Skocz do zawartości
Nerwica.com

tahela

Użytkownik
  • Postów

    11 359
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez tahela

  1. Sabaidee, A wogóle sie zagóbiłes kiedyś a historie wedrowca to mozna juz sobie dopisac albo inaczej wszystko przed toba

    Samo zagubienie nie takie wazne jest , wazniejsze to gdzie znajdziesz schronienie.

     

    -- 13 sie 2011, 01:47 --

     

    ja jestem ale już sie pożegnam bo idę lulać

    Tahela a rozmyslałam sobie o takim, takich......

    Jesli o takim i takich to , rozumiem ,ze chyba smutek?

    Życze lepszych dni i nocy.

    Pisałaś ze idzieśz juz to dobranoc , spokojnych snow.

     

    -- 13 sie 2011, 01:50 --

     

    Ja tez juz ide , dobranoc wszystkim zagubionym duszom wsród nocnego świata.

  2. Wiesz ludzie sa rózni jednym trudnie takie rzeczy zakceptowac drugim atwiej. wszystko zalezy od pogładów, srodowiska . Rodzicom zawsze ciezko nawet jak sa tolerancyjni to musi chyb aboleć, ze jednak własne dziecko, ale rodzice kochaja chyba jednak wieć chcą szczęscia własnego dziecka. a jesli chca szczęscia to po pewnym czasie zroumieją ze moze to jest dla ciebie szcześciem. Daj jej troche czasu po prostu.

  3. Ka_Po,

    Pytanie to z zasadniczych , chyba głupio brzmi , ale o czym myslisz?

     

    -- 13 sie 2011, 01:25 --

     

    wiola173,

    wola nadziej umiera ostatnia, akby na to nie patrzać skoro jej do konca nie starciłaś, to znaczy ze jeszcze jest, alez ja mam cos dzisiaj pokreconą logike.

    O 23 padałm ze zmeczenia ajak próbowałm zasnąć to nie mogłam teraz mi przeszło ale jakies zmęcznie mi sie kolacże tylko zasnac nie moge cholewcia kurczakowa. :shock:

  4. chyba za póxno sie pojawiłam dzisiaj ,odnosże wrązenie jakbyście spac chieli isc a to 2 dopiero bedzie za 15 minut.

     

    -- 13 sie 2011, 00:48 --

     

    i jeszcze piatek a sapc z piatku na sobote to o grzech juz zachacza. to znaczy wiem, ze grzech bywa rzeczą przyjemna, ale z piatku na sobote?

