Co do tego zabrania mnie przez erkę 2 tyg po porodzie to było tak, że wyszedł mi duży skrzep z krwią i się przeraziłam zaczęłam płakać bo dziecko małe, ja karmiąca nie mogą mnie przecież zabrać. Ratownicy mnie uspokajali władowali do erki i do szpitala. Tam na miejscu lekarz mnie zbadał i stwierdził, że to błony płodowe mi zostały dał mi zastrzyk- oxytocyne i wysłał do domu. No a póżniej to już sie zaczęły plamienia miesiącami było tak, że krwawiłam przez 3 miesiace bez przerwy i tak sobie myślałam, że może powinni mnie wyczyścić. Poszłam do lekarza ten mi zrobił USG wyszło, że mam endometrium w jednym miejscu pogrubione znaczniej, dostałam tabletki na zatrzymanie krwawienia i powiedział, że jak w ciągu 2tyg nie przejdzie to będą czyścić bo możliwe że jeszcze jakieś błony mi zostały. Ja się oczywiście naczytałam, że jak endometrium pogrubione to rak trzonu macicy i zrobił się ze mnie wrak człowieka. Całymi dniami prosiłam Boga żeby mi to krwawienie ustało aż w końcu któregoś dnia wyszedł mi taki malutki skrzepik o cielistej barwie jak tkanka i po tym ustało ale co ja się strachu najadłam to mówie szok!
  21. olinelka, ja natręctwa myślowe i strach o to, że jestem chora mam od roku i praktycznie co chwilę nową chorobę. Siedzę i wsłuchuję sie w swój organizm. Coś mnie lekko zaboli i już mam czarne myśli. Ostatnio mnie w uszach kuło i do tego często wieczorem też w uszach czułam takie dziwne mrowienie i oczywiście wg mnie to objaw chłoniaka bo kiedyś gdzieś wyczytałam ze jednym z objawów jest takie coś właśnie. Ogólnie to strasznie tęsknie za swoim wcześniejszym wesołym życiem bo takie życie w ciagłym strachu jakie mam teraz to gówno nie życie. Mam nadzieję, że po tych badaniach diagnostycznych za tydzień na terapię skierują mnie w miare szybko i nie będę musiała długo czekać normalnie odliczam już dni do wtorku. -- 09 lut 2011, 12:51 -- olinelka, nad dodatkowymi skurczami nie jest sie w stanie zapanować z tym trzeba sie nauczyć żyć ale weź i się naucz jak to cię cały czas nakręca i stresuje. Mi się trochę zmniejszyła ich liczba jak zaczęłam brać antydepresant ale całkowicie nie zniknęły codziennie wieczorem jak już leżę w łóżku mam kilka. Wcześniej to miałam co chwilę wiec masakra teraz są na tyle rzadkie, że juz tak bardzo nie zwracam na nie uwagi. A w ogóle to pojawiły się jak byłam w ciąży to mi mówili, że to normalne ale wtedy miałam takie pojedyncze np raz na 2 tygodnie. Kilka miesięcy po porodzie się nasiliło i wtedy zaczęłam je wiązać z nowotworem węzłów chłonnych i zaczęła się jazda z wmawianiem sobie chorób -- 09 lut 2011, 12:55 -- Zreszta ja po porodzie miałam troche problemów tak samo jak w trakcie. 2 tyg po powrocie ze szpitala erka mnie tam wiozła z powrotem i później to już było pasmo ciągnących się komplikacji a w miedzyczasie dostałam zastrzyk antykoncepcyjny na 3 miesiące, który tylko pogorszył sprawę więc lekko nie było i to też mnie dodatkowo zestresowało i nakręciło
  22. Ja się staram odwrócić uwagę od głupich myśli już się wzięłam za rysowanie bo rysuję swojemu dziecku postacie z bajek później mu to oprawię w antyramki i powieszę w pokoju o ile nie najdzie mnie namalowanie ich na ścianach już nawet dziś sobie śpiewałam bo pośpiewać też sobie lubię włączam podkłady i daję koncert synowi :D przypomniało mi się jak zrobiłam mężowi na naszym weselu niespodziankę i mu piosenkę zaśpiewałam to sie prawie biedak poryczał -- 09 lut 2011, 12:34 -- jakubkowa, ja jak mnie nachodzi taki atak to ciśnienie mam wysokie 140/90 np. i automatycznie szybki puls nie wspomnę o tym jak mi wtedy serducho łomocze. Nie wiem w sumie co gorsze czy takie łomotanie czy te dodatkowe skurcze które też odczuwam. Przy szybkich mam wrażenie, że dostanę zawału a przy tych dodatkowych, że serce mi staje i nawet na obrazie EKG jest widoczna ciągła linia po takim skurczu
  23. joakar4, cały czas sobie powtarzam, że człowiek ma dużo węzłów i że te moje są malutkie,jest ich dużo ale to nic jednak czarne myśli częściej mnie nachodzą niż te pozytywne. Kilka węzłów mam od ponad 10 lat jak pisałam i są pewnie zwłókniałe powiększają sie przy infekcjach gardła a póżniej się zmniejszają ale całkowicie nie znikają więc tak sobie myślę, że gdyby mi coś poważnego było to by się nie zmniejszały. Ja jestem szczupła to pewnie jeszcze łatwiej mi coś wymacać i do tego chyba mam cienką skórę bo każdą żyłę przez nią widzę no ale nie wiem mięsaki też sobie wmawiam czasami i każdej nocy zasypiam po 3 a i jestem pewna, ze lekarze by Ci powiedzieli gdyby podejrzewali coś złego. Wy przynajmniej chodzicie do lekarzy, badacie się ja się ich tak boję, że unikam, wolę nie wiedzieć... głupio robie bo przez to się bardziej męczę a z drugiej strony co to za różnica skoro nawet jak badania mi dobrze wychodzą to się martwię. olinelka, mnie już od tego macania tak obojczyki bolą, że szok! no ale jakoś przestać nie mogę takie natręctwo. Wiem, że przyczyn potliwości może być wiele dlatego badałam sobie też między innymi poziom hormonów tarczycy i wyszły ok. Ostatnio gin mi jeszcze wypisał na kartce jakie hormony moge sobie zbadać dodatkowo więc to zrobię tym bardziej ze po porodzie tego nie sprawdzałam a one sobie lubią poszaleć podobno po ciąży no i w sumie pocić sie właśnie wtedy zaczęłam. Kiedyś na forum ziarnicy ktoś mi tak fajnie wyjaśnił jak to jest z węzłami - nadmuchasz balonik raz wypuścisz powietrze to wraca do poprzedniego stanu ale z każdym kolejnym takim nadmuchiwaniem i wypuszczaniem z niego powietrza będzie większy. Tak samo jest z węzłami, są jak takie baloniki przy infekcjach się powiekszają jeśli infekcji jest dużo węzły są cały czas stymulowane to w końcu nie wracają do stanu poprzedniego i ulegają zwłóknieniu i w obrazie diagnostycznym zawsze będą widoczne jako powiększone ponad normę.
