Skocz do zawartości
Nerwica.com

TheLook

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia TheLook

  1. Wiecie co ... hmmm to ja Wam moge obiady gotować, zdrowe i wszystko bez skórki ... więc nie będzie w nich nic co mogłoby zaszkodzić ;-) - sama uważam na to co jem, więc razem będzie raźniej !!! A tak na poważnie, ja nigdy nie piłam ziół ( takich o których tu jest mowa ) i wiem, że nigdy bym nie wypiła gdybym czuła się po nich gorzej ;-) - to tylko moje zdanie. Serdecznie Pozdrawiam
  2. Rozumiem hmmm ... może za bardzo na ziołach się nie znam i generalnie mało wiem na ten temat ( ogólnie ), więc wstrzymam się od swojego zdania na ten temat. Oczywiście np czasem wypiję mięte czy też melise, ale na tym moja przygoda z ziołami się kończy. Wszystko może Nam albo pomagać albo szkodzić w zależności od tego co sobie wmówimy i jak do tego podejdziemy, ważne jest by myśleć pozytywnie, wtedy wszystko jest możliwe nawet te mniej prawdopodobne sytuacje/rzeczy itp ;-) Dziękuję za odpowiedź nextMatii. Z serdecznym pozdrowieniem.
  3. Thazek, jeśli mogę zapytać, to na co Ty te zioła pijesz ??? :-) ... na nerwy ? na lepsze trawienie ? P.S. Swoją drogą ile tu dziś postów w tak krótkim czasie Pozdrawiam serdecznie !
  4. Patik ... ja np jem owoce, jabłka, gruszki, brzoskwinie, ale obrane ze skórki tak więc nie odmawiam sobie przyjemnosci z ich jedzenia, a że są obrane to nie mają prawa mi zaszkodzić i obiecuje Tobie że i również Tobie nie zaszkodzą. Surówek też nie jadłam bardzo długo ( i z braku witamin nie wymiotowałam - w sumie pierwszy raz słysze takie coś ( jakaś bzdura ) że z braku witamin się wymiotuje, witaminy są nie tylko w tych warzywach i owocach, których nie jemy ... zawsze można sobie je zastąpić jakimś pluszem multiwitamina czy zbiorem witamin w tabletkach - TO NIE KONIEC SWIATA ) ... Zamiast surówek jadłam i jem nadal gotowane brokuły, gotowaną marchewkę i jest wszystko ok. Teraz jem ogórki konserwowe i kiszone ... uwaga ze skórką (kiedyś obierałam) teraz jem "z" ... jest miękka i nie ma prawa przykleić się do ścian żołądka poza tym jestem żywym przykładem, można zjeść i nie szkodzi wogóle ( czuje się troche szczęśliwie, że niektóre rzeczy moge jeść normalnie ). Wiem, że nie tknę kukuryczy, ciężko mi jest jeść zielony groszek konserwowy :-) i wszystko co ma skóre. Raz dałam sie namówić na zjedzenie ostrej papryczki ze skórą, bałam sie strasznie, że mi zaszkodzi, ale nie zaszkodziło ... Kiedyś przyszłam do pracy, to apropo grypy żołądkowej :-) i szefowa do mnie mówi, my tu wszyscy mamy rota wirusa, ale może się nie zarazisz :-) wow !!! wpadłam w delikatną panikę w środku siebie, a musiałam zostać w pracy do końca ... czułam sie strasznie, ale nie zachorowałam, zdrowa byłam, że hej !!! Też panikuję jak tylko boli mnie brzuch, ale teraz staram sie szybko uspokajać i jest dobrze. P.S. śmiało jedz jabłka, ale bez skóry :-) nie zaszkodzą ... i przede wszystkim myśl pozytywnie, bo jak sobie wmówisz to sama wiesz jak będziesz się czuła, ale wiedz, że bez skóry nie zaszkodzą i już !!! - gdyby szkodziły to ja już dawno bym ich nie jadła ;-) sprawdz !!! Pozdrawiam