  5. Vronsson, Po pierwsze nie pij tyle bo zapijanie problemu nic nie da, to po prostu głupie a moze cie wpedzic w nastepny problem . Dlaczego sie zakonczył to w sumie nie wiem wydawalo mi sie ,ze wszytko idzie w dobrym kierunku by sie lepiej poznac i zrozumiec. Było w sumie fajnie i miło oprócz tych jego jazd skrajnych emocjonalnie, gdy było wyraznie widac ze cos jest nie tak z tym ze to było nagłe, jak takie zjazdy emocjonalne. Wszystko dobrze fajnie chciaz bez tych wlasnie skrajnych emocji, ale miło rozmawiamy na jakis temat i nagle zjazd wylaczenie albo totalna zmiana tematu na zupełnie inny bez zadnych wczęsniejszych oznak. Albo siedzimy sobie gdzies pijemy herbate, kawe rozmawiamy jest fajnie wychodzimy nagle zjazd , zero kontaktu ja sie pytam co sie stalo , odpoweidź typu nic powinnaś zroumiec. Człowiek mysli czy cos powiedzial ,zrobił co jest nie tak a moze to choroba , zaburzenie, włacza ci sie jeden wielki znak zapytania o co chodzi.To mnie wpędzalo w stany takiej niepewnosci, nie wiedziałm jak sie zachować bo to były nieprzewidywalne zachowania. Jak sie pytalm o co chodzi to jakas dziwna nie jasna odpowiedż padała . I takich znaków zapytanioa pełno, z tym ,ze ja widziałam te dziwne zachowania i domyśłałm sie ze coś jest nie tak , ale nie nalegalalam na wyjasnienia. Wiesz jak ktos siedzi obok ciebie i wszystko jest w porzadku i nagle włacza mu sie jakieś odbicie i totalne wyłaczenie a nie jestes pewien czy jest chory na cos i czy to jest objaw to wkręcasz sobie ze moze to twoja wina i siada ci humor, nie umiesz sie cieszyc a najgorzej jak jednak lubisz tego kogoś . Co do końca to było to tez dziwne jak ktos sie zachowuje cały dzien normalnie, nie wysyla żadnych znaków tego typu i nagle mowi ze to koniec to człowiek sie gubi w tym, nie rozumie , boli go to. Co innego jak ludzie sie kłoca , sa chamscy.Ktos robi coś co gra na nerwach , wkurza, jakies wyrzuty a co innego jak jest dobrze i nagle trach. Czlowiek sie czuje oszukany, jakos tak bez sensu, nie pojmuje i to ze nie pojmuje tego to meczy, szczególnie ,z e wszystko wyglądalo na to ze idzie w dobrym kierunku , jakby zadziala tutaj ta sama zasada nagłej zmiany nastroju, nie wiem.Tym bardziej bolesne ze ja go lubilam i nie umiem sobie z tym poradzic. Szczególnie ,z e mielismy wspolne tematy i chyba poodbaliśmy sie sobie fizycznie. Wiem ze o racjonalnośc tutaj trudno, jak o tym mysle to cizko mi jest. On był dziwny,taki zalekniony i niestabilny, niepweny siebie i trochę nieśmaily , ale bardziej niepeweny siebie w pewnych sytuacjach, jakby cały chował sie w sobie. Był dziwny inny, lale ja go lubialm tesknie za nim po prostu. nie mowił te zo swoich problemach ,bardzo zamknięty. moze ja tez jestem dziwna , moze oboje jestesmy, nie wiem.

    A ty nie pij tyle bo co ci to da nic, picie nie rozwiazuje problemów, najwyzej mozna na chwile zapomniec. Pije sie na imprezach w towarzystwie ale w samotnosci to niekoniecznie.

  6. jak dla mnie - kwiaty.

    pierdółki typu maskotki, bransoletki itd. moim zdaniem daje się, kiedy jest się już w związku.

    a na randki -kwiaty.

     

    zresztą, nie wiesz chyba do końca co ona lubi, co jest w jej guście... tak żeby prezent był trafiony. kwiaty są bardziej neutralne imho.

     

    Moim zdaniem paradoksy ma racje pluszaki, bransoletki to jak sie jest w zwiazku a kwiaty sa ok.

  7. u mnie jakby trochę lepiej, nawet dałam sie wyciagnąc na spacer koedze, wypilismy po 2 piwa, pozyczył mi ksiazki Stiega Larssona i wyszedł przed chwila, ponieważ powiedziałam ,ze jestem zmeczona. Pani w sklepie chciała ode mnie dowód jak kupowałm 1 piwo ech, nie widziałam czy smiac sie czy płakac jak mi z tym wyjechała. Po jedzonku było mi niedobrze ledwo doajadlam do konca obiad a jak szłam po ulicy to myśłalam ,ze nie dam rady i musze wrócic połozyc sie i przetrawic , ale przeszło po pewnym czasie.I jacys faceci mnie podrywali , szczegolnie jeden pytal czy pójde z nim na imprezę bo dziisaj piatek odmówiłam a teraz siedze tutaj i tak mi smutnno znowu troche i cos płakac mi sie chce. W sumie to powinnam czuc sie nie najgorzej a nie potrafię.

