Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toshi

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Toshi

  1. Fajnie, że jesteś. Cieszę się, że Ci się podobało w Maroku. Przyzwyczaisz się :-), a wtedy zobaczysz, że rzeczywistośc nie jest taka pusta.
  2. Mam nadzieję, że w pozytywnym sensie pełne wrażeń. Jeżeli masz z nią kontakt pozdrów Ją proszę ode mnie.
  3. wiecie może co u Korby? Bardzo Jej kibicuję.
  4. No wiem masakra jeszcze to chyba do mnie nie dociera. Mój mąż jest po NZK i czasami trafia do szpitala z powodu omdleń. Powinnam się przyzwyczaić ale za każdym razem staje mi przed oczami scena z reanimacji potem On na OIOMie z kablami/rurkami w każdym otworze ciała. Leczyłam się na PTSD i myślałam, że mam to za sobą, ale za kazdym razem w takiej sytuacji to wszystko wraca. Na piątek zapisałam się do terapeuty....
  5. Mój dzień to masakra. Córka przyniosła do domu rota wirusa. Wszyscy cierpimy. Mąż wylądował w szpitalu bo tak się odwodnił, że stracił przytomność, babcia 90 lat tak się odwodniła, że też jest w szpitalu tyle, że Ona dostała 4 zawału....Już jest po zabiegu i czuje się lepiej. Moja mama cały czas w toalecie ja ledwo ciągnę. DRAMAT.
  6. Trzymaj się Coma. Dasz radę, myślami jestem z Tobą.
  7. Jeżeli z chłopakiem czujesz się bezpiecznie pojedź z nim na badania i do lekarza. Jak już znajdziesz przyczynę omdleń i lekarz ustawi Ci leki to poczujesz się silniejsza bardziej pewna siebie i wtedy zaczniesz wychodzić. Tak ja to widzę.
  8. Kasia cieszę się, że jesteś na forum, choć strasznie tu niemiło ostatnio... ale przynajmniej jesteś zaangażowana. Jak będziesz na oddziale odpoczniesz trochę od tego wszystkiego i skupisz się tylko na sobie. Zajmiesz się soba tak jak należy i wszystko będzie dobrze. Ja radzę sobie coraz lepiej ale wciąż miewam "ataki" nieraz takie ze zaczynam gadać do siebie żeby się uspokoić ale daję rade. Ty też dasz. Ja już 2 lata prowadzę walkę z sama sobą ale chyba powoli wychodzę na prostą.
  9. Korba martwiłam się o Ciebie. Wiesz, że mocno Ci kibicuję, trzymam kciuki każdego dnia. Dasz radę wierzę w Ciebie bardzo mocno. Trzeba przetrwać do środy i potem będzie już łatwiej. Może to pogłębienie depresji jest spowodowane obawą przed oddziałem? Byłaś wczoraj na terapii? Pozdrawiam Kasia
  10. OK, biorę to na siebie :-) Ja dziś jeździłam rowerem, też było ciężko, do tego strasznie dziś duszno ale dałam radę.
  11. Miro, ja tez tak mam czasami, że po wysiłku albo w trakcie mam zawroty głowy i coś w rodzaju ataku paniki. To wszystko wynika z napięcia. Zaczynamy coś robić cali spięci i organizm nie daje rady. Spróbuj się odprężyć w trakcie ćwiczeń czy spaceru i powinno przejść. Ja dziś kiepsko zaczęłam dzień, lęki, obfite poty masakra, dopiero jak się wypłakałam to napięcie puściło, co za dramat, a już myślałam, że jest lepiej....
  12. To znaczy, że nie możesz stracić nadziei. Ja sama przeszłam chemioterapię i wiem jak ważne jest wsparcie bliskich. Kiedy odwiedzasz mamę zajmij ją wszystkim innym tylko nie chorobą. Przynoś zdjęcia z czasów gdy obie byłyście zdrowe, gry, karty komputer. Ułóż plan wspólnego powrotu do zdrowia. Wspierają ją bądź silna dla niej i dla siebie. Teraz macie wspólny cel i Musicie razem przez to przejść. Nie powiem Ci że będzie łatwo ale trzeba przez to przejść. Trzymam kciuki.
  13. Nie wiem czy mogę tu pisać nie ma z.o. - to miałam na myśli, że nie właściwy wątek Super, że nie tłumisz emocji. W porównaniu do wtorku zrobiłaś milowy krok. Trzymam kciuki!
  14. Kasi kup te kwiaty przed weekendem. To że w zeszłym roku tak było nic nie znaczy, nie bój się przeszłości. Kiedyś przeczytałam, że ludzie z nerwica są niewolnikami i ofiarami własnych wspomnień. Nie pozwól sobie na takie ograniczenia. A propos ostatnio bardzo polubiłam tę wokalistę, polecam http://www.youtube.com/watch?v=oq24m9bQHMk
×