  5. Patik :-) wiesz, uśmiecham się teraz ... mam tak samo, na słowa, że ktoś ma grype żołądkową yyyyy jestem chora z nerwów i boję się, że i mnie coś będzie. Do rzeczy hmmm ... masz dopiero 15 lat ... powiem Tobie w ten sposób, ja będąc dzieckiem bałam sie wymitować, od kąd tylko sięgam pamięcią i również unikam jedzenia warzyw, owoców ze skórami nie wspominając o tym, że wogóle staram sie nie jeść rzeczy które mogłby mi zaszkodzić, ale ok ... więc tak uważam już hmmm od zerówki nie pamiętam ile miałam wtedy lat ... ale teraz mam 26. Rozumiem wszystko doskonale ... jak mnie boli brzuch to też panikuje ... norma. Chociaż mówią, że co Nas nie zabije to Nas niewątpliwie wzmocni :-) Zawsze jeśli będziesz miała ochotę porozmawiać, wygadać sie i wywalić z siebie to jak sie czujesz, ja zawsze wysłucham i jeśli tylko moge dobrym słowem pomoge ... nie warto samemu tłumić to co Nas boli. Pozdrawiam
  6. Oczywiście, że jest w Tobie dużo siły ... wystarczająco dużo by żyć normalnie ... wiem jak to jest żyć z "tym" i radzić sobie codziennie. Rozumiem Cie doskonale i nie musisz nic mówić, to jak rozumienie się bez słów, chociaż ktoś mógłby pomyśleć coś zupełnie innego, ale nie ja. Wiem jak to jest budzić sie rano z czarnymi myślami, iść do pracy/szkoły, a w drodze do niej myśleć tylko o jednym wyobrażając sobie zwymiotowanie - to czego najbardziej sie boimy ... wiem również jak to jest bać się nadchodzącego wieczoru, bo po nim jest noc, a gdy ona trwa ciężko Nam jest zasnąć ze strachu czy nic Nam nie zaszkodziło ? Wiem więcej, bo przechodze to od lat ... i wiesz ? Musze nauczyć sie z tym żyć, walcząc bo w przeciwnym razie sie wykończe psychicznie. Oczywiście jak każdy człowiek miewam gorsze dni, a najgorsze są chwile, które przychodzą do mnie nie wiem skąd i skłaniają mnie do pewnego rodzaju rozpaczy, że nie dam rady tak dłużej żyć - wtedy się boje, że starch nigdy nie minie ... ale ZAWSZE mija !!! To skoro przychodzą te złe chwile ... to równie dobrze mogłby sobie pujść w "cholere" i już mi nie przeszkadzać ;-) Czasem sie zastanawiam na ile stać ludzi ... na ile człowiek jest w stanie sobie coś wmówić i później sie tego bać ... hmmm ... Napisze Ci coś ... opowiem, może to głupi przykład, ale jedno jest pewne cała sytuacja była głupia :-) ... kiedyś byłam z bratem i chłopakiem w centrum handlowym i poszliśmy coś zjeść ( gastronomia była na piętrze, siedziało sie na górze widząc wszystko co dzieje sie na dole ) siedzieliśmy sobie, aż w końcu brat do mnie mówi : " ej zobacz ... tu wszystko sie buja, trzęsie ... " ... ja po chwili skupienia z przerazeniem w oczach zaczełam panikować, że faktycznie sie wszystko tu buja i za chwile zrobi mi się niedobrze ... PRAWDA jest taka, że nic sie nie bujało, a zrobiło mi się niedobrze, bo sobie wmówiłam ... a brat zawsze lubi mi coś wkręcać dla zwykłego żartu . :-) hmmm więcej uśmiechu !!!