  8. Moze dlatego jest ci trudno, u mnie to sie zacżelo wczesniej duzo i dla mnie jest to częśc jakby zycia. Utrudnia zycie , ale jest stałym towarzyszem do którego jestem przyzwyczajona i jest to dla mnie raczej norma.Wyobrazam sobie ,ze jak by mnie dopadlo takie cos nagle bez zadnych wczesniejszych symptomów to chyba bym czuła przerażenie bardzo duze i tez było by mi to ciezko zakceptowac i pogodzić sie z tym. Ale poogdzić sie z tym to chyba ułatwia zycie i funkcjonowanie, pogodzic sie nie znaczy przestać walczyć , bo walczyć trzeba , ale po prostu zakceptowac to jako część siebie. Zreszta ja sie nauczylam, ze jak jestem z ludzmi to cos innego zajmuje moje mysli i wtedy to wszystko znika. Z tym ze może sie pojawić nagle i wtedy jest nie fajnie, jak ta 13 wczoraj w autousie, , bo to nie ejst tak ze tylko 13 z tym sie wiąze jakis głupi lek ,ze coś sie stanie mi albo osobie bliskiej albo,ze wogóle bedzie koniec swiata jak włożę ten bilet do kasownika albo jak nie włacze tego światła. Biore to na racjonalnośc i sie przełamuje z tym,ze nigdy nic sie nie stało, często sie zastanawiam co by było jakby jednak cos sie stalo co sobie wkręciłąm, byc moze bym dostała obłedu

  9. protege,

     

    Od: 08 sie 2011, 19:26

    Posty: 2

    Czesc wszystkim.

    Po przeczytaniu kilku postow postanowilam sie zalogowac i podzielic moimi doswiadczeniami z nerwica lekowa.

    Na nerwice choruje od 4-tego roku zycia (!) Odkad pamietam zawsze balam sie zostawac sama, panicznie balam sie smierci, i od zawsze roznei glupoty przychodza mi do glowy i zamieniaja sie w leki. Dodam, ze nigdy nie bralam na to lekow. Staram sie walczyc samemu ale ostatnio powoli sie poddaje.

    Do tego dochodza straszne dolegliwosci zoladkowe. Potrafie nie jesc przez kilka dni. Juz nie wspominajac od klasycznych dusznosciach, omdlewaniu itd.

     

    Powiem ci ze moje objawy sa bardzo podobne do twoich, z tym ,ze ja nie umiem nie jesc przez kilka dni poniewaz jestem głodna, ale potrafię nawet zwymiotowac czasami tak mnie meczy zoładek czasami.I ma te objawy od lat , nie mam tez na szczęscie dusznosci takich powaznych i omdlewania, ale jak byłam młodsza to mialam tkaie fazy ,bliskie omdleniu, Czyli robilo mi sie nagle czarno przed oczami i potrafiłam tak nawet sie zamulic i zatoczyc ale nigdy nie zemdlałam. to minelo na szczęscie pare lat temu i na razie nie wraca, ale i tak miałam to całe lata. moze dajemy sobie rade poniewaz mamy to od dizecka i jest nam to bardziej znane i potrafimy to zakceptowac a ajk ktos nie mial nigdy i nagle trach to dostaje jakiegos obłedu po prostu, gdyy takie cos zrobiło mi sie w zyciu doorsłym to pewnie ym była przerazona np. te moje waksy zołądkowe a tak to juz znam i wiem i akceptuje. no i byłysmy dziecmi te sprawy ze smiercia tez sa mi znajome o których pisałaś, ech. Po prostu dla mnie jest to coś co jest utrudnia zycie , ale jest to dla nie ozna powiedziec codziennoscia i moze dlatego dajemy rade.

