Witam, ogólnie taką niechęć do wszystkiego, do całego mojego życia czuję od kiedy zaczęłam liceum czyli 2 lata temu. Większość osób w moim wieku chodzi na dyskoteki, domówki a ja nie chodzę, gdyż z góry zakładam, że nie umiem tańczyć, że będą się śmiać ze mnie. Niekiedy patrzę w lustro i myślę sobie, że brzydka nie jestem i mogę zdobyć cały świat a po chwili tonę w łzach, że skoro jestem ładna to czemu nie mogę znaleźć sobie drugiej połówki? W sumie wynika to z tego, że moje koleżanki krytykują chłopaków innych dziewczyn i ja strasznie boję się mieć kogoś.. Wiem, że to głupie, ale to jest silniejsze ode mnie. Strasznie zazdroszczę mojej kuzynce, która ma urodę, chłopaka, osiąga to co chce, do tego stopnia, że jej nienawidzę. Zaczęłam nawet brać w tajemnicy przed rodzicami tabletki antydepresyjne i ciągle zastanawiam się czy by nie pójść do jakiegoś psychologa. Przyjaciółkom czy mamie boję się wyżalić, bo myślę, że mnie wyśmieją i wiem że nigdy im tego nie powiem. Chyba lepiej jest się wyżalić obcym osobom zostając przy tym anonimowym.. Naprawdę teraz czuję jakby mi spadł wielki kamień z serca. Dobrze, że chociaż tylko na jeden dzień.