-
Postów
360 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kai
-
Czy ktoś chce wspaniałą książke w j. ang? O lękach i panice?
Kai odpowiedział(a) na Klarisa temat w Nerwica lękowa
poprosze: vasques7@interia.pl -
Tego nie powiedziałem, nie chcę dawaĆ Sobie łatek ani nie dałem wam takiej.
-
Po prostu, chciałem zmienić swoje życie, najpierw wykluczyłem krok po kroku rzeczy które stały mi na przeszkodzie, czyli bez urazy jedną koleżankę, drugą. To forum, które na początku jest dobre, ale dla mnie na dłużej było trzymaniem mnie w otoczeniu osób z problemami. Człowiek samotny popada w chorobę, więc cóż powiedzieć wspominam to forum dobrze ale nie odwiedzam go często )
-
Thazek, pewnie przez kolejne 2 mth mnie nie będzie
-
Nie poprawiło mi się, sam się poprawiłem Jak czytałem przez chwilę ten temat to przypomniała mi się jedna wypowiedź, którą pamiętam i zawsze mam uśmiech "Ja wierzę w masturbację". Ogarnięte osoby będą wiedziały o kim mówię, ja wierzę w przypadek. Światem kieruje przypadek, a ja tworzę swoje okazje. Zmieniłem się, bardzo. Teraz nie mam problemu z zagadaniem do dziewczyn, nawet do starszych. Robię się podrywaczem, mam ogromny potencjał Kilka numerów już wyciągnąłem, ale "Seks na kolację, śmierć na śniadanie" Więc nie chcę tworzyć czegoś z głodu, gdy poznam miłą Włoszkę jak Elena Grimaldi. Moim idolem jest James Bond, teraz idę w kierunku ściśle określonym i wiem co chcę robić. Kocham was rodzinko ;* Jesteście niesamowici, macie w sobie wolę życia o której wspominał w swojej filozofii Nietzche. Jego lubię i popieram. Na wyborach tylko Janusz Palikot. P.S Oprócz Deutsch lubię też Italiano.
-
Kasiu,, po zniknięciu stąd dostrzegłem jedną rzecz. Niestety nam nigdy nie będzie wystarczająco od innych i my możemy sobie dać to co chcemy, wtedy naprawdę wystarczy... To przykre i w zasadzie przychodzi zauważenie tego z nienacka, a przy okazji jest lepiej. W. jest przy tobie i myślę, że najważniejsza jest teraźniejszość. -- 13 maja 2011, 22:52 -- Monika1974, :)
-
Zdecydowanie na +, podjąłem decyzję i się zmieniłem, jednym krokiem rzuciłem dawne życie. Rok po tym jak A. się ze mną rozstała urodził się Aarón, czyli 18. Kwietnia i mam się całkiem dobrze ! Dzisiaj spotkałem dzieczynę z mojej klasy i jest naprawdę hot, gadałem z nią na ławce, później poszliśmy razem na spracer z psami. Co prawda za pierwszym razem trochę bolał mnie brzuch, ale co tam najwyżej banzo i jedziemy dalej dopóki się nie dowie Wtedy problem nie będzie miał racji bytu i mam nadzieję, że pogodzę go w końcu i zostawię zupełnie za sobą, bo narazie na 50 % uporałem się z chodzeniem do toalety i strachem przed tym. Michuj, ja za to jestem ciekaw, podobnie jak mój doktor czym jest to zdrowie i jak je określić ? Chyba my możemy to określić i ja się czuję dobrze, czuję się co prawda mniej narcystycznie bo emocje opadły po zachwycie nowym sobą, ale próbuję wrócić do tego. Sex, Love, Control, Vanity - Sex, miłość, kontrola, próżność ! ( Ta próżność to taka inna, zachwyt sobą i chęć, żeby inni na to patrzyli, tak jak to my lubimy być podziwiani ) Pamiętajcie, że was kocham i że macie do mnie kontakt w razie czego napiszcie tu i ktoś wam poda, całkiem dużo osób go ma :) Ja tu co jakiś czas będę.