  10. Ja myslę,z e sobie radze z tym i umiem nad tym panowac w miarę ze mam całe zycie to i sie nauczyłam , jakby mi sie to nagle zrobio w wieku doorsłym to chyba bym padła na twarz i wyladowała u psychologa i psychiatry . Mam tąz taie inne objawy nerwowe np. cos zjem i robi mi sie niedobrze, w zoładku ucisk czuje i sie skręcm ,a le nie boli mie nic raczej taki ucisk , k,kiedyś sobie wmawiam rak jelita grubego ale poorbilam badania i wyszło ze nic mi nie jest, ale to ma od liceum z nowu tez długo juz. Pamietam sam jak szam gdzies ze znajomymi w ;iceum i nagle zaczynało ie skrecac, niedobrze mi sei robiło i stawałm i owiąłm ze maja czekac bo mi jest nie dobrze i tak to trwalo z 5 minut i mijalo i ma tak ze od czasu do czasu to sie włacza a czasem mam nawet pare mieciecy spokoju, wczoraj własnie mialm zły dzien zjadłam obiad i odrazu niedobrze mi sie zrobio.

    A do kiedy masz te swoje jazdy od wczesnej młoodsci , dziecinstwa czy jak byłaś dodorosla sie zaczęło?

  11. Mam natręctwa w sumie to chyba od 5 roku zycia, zacżelo sie ja mam kładał mnie spac a ja mowiłam przesun stól , ale nie tak tylko jescze i , ale teraz źle z tym ,że jednak rodizce wtedy brali to za fanberie dziecka.Mam tez fazy z gaszeniem światła czyli gasze to głupie światło albo do 3 , licże zapal, zgaś ,za[ał, ale jak cos nie wychodzi i nie ejst całkiem równo , czyli dwa pstrykacze nie włączą sie idealnie równo to potrafie sie rozpstrykać i ta 13 . Albo takie pukanie mi sie włacza albo chodzenie po chodniuku i nie nadeptywanie na linie z tym że jakoś jak mi to wali na zyciu to umiem to opanowac, ze za duzo juz i ma troche spokoju , ale wraca co pewien czas. wczoraj wkrecio mi sie cos zupełnie innego czego nigdy ie iałam do tej pory czyli słyszałm w głowie dzwonek telefonu a telefon nie dzownił pierwszy raz miał takie coś, lae przesłąm na d tym do porządku dziennego a dzisiaj juz był spokój.

