Źle mi. Od jakiegoś czasu chodzę do psychologa, ale ostatnio jest gorzej. Uciekam od wszystkich, nie odbieram telefonu, a na samą myśl, że muszę iść do pracy zaczynam się trząść. Czuję, że jestem na końcu jakiejś drogi, że dobrnęłam do końca i pozostaje czekać co się wydarzy. W którym momencie nie wytrzymam i wszyscy się dowiedzą, że wcale nie jestem tak silna jak się wydaje, tylko potrzebuję pomocy. Sama tego nie powiem, bo przecież jeszcze nie jest tak źle - przecież jeszcze funkcjonuję. Ale dotarło, że nie daję rady - już nie.