Skocz do zawartości
Nerwica.com

PannaNiewiadoma

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia PannaNiewiadoma

  1. Wszystko o czym piszesz to absolutna prawda i jakbyś czytała z moich ust Ale problem jest taki że mam ciężki charakter.. i najpierw się nakręce że pójde na tą wizyte, wszystko bedzie ustalone a rano obudze sie i nie pójde No ale bądźmy dobrej myśli. Dzięki za odpowiedź na mój post
  2. O dziekuje Ci chojrakowa za to info dzisiaj było lepiej... chyba wystarczyło sie przełamać.Jakiś pozytywny, mam nadzieje (i nie do czasu) początek A do pani psycholog pójdę, pójdę i obiecuje poprawe w miare swoich mozliwosci :|
  3. Czy twój ojciec może pije albo raczej nadużywa alkoholu? Pytam bo w moim przypadku tak jest ile to się musiałem wstydu przy okazji nabawić, ile to stresu ile nerwów w końcu ile przykrych słów nasłuchać. Jakiekolwiek próby z mojej strony na rozmowie na ten temat spełzły na niczym.'' Nie, właśnie nie pije, nie ma żadnych problemów (uzależnienia) nie pali, wręcz robi z siebie sierote w oczach matki i ojca.Jaki on jest wielce chorowity.No i nikt by nie przypuszczał że tak terroryzuje, bo nie potrafie tego inaczej nazwac, zawsze usmiecha sie do wszystkich wielce miły.
  4. Witam, mam 17 lat jestem aktualnie w 2kl Liceum. Szczerze powiedziawszy nie radzę już z sobie ze sobą. Problem zaczął narastać wraz z przyjściem do szkoły średniej, na początku myślałam i wmawiałam sobie że to chwilowy stan, że przecież każdy w swoim życiu pewnie przechodzi coś takiego.Że ten lęk jest w zasadzie normalny. BOJE SIE dosłownie mówić na głos, wyjść na środek.. nie jest to coś w stylu lęku że odpowiem źle. Ja nawet wiedząc że coś umiem,że coś wykułam boje sie zwyczajnie odezwać,co nie ułatwia mi życia, wręcz jest koszmarnie. Ostatnio mój stan wydaje mi się że sie pogorszył.. doszło do tego że pod głupim pretekstem nie chcenia, ludzie w szkole sa nie z tej ziemi, nie tylkoja tak uwazam, nie pasuja do mnie, sa z innejbajki.Kiedys probowalam nawiazac z nimi kontakt ale to zupelnie inna historia, nie ma w ogole tematu, oprocz "co jest na zadanie?" Zreszta wyczułam w nich to że nie akceptuja ludzi innych niz oni.. nie zalezy mi akuratna ICH sympati ale nie fajnie jest siedziec w klasie samemu.przestałam wychodzić z domu, zwyczajnie nie mam na to siły,i wydaje mi sie to nie potrzebne. Sytuacja w domu też nie jest zadowalająca, ojciec jest w stosunku do mnie bezczelny wulgarny czasami agresywny. Z mamą już nie wiemy co robić,ja jej mowie zeby jakos to zakonczyla zeby wziela rozwod,separacje cokolwiek.Ale jest to chyba juz uzaleznienie materialne i psychiczne.Byleby nie było go juz w naszym otoczeniu.Od małości nazywał mnie beztalenciem, że nic mi i tak nie wyjdzie, że robie to i to źle etc.. nie wytrzymuje czasami psychicznie i uciekam w choroby, błagam o pojscie o skierowanie na jakies kontrolne badania, i czasem modle sie zeby cos mi wyszło żeby w jakis dziwny sposob uciec od zycia. Nie jestem tez pesymistka, bo marze o wielu rzeczach. Przedewszystkim chcialabym wyjechac stad,daleeeko gdzies gdzie nie bedzie nikogo kto bedzie do czegokolwiek mnie zmuszal. Chciałabym żyć jak kiedyś, mówić na głos,nie bać sie wychodzic z domu. PRZEDEWSZYSTKIM JAKOS PRZYWROCIC SIE DO ZYCIA bo jestem w masakrycznym dole i wpadam w jakiś muł.. eh. ma ktoś tak?
  5. Witam, mam 17 lat jestem aktualnie w 2kl Liceum. Szczerze powiedziawszy nie radzę już z sobie ze sobą. Problem zaczął narastać wraz z przyjściem do szkoły średniej, na początku myślałam i wmawiałam sobie że to chwilowy stan, że przecież każdy w swoim życiu pewnie przechodzi coś takiego.Że ten lęk jest w zasadzie normalny. BOJE SIE dosłownie mówić na głos, wyjść na środek.. nie jest to coś w stylu lęku że odpowiem źle. Ja nawet wiedząc że coś umiem,że coś wykułam boje sie zwyczajnie odezwać,co nie ułatwia mi życia, wręcz jest koszmarnie. Ostatnio mój stan wydaje mi się że sie pogorszył.. doszło do tego że pod głupim pretekstem nie chcenia, ludzie w szkole sa nie z tej ziemi, nie tylkoja tak uwazam, nie pasuja do mnie, sa z innejbajki.Kiedys probowalam nawiazac z nimi kontakt ale to zupelnie inna historia, nie ma w ogole tematu, oprocz "co jest na zadanie?" Zreszta wyczułam w nich to że nie akceptuja ludzi innych niz oni.. nie zalezy mi akuratna ICH sympati ale nie fajnie jest siedziec w klasie samemu.przestałam wychodzić z domu, zwyczajnie nie mam na to siły,i wydaje mi sie to nie potrzebne. Sytuacja w domu też nie jest zadowalająca, ojciec jest w stosunku do mnie bezczelny wulgarny czasami agresywny. Z mamą już nie wiemy co robić,ja jej mowie zeby jakos to zakonczyla zeby wziela rozwod,separacje cokolwiek.Ale jest to chyba juz uzaleznienie materialne i psychiczne.Byleby nie było go juz w naszym otoczeniu.Od małości nazywał mnie beztalenciem, że nic mi i tak nie wyjdzie, że robie to i to źle etc.. nie wytrzymuje czasami psychicznie i uciekam w choroby, błagam o pojscie o skierowanie na jakies kontrolne badania, i czasem modle sie zeby cos mi wyszło żeby w jakis dziwny sposob uciec od zycia. Nie jestem tez pesymistka, bo marze o wielu rzeczach. Przedewszystkim chcialabym wyjechac stad,daleeeko gdzies gdzie nie bedzie nikogo kto bedzie do czegokolwiek mnie zmuszal. Chciałabym żyć jak kiedyś, mówić na głos,nie bać sie wychodzic z domu. PRZEDEWSZYSTKIM JAKOS PRZYWROCIC SIE DO ZYCIA bo jestem w masakrycznym dole i wpadam w jakiś muł.. eh. ma ktoś tak?
×