Skocz do zawartości
Nerwica.com

zirn

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zirn

  1. Hejka!!!! Generalnie objawy nerwicy objawiaja sie w najrozniejszy sposób. Najważniejsze to nie ulec panice. Moja metoda walki to cwiczenia koncentracyjno- oddechowe. Do tego afirmacjie w czasie snu. Nasza psychika jest jak gąbka nasiaka wszystkim szczegolnie, gdy jesteśmy na to podatni. Nasz umysl jest w naszych rękach...
  2. Hej!!!! Bardzo ładnie to napisałeś myślę, że przed tobą jeszcze wielka twórcza szansa bycia znakomitym pisarzem??? Kto wie???? To nie żart. Po 10 latach od samej choroby nie mogę uwierzyć, że to jest daleko daleko ode mnie, że jestem; daleko, daleko od domu i mój strach odszedł w zapomnienie odszedł na dobre... Jak to się stało jak tego dokonałem???? Tak po prostu stało się??? Z perspektywy czasu wiem, ze nie zastanawiałem się nad tym czy się uda, czy nie; tylko wykorzystałem dostępną mi wiedzę... Nie jestem z wykształcenia ani lekarzem ani nawet asystentem. Myślę, że czas daje tym którzy są gotowi coś zmienić i tym którzy już zmienić nic nie mogą...Ja należałem do tych pierwszych... Od samego początku uważnie słuchałem tego co ma każdy do powiedzenia nie wiedząc, że mój umysł zmierza na zły tor... Decyzja pobytu w Warszawie poprzedził mój pobyt w szpitalu, gdzie byłem na odwyku leku; co śmieszniejsze nie byłem nawet tego świadomy... Tam lekarka zauważyła mnie z moimi umiejętnościami i dalej poleciła mnie do Warszawy. Nie da się wszystkiego opowiedzieć; fakt działy się rzeczy niesamowite; ciekawy ludzi będąc chory uczyłem się od każdego kto tylko mógł mnie czegoś nauczyć; oczywiście sam lęk mnie paraliżował, ale myślę że sami ciekawi ludzie jakby chwilowo odwracali moją uwagę od problemu i to był mój pierwszy pomysł na wykorzystanie takiego bodźca. Dalej pobyt w Klinice i sama terapia sprawiła,że po jej zakończeniu kontynuowałem dalej terapie na ile to było możliwe już w samym domu... Między innymi miałem do czynienia z kasetą na podświadomość w Klinice i tu odkryłem pierwsza wskazówkę do wyleczenia; niestety osobiście uważam; że problem lęków siedzi mocno w naszej głowie i trzeba naprawdę wiele wysiłku i przynajmniej roku do wyleczenia. Dalej włączyłem w proces wyleczenia muzykoterapię i medytacje. Trudno to sobie wyobrazić ale czas sprawia ze to co zostało nam w brutalny sposób zakodowane , żeby się tego pozbyć potrzeba integralnej więzi z naszą podświadomością. Myślę że wiele chorób można wyleczyć, ale trzeba wiele cierpliwości i otwartości i niestety praca praca praca z naszą podświadomością. Nawet nie pamiętam kiedy brałem jakiekolwiek leki oczywiście trwało to trochę; mój kolego został postawiony na nogi dosłownie w ciągu 4 tygodni, ale dlaczego????? Ponieważ ja mając doświadczenie poprosiłem jego rodziców o działanie zaraz po pojawieniu się pierwszych objawów. Niemalże błyskawicznie ta pani doktor którą poleciłem wysłała go do kliniki i chłopak jest zdrowy cud???? Nie po prostu szybkie działanie od momentu pierwszych objawów. Niestety czas tylko koduje mocniejszy strach którego pozbycie się niestety bardziej utrudnia sprawę. Oczywiście każdy człowiek jest indywidualnością; ale praca z naszą podświadomością to najlepszy sposób. Mój lęk był potężny potrzebowałem kilku lat i zmagań z samym sobą; było naprawdę ciężko; czułem się nie tylko bezbronny, ale także zrezygnowany...Słuchałem przez cały rok kasetę z Kliniki co następstwem było obniżenie objawów ale nie jej zupełny zanik. Kaseta