  7. Patik, pamiętaj, że to co sobie wmówisz, to możesz również to odwrócić w drugą stronę :-) tylko jest troche trudniej, ale jednak można. Wiesz ... ja też się boje ... wiele razy i czuję się wtedy taka mała, ale wiem, że we mnie i w Tobie również jest tyle siły by to zmienić !!! Żyć normalnie ... tak spokojnie i beztrosko, bez stresów, co najważniejsze myśli niepotrzebnych ... tych wiesz, zastąpić można innymi. Powiem Ci więcej ... ja się wiele razy bałam i boje nie ukrywam, by niezwymiotować z nerwów ( bo to byłoby dla mnie straszne, nie dość, że się tego boje to i sama swoim myśleniem doprowadzę do tego czego unikam - nie ma mowy ) dlatego jak mam jakaś sytuację, w której chce uniknąć przykrych "doznań" biore sobie hydrokzyzyne na uspokojenie - lek uspokajający i przeciwwymiotny ( uspokaja tak, że nie masz bólów żołądka spowodowanych nerwami i lęk znika ) ... to tak od siebie dodałam, mi pomaga, a kiedyś było źle ... to nigdy mnie nie zawiodło. Teraz czuję sie dobrze, ... żyję !!! :-) Staram sie bez lęku. Nie męcz sie stresując się przed jakąś imprezą czy wyjazdem ... leki pomagają. Wiem i rozumiem, że nic nie jest łatwe, ale powiedzmy, że jeśli daliśmy sobie coś wkręcić i możemy o tym myśleć ciągle ... to i również możemy o tym zapomnieć i myśleć o czymś zupełnie innym. :-)
  8. Fajnie, że są tu mili ludzie ... co i wysłuchają, podzielą się własnymi "zmartwieniami" i wspierają ... super ! :-) Patik powiem Tobie, że w moim życiu miewałam również nazwijmy to hmmm między zdenerwowaniem, a radośćią ... bo nadchodzi moment na który czekamy, chwile. Np moje urodziny, albo sylwester, przychodzą do Nas goście "sami swoi" miło spędzamy czas i zawsze jest fajnie, a ja zawsze mam jakiś stres związany z takimi okolicznościami ... przed wyjazdami gdzieś boli mnie brzuch ( lecz nie zawsze ) wydaje mi się, że to po prostu stres ( stresujemy się gdy ma się coś wydarzyć i tym samym sie denerwujemy ). Mimo wszystko bardzo staram sie to olać i jak najmniej zwracać uwagę na to co się ze mną dzieje, bo wiem, że większość sobie wmawiam, przejmuję sie, myśle o tym, a później w rezultacie sie źle czuje. Zdaje sobie równiez sprawe z tego, że czego sie bardzo boimi to jest po prostu ludzkie i normalne. Zadręczamy się niepotrzebnie, myślimy o tym codziennie psując sobie tym spokojne życie. Staram sie jak moge o tym nie myśleć codziennie ( wiadomo, że jeśli człowiek ma pewnien nawyk ... ciagle o czymś myśli, boi się itd ... to ciężko jest go zmienić ) ... Brałam kiedyś Velafax przepisał mi go psychiatra i o niczym nie myślałam, czułam sie zadowolona z życia wreszcie normalnie, nie czułam strachu przed wymiotowaniem i nawet nie chciałam o tym myśleć :-) staram sie bez leków dażyć do spokoju ducha. Miło jest mi tu z Wami korespondować, bo rozumiemy swoje potrzeby. Pozdrawiam
  9. Hmm ... witajcie. Pozwolę sobie dodać od siebie kilka zdań. Mianowicie ... kiedy miewałam mdłości z nerwów zawsze pomagały mi słodycze typu cukierki, landrynki lub guma do żucia, wtedy się mogłam uspokoić, bo nic mi nie było. Również bywały chwile kiedy to nie mogłam spać bo moje myśli byly skupione na jednym ... ale wtedy, kiedy już nie mogłam sie uspokoić brałam doraźnie lek na uspokojenie, który działa przeciwwymionie i łatwo się po nim zasypia. Kiedy tak wspominam jak źle się kiedyś czułam to jest rozdrapywanie w jakiś sposób ran ... zawsze pozostaje gdzieś strach, że to powróci. Mogę powiedzieć, że również staram sie uważać na to co jem ... unikam jedzenia w przypadkowych miejscach, nie zjem nic ze skórą typu jabłko, pomidor, ogórek czy też owoce typu wiśnie ... z jednej strony wiem, że nic co zjem nie powinno mi więc zaszkodzić, jednak należy pamiętać, że tym samym pozbawiam siebie błonnika, który jest właśnie w skórkach warzyw i owoców ( zastępuje go innymi preparatami dostępnymi w aptece ) ... Kiedy się denerwuję to też mam zimne ręce ... a grypy tak zwanej żołądkowej panicznie się boje, chociaż wymiotowałam 4 razy w życiu ( tyle pamiętam, głównie jak byłam mała, szkodziły mi skóry z owoców i raz grypa ) 19 lat temu ... do tej pory się boje, ale musze z tym żyć ... kiedyś pewnie i tak zwymiotuje chociażby jak będe w ciąży :-) takie jest życie. Pozdrawiam i przepraszam, może Was zanudziłam. :-) " Chwytaj dzień ... chwytaj chwilę ... "
