Witam Wszystkich!
Zdecydowałam sie na rozpoczęcie terapii Citabaxem po 2 tyg. od wypisania recepty przez psychiatrę. Miałam nadzieje, że klawi terapia czyli chińsko-japońska terapia pochodna akupunkturze (robiłam ją głównie na uciążliwe drgawki, problemy z koncentracja i pamięcią) i moje usilne programowanie podświadomości pomoże, ale dupa.
Nadmierne nerwy utrudniały mi życie od kiedy pamietam. Chora sytułacja rodzinna, (matka ma nerwice- ale nie stosuje na to leków konwencjonalnych). Do tego brak koncentracju i "opóżniony zapłon", problemy z pamięcią i wiecznie apatyczne stany.
14 lat próba samobójcza-paracetamol-tydzień w szpitalu.
W wieku 15 lat troche sie uspokoiłam, ale reszta utrzymywały sie dalej. Stałam sie wrecz melancholijna wybuchałam tylko czasamim,- ale jak już wybuchłam to trza było spieprzać gdzie pieprz rośnie. Pózniej sie zaczął problem z alko. Napady nerowe najczęściej po alkoholu-ale musiał mnie ktoś sprowokowac, dalej narkotyki, pózniej bardzo silne stany apatyczne powiedzialabym, że wręcz marazm. Zaprzestałam chemi. Raz na jakiś czas reset dzieki alko. i mj.-w sumie nie wiadomo po co bo tylko sie po niej zamulałam albo schizowalam. Postanowilam coś z tym zrobić i wyjechałam na studia. Pierwsze 2 miesiacze było ok. pierwsze niezliczone kolo mimo ciąglej, systematycznej nauki i sie zaczela jazda....
Od 2 miesięcy się trzęsę. Miałam już takie napady, ale nie tak, żeby non stop. Ja się trzęsę od momentu jak się budzę do momentu jak zasypiam.
Myśli samobójcze cały grudzień, teraz biore citabax od 10 dni (zaczęłam od 10mg przez pierwsze dwa dni a póżniej już 20mg) i czuje sie troche spokojniejsza.
Nie chce mi sie jeść, przed jego braniem tez mi sie nie chciało, ale i tak jadłam i jem ... nie to za mało powiedziane ja wpierdalam garściami!
Uczucie światowstrętu wciąż się utrzymuje. Podpieram się terapią u psychologa i w ośrodku uzależnień. Więc nie spoczęłam na laurach i nie czekam na cudowne uzdrowienie-one nie uzdrowią tylko wytłumią lęk. Przykładam wiele starań, żeby zmienić także tok myślenia, bo przecież tabsy tego za mnie nie zrobią...niestety ale nie.
Z ubocznych zauważyłam:
*potliwość rąk
*zakręty głowy
*rozmycie obrazu
*zaburzenia percepcji
*bóle głowy
*zdeformowanie odczuć smakowych,-przed chwilą zjadłam prażony słonecznik i myślałam, że sie zrzygam...
*zaciski mięśni szczęk i jak jeżdżę na rowerze to po zejściu z niego mam totalnie napięte uda i nie mogę ich rozluźnić mimo usilnych starań. Na początku się tym przeraziłam, ale to w sumie zabawne uczucie...
Na koncentracje biorę dodatkowo Nootropil- świetnie zdaje egzamin, a na sen mam deprexolex- za jedyne 9,40 a ścina z nóg jak 10cio godzinna ciężka fizyczna praca;)
PAMIĘTAJCIE, ŻE TABLETKI TO NIE WSZYSTKO!!!
Serdeczności!