  24. mel89, co do tego guzka pod kolanem to mam go cały czas i nie znika no i oprócz tego mam masę guzków niektóre są nawet duże wzdłuż ścięgien jeśli chodzi o 8 ja mam wszystkie tzn miałam bo dwie z nich mam usunięte, jedną muszę usunąć chirurgicznie ale się strasznie boję i to przeciągam no a czwarta z nich ostatnio mi się wyrzynała no i faktycznie trochę bolało ale to tylko przy tej jednej tak miałam, bolało mnie gardło jak przy anginie, węzły pod żuchwą i jeszcze szczękościsku dostałam. Aha dodam, że z nimi to jest tak, że się etapami wyrzynać lubią tak po trochu. -- 09 lut 2011, 10:08 -- a ja już czuję, że będę miała kolejny zły dzień wstałam z bólem głowy i nie mogę się ruszyć tak boli. Wczoraj wieczorem nie wytrzymałam i znów zaczęłam macać sobie obojczyki no i oczywiście namacałam nowe kulki nie wiem czy lekarz to by wyczuł bo ja wciskam swoje palce mocno w doły obojczykowe i robię to jednym palcem a kiedyś jak mnie badał doktor to robił to dwoma i delikatnie. Jakbym miała sprawdzać tak jak on to bym nic nie wyczuła :-/ one są małe ale są i jest ich dużo i mi spędzają sen z powiek i w ogóle jest mi źleeeee i w ogóle pocę się strasznie w ciągu dnia i już sama nie wiem na co to zwalić oczywiście myślę o najgorszym wczoraj mi coś wlazło pod łopatke w kręgoslupie bolało tak, że się ruszyć nie mogłam i też oczywiście pomyślałam sobie, że mam jakiś przerzut na kręgosłup -- 09 lut 2011, 11:14 -- wygrzebałam swoje ostatnie wyniki krwi i tam mam białych ciałek krwi 11,7 przy normie podanej na badaniu - 4.0/12.0 no ale wiem że w laboratoriach często norma wynosi 10 to mam ponad norme reszta wszystko w normie a jeśli chodzi o rozmaz to mam granulocyty-42, eozynofile- 8 i limfocyty-50 nie wiem czy to są wartości procentowe bo napisane są pismem odręcznym bez % z boku ale jak kiedys czytałam to chyba mam jakieś odchylenia od normy zwariuje aha i to nieszczęsne OB -17
  25. jakubkowa, ja mam teraz normalnie 80 czasem dochodzi do setki a często przekracza 100 jak się zdenerwuje ale to normalne. Jeśli chodzi o puls to jest tak, że młode osoby zawsze maja szybszy z wiekiem robi sie wolniejszy mi lekarz jak już zaczęłam leczyć deprechę powiedział, że taki jak ja mam u młodych jest normalny a ja mam 27 lat nie wiem kiedy się kończy grnica młodości Mój mąz ma w granicach 60 więc nie wiem jak to powinno być -- 08 lut 2011, 22:03 -- olinelka, no j bym bardzo chciała przestać brać leki bo myślę o 2 dziecku no ale najpierw się podreperuję bo jakbym zaszła w ciążę w takim stanie jak jestem to aż się boje pomyśleć co by się ze mna działo. Tez nie lubie łykać tabletek i najchętniej bym ich nie łykała -- 08 lut 2011, 22:07 -- joakar4, zdecydowanie za dużo sie macamy! :D a ja teraz siedzę, piszę na laptopie i obsesyjnie kątem oka obserwuje swoją prawą dłoń bo jakies 2-3 cm nad nadgarstkiem mam od dłuższego czasu jakiegoś guzka i nie wiem co to czy to kostka mi tak wystaje czy ki diabeł znowu już sobie wmawiałam że to od ZZ mi się pewnie zrobiło masakra... -- 08 lut 2011, 22:13 -- a i zapomniałam jeszcze dodać, że zawsze jestem zła na siebie jak zapomne o czymś powiedzieć lekarzowi a w stresie i z moją koncentracją szybko zapominam zawsze przed wizytą siedzę i sobie w myślach układam co powiedzieć ale i tak zapominam
×