Chwilami zastanawiam się czemu ktoś szuka rady/pomocy/słów pocieszenia/ przyjaciół w takim miejscu. Przeglądnąłem naprawdę wiele wpisów na tym forum, większość z nich zrozumiałem, sam mam czy miałem za sobą podobne sytuacje. Tylko co z tego wynika???????? Że niby komuś gdzieś jest podobnie źle, a może i gorzej to mi będzie lepiej? Ja nie wiem, chwilami zdaje mi się, że coraz to mniej wiem, albo może inaczej, coraz to mniej chcę wiedzieć.
Z drugiej strony choroby psychiczne, nerwowe, dylematy określenia siebie, wyznaczenia sobie celów (choćby najprostszych, ale takich, które faktycznie miałoby się chęć zrealizować) to są cholernie trudne problemy. Zwłaszcza, że w naszym najbliższym otoczeniu nie ma jednostek zdolnych nas zrozumieć, może dlatego próbujemy szukać w takich miejscach? Kurczę ale czy to nie jest tak, że szukając pomocy tutaj, właściwie wciąż jesteśmy w tym samym miejscu, nijak nie posuwa to nas do przodu? Przez "to" rozumiem kontakt z ludźmi, którzy mają podobne problemy. Przypuśćmy, że nawet przeczytasz jakieś złote rady od ludzi, którzy mają za sobą chorobę, którzy zdecydowali się w końcu na leczenie i przyniosło to pozytywne efekty, a ja mówię to co z tego?!?!?!?!?!?!??!?!??!?!?!?!??!??!?!?!?! Przecież taka lektura i tak nie wpłynie w żaden sposób na nas, na nasze postępowanie, myślenie i postrzeganie świata...
Sam już nie wiem, sam czegoś/kogoś szukam, miotam się tylko i tyle mam z tego:(