Skocz do zawartości
Nerwica.com

iwona155

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez iwona155

  1. Witam wszystkich, na początek chciałam powiedzieć, że dobrze się stało iż to forum powastało bo daję nam wszytkim siłe na pokonanie choroby :-) buźka dla modelatora :-* tak więc, będę troszkę po stronie tych wygranych i walczących, gdyż jeszcze do końca się nie uporałam ze swoim "wrogiem". To dzięki temu forum podjęłam walkę...!! Szukałam wszędzie pomocy, brałam leki, chodziłąm do psychoterapełty... A co mnie zaskoczyło na jednej z sesji to słowa: "możesz sama się wyleczyć. Myślę, że wychodząc z jednego możesz wyjść z drugiego smam. Zastanów się czy terapia jest Ci potrzeba" I te słowa przeświadczyły o wszystkim. Uświadomiłąm sobie, że faktycznie kiedyś udało mi się wyjść z podobnej sytuacji, a na początku nie kojarzyłam tego z tamtym wytdarzeniem. Faktycznie sama z tego wyszłam, dzięki uporowi, zawziętości, było cięzko ale wyszłam z tego. Pomyślałm: dam radę sama. Muszę dać sobie radę!!! Powoli, ale będzie dobrze. Wyklinam siebie w myślach, że mogłam dopuścić do tego , że całe moje życie runęło z powodu czegoś co zakodowałm sobie w głowie... :-/ To głupie, bo przecież wcześniej miałm to samo i nic się nie zmieniło tylko moja psychika coś tam sobie wyolbrzymiła...! Więc muszę coś z tym zrobić!!!! To moje życie i to ja zdecyduję co ma się w nim dziać. Tak więc zaczęłam wychodzić na piwko z przyjaciółkami, na dyskoteki, na zakupy, co pare miesięcy temu było dla mnie nie do wykonania! Powoli, ale się przełamuję i nie daje się ponieść emocjom, bo to przecież ja nimi kieruję i ja je wywułuję. Wierzę, że za jakis czas uda mi się o tym zapomnieć. Będzie ciężko, ale wierzę w siebie i swoje możliwości. Moja mam powiedział: "chcesz być chora to będziesz chora! Zajmij się prawdziwym życiem to ci wszytko przejdzie" Chyba też zaprzestanę odiwedzania forum, żeby już kompletnie o tym nie myśleć i nie przywoływać tego. UDA NAM SIę POKONAć WROGA I NIE WAżNE ILE W NAS JUż TKWI! SIłA WOLI ZDZIAłAMY CUDA!!! POZDRAWIM I CAłUJę GORąCO WSZYTKICH!!! :-* do zobaczenia za jakiś czas......[/url][list=]
  2. meskalina pewną mądra kobietka mi kiedyś powiedział "to od Ciebie zależy czy Ty swoje życie przeżyjesz i coś z nim zrobisz, czy je ( za przeproszeniem) przes...." !!! I tu niestety jest prawada :-( Ja sobie postanowiłam, że zminie wszytko w swoim życiu to co sprawiało mi przykrość, budziło złe wszpomnienia. żuciłam szkołe, a konkretnie kierunek, który mi kompletnie nie odpowiadał i pracę w której czzułam się bardzo źle ;-( myśl o niej doprowadzał mnie do płaczu! Zmienię nawet wyglą: wytzuce stare ciuchy, zdjęcia i pamietnik żeby tylko poczuć się inna osobą. I to czy będę szczęsliwa czy też będę się nad swoją użalać zależy tylko odemnie :-) Trzymam mocno za Ciebie kciuki żebyś z tego wyszła :-) ja sama jestem w trakcie walki z WROGIEM :-/ ale mam nadzieję, żę z tego wybrnę i będę to kiedyś traktować jak zły sen.......
  3. ja brałam ten lek i nie czułam się po nim dobrze. Wręcz przeciwnie wcale mi nie pomógł ;-( przez ten lek przeżyłam coś czego nigdy nie zapomnę. Nie biorę już żadnych leków. Nie dam się wpędzić w jakąś chorobę i faszerować prochami!!! O nie....
  4. Witam, ja też miałam problemy z koncentracją, ale dowiedziałam się od swojego psychoterapełty że to skutek tego, iż cały czas myślałm o tym że się czegos boję itd. w skuteg czego słabiej odczuwamy emocję. Ja zaczęłam brać lecytynę i magnzez. Pomaga :-) i przestałm pić kawę :-) A dobrym sposobem jest też czytanie książki, gazety i zmuszanie umysłu do koncentracji. Skupienie się tylko na tym co czytamy. A tak wogóle to problemy z koncentracją powoduje też pogoda i niestety papierosy. Proponuję żucenie. Ja paliłam jak tylko mnie coś napadało i czułąm się jakoś nie swojo, słabo wszytko ogarniałm. Proponuję żucenie palenia :-)
  5. iwona155

    nerwica mija!