jednak poza leczeniem działa w zupełnie inny sposób, oczywiście uzyskuje się ten sam efekt w czasie długiej medytacji; tylko z tym , ze idąc spać jest wygodniejszy magnetofon niż jakieś praktyki... Właściwie zacząłem eksperymentować wprowadzając afirmacje. Odkryłem wtedy pewien mechanizm o którym teraz nie chce pisać ale który naprowadził mnie na ciekawe wnioski... Wpadłem jeszcze na kilka innych pomysłów i udowodniłem tym samym jak nasza podświadomość decyduje dosłownie o wszystkim; całe myślenie jest od niej zależne można się przeprogramować dosłownie jak i kiedy się chce i pomyśleć , ze choroba zrobiła ze mnie eksperta od podświadomości; choć tylko mam same zapiski i nic więcej mam na myśli papierka z wykształceniem tylko doświadczenie... W moim przypadku sam lęk zlikwidowałem definitywnie bez nawrotów poprzez technikę wizualizacji i dosłownie za pierwszym razem; ale z tym że mój umysł był na tyle silny i świadomy że siłą woli odwróciłem cały proces lęku źródłowego. Z tymże pracowałem także nad świadomymi snami co ułatwiło mi samo zrozumienie problemu; lecz myślę że są to zupełnie dwa osobne procesy umysłu. Myślę ze to duży sukces a pisze o tym pierwszy raz. Widzisz sny naprowadziły mnie na te sytuacje życiowe , które są dla nas tak uciążliwe ,ze uciekamy nieraz przed decyzją ich zmiany. Sam problem lęków jest mocno złożony ponieważ dotyczy wielu problemów i jeśli nie będziesz miał wybitnego terapeuty oraz nie będziesz zupełnie szczery nie będzie wyniku terapii. Sama metoda leczenia jest też również ważna. Bardzo długo słuchałem muzyki poważnej w najlepszym wykonaniu choć sam nie przepadam za tą muzyką; myślę że również dała efekt. Lęk jest efektem tłumienia emocji powstałych w procesie nie akceptacji głownie siebie oraz sytuacji życiowo trudnych, które dotykają ciebie z ogromną siła ponieważ twój proces myślenia jest głównie zależy od obrazu twojego zakodowanego czystego Ja. Dopóki tego nie ogarniesz nie znajdziesz żadnego punktu zaczepienia. Leki głównie wyciszają te chore myśli; lecz one są tylko skrzywione w procesie na przykład:nie akceptacji społecznej... Oczywiście jest to moja teoria i moja osobista opinia; ale moja osoba jest czystym dowodem na dany rezultat. Poza tym straciłem brata który zmarł na wrzody, ale miał długo postępującą nie leczoną depresje. Mieliśmy dość dobry kontakt co pozwoliło mnie naprowadzić na kolejny mechanizm naszego umysłu. I tak po nitce do kłębka... Nie wyczerpałem tego tematu, ale chciałem choć w przybliżeniu przedstawić Ci sedno problemu. Z wyrazami szacunku Artur
  3. Hej Chciałbym potwierdzic na swoim przykładzie jak ta placówka odmieniła całe moje zycie... Nie tylko mi pomogła a takze mojemu bliskiemy koledze, któremu poleciłem ta placówkę i wielu innym osobom. Niestety zalezy tez to od czasu zawansowania choroby i naszego nastawienia na samą terapię. Ja sam chyba jestem szczególnym przypadkiem kontynuacji terapii jeszcze po zakończeniu samej terapii. Po 10 latach zgłebiania doświadczeń zdaje sobie sprawe,że warto się bardzo otworzyć na ten proces terapii. Po takiej terapii człowiek ma ogromną podstawe do tego aby w sposób bardzo prawidłowy funkcjonować w naszej trudnej i żłożonej rzeczywistości. Bardzo wiele osób jest dzisiaj znerwicowanych, ale problem jest o wiele złożony i dotyczy naszej podświadomości. Są 2 Kliniki w polsce jedna jest w Warszwie a druga w Krakowie. Ja byłem w Klinice w Warszawie ale i tak jestem bardzo zadowolony, ale mysle ze dośc szybko