  12. A ja sie spotykałam z facetem, który zachowywał sie podobie, czyli był dziwny bez duzych uczuć, bez duzych emocji. Blokował mnie emocjonanie bardzo go lubiałam i lubie i miał wiecej niz 30 lat a w emocjach był tak zamkniety ze szkoda gadac. Nigdy nie widzialm ,zeby sie smiał szczerze ani razu ,wzruszył sie dwa razy a i tak sie bardzo blokowal. Jego blokada blokowała mnie. Nie umiałam sie przy nim swobodnie zachowac chociaz go bardzo lubiłam i własnie za nim tesknie. Fajnie sie rozmawiało, czułam sie przy nim dobrze pomimo jego sztuczności, pomimo jego braku skrajnych emocji, zachowywal sie tak jakby sie bał pokazac całego siebie,ze zobacze jego a i tak w sumie zobaczyłam i bał się, że wykorzystam to przeciw jemu.Moja kolezanka , która go widziała stwierdziłą odrazu ze jest dziwny i sztuczny i jej pierwsze słowa były zebym dała sobie z nim spokój bo koles jest podejrzany. Ona do tej pory o nim mowi taki sztuczny a ja go lubiłam pomimo wszystko pomiomo tej cąłej jego dzwnosci i sztuczności w zachowaniu albo moze za te dziwnosc właśnie. Moze z tego powodu , ze mam swoje problemy jakos go wyczułam. Był taki zbyt opanowany , wycwiczony tak ze mnie ograniczał , w jednej chwili potrafil sie przytulic a w drugiej dokladnie pare sekund póxniej zachowywac sie zupełnie inaczej . Wysyłał sprzeczne sygnały najpierw cos robił, mowił by za chwile zrobic , powiedziec coś zupełnie odwrotnego. Jak człowiek dostaje taki sygnał a za 5 minut zupelnie inny to nie wie jak sie ma zachowac czy sie przytulic czy nie okaze się to nie tym czego sie od niego oczekuje. Te jego sprzeczne emocje były w stanie wykonczyc, człowiekowi zalezy a nie wie jak sie zachowac bo ktos z jednej minuty na minute moze zupelnie zmienić swoje zachowanie. W jednej sekundzie sie uśmiecha a w drugiej odpycha. Jednak nadal go lubię i tesknie za nim , pomimo tych dziwnych zachowań ,nieprzewidywalnych, chamstwa tam rzadnego nie było ale było wiele niedomowień i niestabilnych zachowan, co zauwazyly tez dwie inne oosby, które go widziay z moich znajomych, ta koleżanka o której wyzej wsspominałam i jeszcze kolega jeden. Normalnie powinnam wyjsc z czegos takiego i dac sobie spokój a nie umiem bo go polubiłam i ciagle tesknie za nim pomimo tylu dziwnych zachowań. Oczywiscie zaburzenie osobowosci tutaj moze wchodzic w gre, ale nie powiedział mi o tym wiec nie wiedziałam jak postepować. Pomimo tego , tych jego wad był na tyle ciekawym czlowiekiem i czulam sie na tyle dobrze z nim ze byłabym w stanie z nim byc, chociaz niesie to dla mnie duze ryzyko emocjonalne, Bycie z takim człowiekiem jest wykanczajace , trudne , ale mozliwe.Moze dlatego ze tez mam swoje problemy ciągnie mnie bardziej do niego niz do innych. Myślę że bysmy sie dogadali pomimo trudności.Tez wiem,z emiał swoje problemy z dzieciństwa z mama i jakies tam inne problemy co moglo wpłynąc na jego zamkniecie emocjonalne, jego brak zaufania i podejrzliwosc względem swiata. Sązdze ,ze jest emocjonalnie mocno poobijany , moze ja tez jestem , moze jestesmy obydwoje i dlatego to takie trudne i ciagle mam go w głowie.Tak długo.

  13. Ja dalej jestem sam... Siedzę sam w domu cały czas, pogoda nie zachęcała do wychodzenia, źle się czuję, umieram, rozpadam się od środka, boje się jutra, nie chcę żeby juz było jutro, nie chce. Nikogo nie mam, jestem sam, nikt się do mnie nie odzywa, bo i niby po co, zawsze byłem sam i tak już pozostanie. Nikt nie zwraca na mnie uwagi, ale tak było od kiedy pamiętam. Jest źle ze mną...

     

    Ktos pewnie czasem zwraca uwage na ciebie a co do samotnosci to jest ona dobijajaca. wiem co czujesz jak piszesz,z e sie rozpadasz od środka mam podobnie to jest straszne czasem wydaje mi sie ze sie rozpadne na tysiac małych kawaków i nikt i nic mnie juz nie pozbiera,zniknę.Nikt zupelnie sie do ciebie nie odzywa, o do nie ktos tam dzwoni od czasu do czasu. Moze sam zadzwon do kogos , wygadaj sie. Moze ci sie wydaje , ze nikt nie zwraca na ciebie uwagi, najgorsze demony, strachy mieszkaja w naszych wlasnych glowach.To ,z e byłes sam nie znaczy ,ze to sie nie moze zmienic moze masz jakis kolegów?

  14. halenore,

    Ja tez raczej sama sobie tez nie puszcze , ale jak kumpela jechała czy cała ekipa to tez jechałam i całkiem fajnie wspominam szczególnie, ze daleko nie miałam. Tak jakos bardziej mobbilna kiedys byłam :lol: . widziałs Putina jak nurkował tesz.... nie mają co juz pokazywać , zeby lewitowac chciaż zaczął to by bylo cos a tak tylko zwyczajne nurkowanie a tyle szumu.

     

    -- 12 sie 2011, 00:21 --

     

    Ka_Po, ]

    Własnie sobie uswiadomilam ,ze dawno nie jadłam kalfiora, moze jutro. Miłej nocki.

×