    y_ennefer, ja też mam podobnie jak Ty. Też nie długo choruję, ale mam nadzieje, że szybko z tego wyjdę :-) Też mam lęki przed wyjściem z domu, ale postanowiłam, że to nie może zawładnąć całym moim życiem. Dopóki to trwa tak krótko ( nie jak u niektórych całymi latami) to mam większą szansę, bo nie wdrążyłam się w to tak bardzo. W pewnym momencie maiałam tego seredcznie dosyć!!! Zawzięłam się w sobie i wychodzę gdzie się da: na spacer, na zakupy, do kościoła, nawet na dyskotekę i piwko ze znajomymi. Pomyśl sobie DOSYć TEGO!!! TO MOJę żYCIE I JA BęDę DECYDOWAć O TYM CO SIę DZIEJE! A jak mnie dopada to sobie myślę " to tylko myśli, tylko myśli, przecież jestem zdrowa i nic mi nie jest, nie dam się pokonać.... !!!! " Nie będzie dobrze odrazu, ale musimy być cierpliwe :-) z czasem to na pewno minie. Mój psychoterapełta poradził mi żebym zaprzestał terapii bo mogę sama z tego wyjść dzieki samouleczeniu :-) tylko potrzeba czasu i wiary :-) pomału małymi kroczkami :-) Teraz to już nie jesteś sama :-) ja też dopirto zaczęłąm toczyć tą walkę :-) PORADZIMY SOBIE!!!! :-)
  6. wczoraj byłam ze znajomymi na piwku... :-) było super. Zapomniałm o tym co mnie niepotrzebnie dręczy. Uświadomiłam sobie, że to wszytko moja wina bo wymyślam sobie nie wiadomo co... w swojej głowie stwarzam niepotrzebne sytuacje, wyobrażam je sobie. Po co mi to.... !!!! Wychodzę na siłe! A jak się stanie to się stanie:wtedy się będę martwić!!! A tak wogóle mysle, że dobrze zrobie jak zacznę zajmować się sobą i na jakiś czas zapomnę o problemach innych bo przecież sama myszę z tego wyjść. Więc ruszam do dzieła :) A Tobie Agatajacek życzę tego samego :-* [ Dodano: Pią Gru 01, 2006 7:19 pm ] Słuchajcie!!!! UWIEżCIE W SIEBIE I SWOJE MOżLIWOśCI!!!! :) Ja się dzisiaj zawzięłam i wyszłam na zakupy. Wytrzymałam.... ;-) czasem dopadały mnie myśli, ale zaczęłam je zagłuszać śpiewając sobie w myślach i nie chcę zapeszać, ale..... jestem zadowolna ;-) Przekonuję się coraz bardziej, że to tylko mój głupi wymysł. :-) Myślę, że małymi kroczkami pokonam "wroga"!!! Wam wszytskim tego życzę: WIARY W SIBIE!!!!!!!
  7. Witam wszystkich, dobrze, że jest to forum... :-) zawsze, gdy jest mi źle i tracę wiarę powracam tu i czytam godzinami posty. Nabieram chęci do walki. Od kąd pamiętam zawsze miałam problemy ze sobą: kompleksy, załąmi nerwowe, ciągłe prównania z siostrą, moaj psychika upadła :-( miałm lekką nadwagę. Ciąge słyszałm jaka to ja jestm gruba itd. Nie wytrzymałam! Zapadłam w chorobę: symptomy anoreksji. Wazyłam 39 kg. To trwało jakieś 6 miesięcy. 6 miesięcy tragedii. Minęło 5 lat i znowu wróciło, ale pod postacią fobi ;-( głupie myśli, lęk przed wyjściem z domu. Miałm problemy w pracy, a stres wywołuje u mnie częste siusianie. Gdy starciłam parcę urosło to u mnie do takiej rangi, że nie mogłam o niczym innym myśleć. Zapisałm się do psyhologa. Dowiedziałm się ze problem tkwi we mnie, w moje osobowości, bo nie wiem dkładnie czego chcę, co mi się podoba. Może to u mnie minąć z dnia na dzień, jak znajdę się w innej roli.... :-( Najgorsze jest to że zawsze tak miałm, tylko nigdy się tym nie przejmowałam. Chciało mi się , to się chciało i koniec...!!!! Postanowiłam, że musze zacząć z tym walczyć. Mam dopiero 20 lat a to nie może zawładnąć moim życiem.!!!! Chodzę na spacery, do kościoła, na piwko, na dyskoteki. Wiem, że wszytko ze mną jest ok. Bo od kąd to mnie męczy nic złego się nie stało. TO TYLKO MYśLI. GłUPIE, NATRęTNE MYśLI. Nie wiem tylko czemu się tak dzieje, że ciągle to do mnie powraca?? Myśle, że powinnam w końcu zająć się sobą: ćwiczenia, kursy itd. Może to mi w końu pomoże i wierzę w to że mi się to uda. To moje życie, i żadan fobia czy co tam we mnie tkwi nie zawłądnie mną. Muszę byc silniejsza !!!!!!!! LICZę NA WASZą POMOC!!!!! :-****