-
Asiu, dzisiaj nawet próbowałem poderwać jedną dziewczynę, dalej mam talent do wybierania niedostępnych. Ta akurat była nieśmiała, wcześniejsza także, jeszcze wcześniejsza była od razu skazana na niepowodzenia ale nie zagadałem. A P., ... była zajęta.
-
o czym Ty mówisz? olałeś forum, czy olałeś spięcia żeby co.......... ?? NIC z tego nie rozumiem. Mówiłem do niej, ponieważ z jej postu wnioskuję, że chce być jak najlepsza dla mamy, chce być dobra a nie liczą się jej reakcje, uczucia. Uczucia są najważniejsze, bo tak sądzę. Olałem forum, bo tu są spięcia i w ogóle skupiam się na rzeczywistości. Czasem tu bywam, ale z nudów. Kasiu,cieszę się, że jest Ci miło, co z 7f ?
-
albo ... O.o Brak_uczuć, skoro są uczucia to po coś istnieją, co jest ważniejszego niż uczucia ? Bez nich nie istniejemy a dla nas najważniejsi jesteśmy my, a nie jakieś rodziny, partnerzy czy inne osoby. To miłe, ale ile tak można ? Pewnie niestety dlatego masz brak uczuć, miałem podobnie i to sie zmieniło jak zacząłem żyć uczuciami i doszedłem do wniosku, że one są najważniejsze. NIEwrociszTU, niestety, nikt nie zawalczy za Ciebie i prawdopodobnie chcesz siebie oszukać, ale możesz znaleźć tu wsparcie. uht, czy piszesz o mnie ? Dajcie już temu spokój, nie ma mnie tu bo mi się nie chce tu wchodzić Tu często jest spięcie i olałem temat, żeby brać to forum na poważnie.
-
Krzysiek1234, Ci ludzie, którzy wcześniej tu byli wiedzieli jaki miałem problem z zagadaniem i jak się usprawiedliwiałem. Przykład jak każdy inny na to, że można zrobić naprawdę dużo, bo zawsze jest wybór.
-
linka, bo tak jest i tyla, każdy ma prawo do swoich sądów a ja mówię co uważam. Dla mnie nie ma ani nic sztucznego ani ostatecznego jest prawda, moja prawda.
-
linka, nie wiem o co Ci chodzi...
-
polakita, też nie odczuwałem, ba! przyznawałem im rację ale faktem jest, że biblia jest napisana w języku żydowskim i ma dużo agresji w sobie a to dlatego, że taki jest język rabinistyczny. Zawsze gdy się boję to chcę uciekać do Boga i modlitwy, ale nie chcę znowu być żałosny. Nie zgadzam się z wami co do wolnej woli, ja też uważałem, że nie mam szans znaleźć dziewczyny i się powstrzymać ale faktem jest, że mogę wszystko. Nie obchodzi mnie, że mam ZO, mam cierpieć, nieść swój krzyż, ja chcę być szczęśliwy i zmieniam los, zmieniam swoje czasy. Wszystko jest możliwe i nie próbujcie tego zaprzeczyć, to trudne ale szkodzicie tylko i wyłącznie sobie, nawet jeśli trzeba się z tym zmierzyć to trudno, też to zrobiłem P.S Doxy, nie ma co, mówisz to co kilka dni temu ja ale wtedy musiałaś mnie zjechać, teraz rozumiem.
-
1. To jasne, że siedzę w swojej głowie ale to ma też często związek z tym co się dzieje wokół mnie. Tylko, że ja to sobie inaczej wyobrażam. 2. Ciągły to nie, ale teraz np. czuję dużą ilość myśli i uczucie, które się mnie uczepiło i boję się, że nie zniknie. 3.Tak na jawie ? Chodzi o wrażenie lewitowania ? Zbyt niejasne to dla mnie, żeby odpowiedzieć. 4. Nie, nie tak często raczej bardziej się tego boję niż uświadczam. 5. Czuję niepokój a to czy czas plynie szybko czy wolno to zależy, teraz płynie mi za wolno.
