Hej kochana, czytam ten twoj post z drzeniem serca i tak wiele podobnych emocji we mnie jest lub bylo ze pragne ci powiedziec ze napewno nie jestes sama ...Ja takze prawie zniszczylam swoj zwiazek, naszczescie w pore sie otrzasnelam poszlam do lekarza po leki i widze juz lekka poprawe... moze nie jest to jak u ciebie zazdrosc ,poniewaz nie o to u mnie chodzilo a o depresje oraz wszystkie zle uczucia nastroje i leki ktore ona powoduje. JA podchodze do tego jako choroby... takie zachowania jakie opisujesz znajduje rowniez u siebie ... a tlumacze je prosto...moj mozg poprostu nie wspolpracuje ze mna i przestal produkowac seratonine(hormonu ktorego brak powoduje depresje) , ale ja nie pozwole temu zniszczyc mojego zycia . W przyszlym tygodniu zaczynam tez terapie i ma nadzieje ze uda mi sie dotrzec do zrodla swoich lekow,problemow i probowac cos zmienic... Nie czuj sie samotna ,jesli potrzebujesz jakiegokolwiec wsparcia wal jak w ogien ! nie jestes sama!