  10. :-) sami swoi - zrozumieć i być zrozumiałym - fajnie. Ja jak dostaje "ataków" gdy jestem w miejscu publicznym to biore kilka głębokich oddechów i staram się uspokoić ... " to tylko nerwy " uff ... zawsze w takich sytuacjach pomagała mi miętowa guma do żucia, albo "coś" słodkiego typu - cukierek ( gdy guma/cukierek mi nie przeszkadzały w tym, że było mi np niedobrze to wiedziałam, iż to tylko przez nerwy, wmówione ... bo gdyby mi coś zaszkodziło to cokolwiek w buzi by mi przeszkadzało ) W sumie jak tak na to patrze, analizuje co tu pisze, to dość ... hmmm dziwne co się z Nami dzieje ... bo to takie ludzkie - zwymiotować ... a Nam robi to wielki problem z życiem. Co Nas nie zabije to niewątpliwie wzmocni i tak staram sie nie myśleć za bardzo o mdłościach, ale czasem samo z siebie przychodzi, wtedy wali mi serce, trzęsą się ręce i czuje, że jest mi słabo. Co tu dużo pisać ... wiadomo jak to jest. Dodam również, że doraźnie przy złym samopoczuciu i nazwijmy to "ataku" biore hydroksyzyne, lek uspokajający i jednocześnie przeciwwymiotny. Teraz przywykłam do tego jak jest ... po prostu żyje. Coraz mniej biore leki na uspokojenie i staram sie żyć normalnie ... do momentu, aż znów "coś" rozchwieje moją równowagę. Pozdrawiam i powodzenia życze !!! ;-)
  11. Hmmm ... ciężki temat ... ale prawdziwy. Nie będzie czymś nowym, że napisze iż mam to samo. Czasem czuje się tak małym człowiekiem ... i zamykam się w sobie, chce mi się płakać, bo ciężko jest mi zaakceptować fatkt, że boje się wymiotów. Po prostu wiem, że trzeba się trzymać i dawać sobie rade ... twardo się trzymać. Wiem również, że jest to cholernie trudne ... bo jeśli "coś" jest mocno w głowie, o czym myślimy niemalże cały czas cieżko Nam jest przestać. Mój lęk przed wymiotami był praktycznie odkąd pamiętam ... od najmłodszych lat, tyle, że nie zawsze było to ciągle w mojej głowie. W życiu wymiotowałam 4 razy, ostatni raz w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Teraz mam 26 lat ... a wciąż myśle, czy mi nic nie będzie ... co tu dużo będę pisać, mam takie same objawy co inni piszący tutaj. Kiedyś pod kontrolą psychiatry brałam Velafax - byłam bardzo zadowolona, po mniej wiecej 3 dniach brania leku czułam się znacznie lepiej. Zaznacze, że kiedy miałam brać jakikolwiek lek to zanim miałam go zażyć czytałam ulotke, a dokładnie skutki uboczne ... prawie w każdej ulotce w możliwych skutkach ubocznych mogą wystąpić wymioty ... automatycznie wówczas bałam sie brać leków z obawą, że zamiast pomóc mogą mi zaszkodzić ... dlatego lekarz pierwsze co zrobił to zabrał mi ulotkę od Velafaxu i w sumie dobrze, może zaczełam inaczej do tego podchodzić ... a podstawą jest pozytywne myślenie. Lek zdecydowanie mi pomógł podczas jego brania wogóle nie zadręczałam sie myślami na temat wymiotów, nie miałam lęków i czułam sie dobrze - wreszcie normalnie !!! :-) Historia w skrócie, ponieważ wiekszosć tu osób ma takie same objawy do moich ... zaznacze jednak, że od 17 roku życia do 26 wracałam do leków 3 razy ... ponieważ te lęki wracały powiedzmy po 2-3ch latach, myśle, że ma to związek z przeżyciami jakie mi towarzyszyły w danych momentach głównie negatywne i wszystko się nakręcało dlatego też te lęki wracały. Cóż mogę dodać ... teraz się trzymam mocno ... i uśmiecham, ale gdy dopada mnie chandra ... albo robi mi się niedobrze ( przywykłam do tego, że dzieje się to na tle nerwowym ) to zaczynam się bać i nie wiem co robić ... jak dobrze, że to przechodzi ... ale niestety myśle o tym codziennie co wcale nie pomaga mi o tym zapomnieć. Pozdrawiam
×