-
BladzacyAniolek, i w tym momencie grubo przesadziłaś. Więcej nie mam Ci do powiedzenia. Allah, tak, w tym momencie to zakończymy ale, żeby nie było niedomówień to opiszę wszystko. człowiek nerwica, w Boga, wiem, że Jezus jest prawdziwą postacią. Pekola, a więc patrz wyżej ^^ polakita, mam nadzieję, że znajdę, wiem ile błędów popełniłem i wiem, że cały czas prowokuję głosząc kontrowersyjne poglądy albo robiąc rozmaite rzeczy typu np. nawracanie, które miało miejsce. naranja, dziękuję za to. Co do obrażania, nie odniosłem się do nikogo personalnie i nawet nie chodziło mi o to forum, gdyż od miesiąca tu rzadko bywam. Chodzi o moją rodzinę i inne bliżej znane mi osoby. Kończymy temat a ja już nie będę prowokował.
-
To właśnie zamierzam zrobić. Napisałem także, że nie jest to już jakaś ogromna fascynacja bo nie jest to tak jak z protestantyzmem, po prostu znajduję siebie a w cerkwi bylem dwa razy Chodzę tam bo nie chcę zaogniać konfliktów w domu, których i tak mam dużo, więc kontrowersyjne decyzje mi nie potrzebne na ten moment.
-
linka, czuję, że Bóg jest ale nie znam go ani nie wiem kim dokładnie jest. NoOneLivesForever, otóż oto mi chodziło, tylko ubrałem to w dosyć mocne słowa.
-
Kościół wspiera wszystkich, albo nikogo, a nie tych, tych i tych, a tamtych nie. GDZIE KOŚCIÓŁ PRZEKONUJE DO SWOJEGO CIERPIENIA I DOŁUJE?? Ty w ogóle do kościoła chodziłeś...? MA-SA-KRA Chodziłem, i chodzę do kościoła co tydzień. Ubzdurałem sobie, pewnie dużo w tym było tego, że sam chciałem cierpieć ale w kościele słyszałem bardzo podobne rzeczy. Np. To, że grzeszysz jest dopuszczone przez Boga i on we wlaściwym czasie to zmieni - wszystko od niego zależy, my mało możemy - Bóg uwalnia od cierpienia fizycznego i psychicznego, nie my sami. Ile razy słyszę w domu, gdy coś nie idzie- widocznie Bóg tak chce i sam wpadłem w taki mechanizm... Co do wiary, to jestem ciekawy świata i chcę poznać wszystkie odłamy, aż nie poczuję stabilizacji i tego "czegoś, kogoś".
-
Ubzdurałaś sobie, że nie chcę się z Tobą spotkać bo zwymiotuję na twój widok. To nich do Ciebie miłość przychodzi sama ja poszukam jej sam Skoro kościół, wiara i tego typu sprawy Ci pomagają to mój post nie dotyczył Ciebie.
-
Nie, prawdę o mnie znam tylko ja. Tobie nic do tego jak ja traktuję kobiety, ubzdurałaś sobie chore historie w głowie i je propagujesz. Wiadomo, że jak się coś pisze to z własnego doświadczenia i ludzi, którzy otaczają, na dzień dzisiejszy zauważyłem taką zależność. Nie napisałem także nigdzie, że wszyscy tacy są, tyle. Jesteś taka szczęśliwa... ? Ja podjąłem decyzję i jest mi lepiej.
-
I na tym skończymy tę rozmowę.
-
Oczywiście, ale najpierw chcę zawalczyć o siebie i je znaleźć
-
Tak tym razem wybrałem Raczej nic nie jest na stałe i nic nie trwa wiecznie.
-
Nie napisałem, że ty jesteś żałosna. Miałem na myśli to, że kościół odbiera ludziom wolną wolę i często mówi, że wszystko jest od Boga. Ja sprawdziłem i widzę, że mogę wszystko. Z tym, że idę tam gdzie więcej osób Cię kompletnie nie rozumiem... Co masz na myśli?