  8. ehhh... oststnio wydawało mi się, że wszytko jest ok. Wyszłam ze znajomymi na piwko i nie myslałam o tym. Czułam, że będzie dobrze. Wstąpiła we mnie taka wieleka radość i wira w to że juz tego nie ma. A tu nagle znowu tenatęctow.... :-( jak zrobić żeby to sobie wybić z głowy???????
  9. Xerus_Ona: no jasne, że nie da się o tym tak poprostu zapomnieć bo przecież męczy to człowieka przez jakiś czas... ale najważniejsze jest to, żeby sobie uświadomić że to tylko złudzenie, że jesteśmy zdrwoi i nic złe się nam nie przytrafi. Teraz na odwrót trzeba sobie wmawaić. Stawiać sobie wyzwania, wychodzić z domu bo zamknięcie się i czekanie na nie wiadomo na co nic nie da. Mam do Ciebie takie pytanko: przeszło Ci już??? :)
  10. Witam wszytkich, dosyć często odwiedzam tą stronkę, ale dopiero dzisiaj znalazłm fotum o tym temacie. Muszę się podzielić z Wami moimi przeżyciami na ten temat, być może komuś to pomoże ;-) Otórz obsesja siusiania dopadła mnie jak straciłam pracę.... :-( było fatalnie....!!! Przeszłąm się z tym problemem do lekarza ogólnego. Przepisała mi lekarka leki psychotropowe, co było kompletną pomyłką. Po zakończeniu brania miałm drgawki, głupi myśli, nie mogłam jeść a na dostaek wylądowałam w szpitalu bo bardzo bolało mnie serce i mdlałam !!! Postanowiłam zapisać się do psychoterpełty. Opowiedziałm mu mój problem. Rozmowy nie były łatwe... wyciągał najgorsze śmieci z życia ! Znalazłam sobie pracę! cieszyłam się niesamowicie. Ale co się wtedy ze mną działo to było coś okropnego. Musiałm dojeżdżać pociągiem, tramwajami i autobusami. Dopadały mnie wtedy myśli że nie wytrzymam, nie dam rady, wpadałm w panikę. Dowiedziałam się moja mama, babcia miały to samo :-( jak tylko wychodziły to miały wrażenie że " zaraz się zesiusiają". Pocieszyłąm się tym troszkę. Nadszedł dzień kolejnej wizyty u psychologa. Postawił diagnoze: to natręctwa. Ale co najważniejsze to jest do wyleczenia. Prawdopodobnie jest to spowodowane błedami z przeszłosci, wychowywaniem itd. A teraz coś najważanijszego: sięgając pamięcią do okresu paru miesięcy uświadamiam sobie, że nic się nie zmieniłao a ta cała historia to tylko złudzenie :-) Psycjolog powiedział, że to sobie poprostu wmówiłam!!! i mogę sama z tego wyjść bez terapi, która ciągnie się latami!!! Postawnowiłam, że to nie może zawładnąć całym moim życiem. Wychodzę z przyjacółmi, chodzę do kościoła i jeżdżę na zakupy. To co wszytko dzieje się w naszej głowie i mósimy sobie uśwaidmomić iż to któś chcę zakłócić i uśpić naszą czujność. A jak mi się chce do łazieniki to idę i nie robie z tego takiej tragedi!!! To normalna ludzla rzecz i nie można się nakręcac, bo myslenie i tym powoduje naszą reakcję. Spróbujmy o tym zapomnieć!!!! Ja sama widze, że jest już lepiej i wiem, że sobie z tym poradzę bo szkoda mi życia na rozmyślanie o czymś co jest naturalne :-) żYCZę WSZYTSKIM NA TYM FORUM , ABY SIę UDAłO. dam jeszcze jsdną radę: modlitwa bardzo pomaga a w chwilach zwątpienia w myślach powtarzałam sobie modlitwę :) pomaga i polecvam :-)
×