Nerwicę mam już ponad dwa lata ale ostatnio objawy bardzo się nasiliły,nie potrafię pokonać lęku przed póściem do psychiatry,może dlatego, że nie bardzo wierzę że lekarze są w stanie nam pomóc.Najbardziej dokucza mi hipochondria,każdego dnia wstaję z łóżka z przeświadczeniem o ciężkiej chorobie która mnie trawi,właściwie to już nawet nigdzie nie wychodzę z domu bo nie potrafię zapanować nad lękiem.Jak tylko pomyślę że jestem chora mam straszne zawroty głowy i uczucie że zaraz zemdleję.Ogranicza mi to cholernie życie,moje małżeństwo wisi na włosku a najgorsze jest to że nie jestem w stanie nic zrobić żeby sobie pomóc.
Pozdrawiam Was serdecznie,Jolka.