zaczołem być świadomy pewnych mechanizmów w naszym umyśle i moze też sama wiedza ze bardzo duzo czytałem fachowej wiedzy zdawałem sobie sprawy ze skuteczności na przykład kaset relaksacyjnych a wieksząść osób to olewała i myśle że wiele też straciła... Będąc w samej klinice zakochałem sie w Ani a po 10 latach znalazłem ją na naszej klasie ale jeszce do nie nie pisałem ma już swoje własne zycie ale jest cała i zdrowa; chciała zrezygnować z tej terapi do dzisiaj mam list na 10stron który na pewno odmienił i przyczynił sie do tego żeby została i była szczęśliwa. Naprawde warto!!!!! Są tam wspaniali ludxzie równiez bardzo wrazliwi i przyjacilscy jak ty powodzenia!!!!! Z wyrazami szacunku Artur
  4. Hej To normalka chyba co 3 Polak to przechodzi, głównie to z powodu bardzo szybkiego trybu życia tak zwanego pędu... Pamiętaj błędem jest zbyt mocne skupianie się na sobie; ja przede wszystkim mam juz za sobą terapie w Klinice w Warszawie i ma się już dobrze. Proce psychiczne są bardzo trudne do zrozumienia oczywiście mam juz to za sobą ale mam bo pomogli mi fachowcy a dalej juz sam kontynuowałem terapię, gdyż 3 miesiące to za mało by uzyskać jakis konkretny efekt. Ale służe wskazówkami... Z wyrazami szacunku Artur [Dodane po edycji:] Hej Z całym szacunkiem proszę nie rób jednego błędu nie panikuj w myśl zasady; tak szybko sie nie umiera trudno bowiem zrozumieć nam laikom własną podświadomość a tam właśnie ukrywa się problem. Przerażające jest to jak szybko to się rozprzestrzenia w dzisiejszej cywilizacji. Strach zagląda nam często w oczy, ale strach zakodowany w naszej głowie to zupełnie inna rzecz. Więc proszę uspokój sie i nie nabijaj sobie niczego do głowy ochłoń trochę i pomyśl o zaufanych i rzetelnie profesjonalnym personelu lekarzy, którzy mogą zrozumieć istotę problemu. Ja trafiłem na jednego dosłownie stażystę w Klinice nerwic w Warszawie, który pozwolił mi zrozumieć błąd w myśleniu. Ale to jeszcze była przede mną długa droga do wyleczenia. Jestem teraz w Anglii parę lat mineło zanim stanołem mocno na nogach, ale tak naprawde wiele mamy blokad w naszym umysle.... Mogę pisać i pisać ale nie wiem czy uda mi się Cię przekonać bo wiem, że tylko nasze nabyte doświadczenia zmieniaja nasze nastawienie... I jeszce jedno hipnoterapia jest jedną z najskuteczniejszych metod do leczenia ogólnie wszelkich lęków. Ja osobiście po 10 latach doświadczeń i praktyk relaksu wypracowałem swoje techniki i widze jak mi pomagają szczególnie na podstawie życia tutaj w Angliii Pozdrawiam Z wyrazami szacunku ARTUR
  5. zirn

    Witam wszystkich! :)

    Hej Jestem Artur miałem podobne problemy a mam juz to za sobą. Przede wszystkim byłem na terapi w Klinice w Warszawie tam pozanłem niesamowitych ludzi, ktorzy zmienili moje zycie... Wszystkie problemy w naszej psychice to bardzo delikatna sprawa, ja od dzieciństwa uprawiałem medytacje. Swoje doświadczenia z terapii przeniosłem do domu i kontynuowałem terapie dodając moze troche od siebie. Cały ten proces trwał kilka lat. Dzisiaj mogę powiedzieć, że czuje się na tyle zdrowy i normalny w sensie swiadomy tych mechanizmów naszej psychiki o której nie miałem pojęcia. Straciłem brata bo nie chciał sie leczyć miał depresje ale tez ukrywał wrzody które pękły i spowodowały jego śmierć. Wiesz mi naprawde trudno sobiue samemu pomóc bez prawdziwej i fachowej wiedzy. Po 10 latach jestem w Anglii spełniam swoje najskrystrze mażenia a bałem się wyjść z domu. Odeszła ode mnie była żona zmarła mi mama a dzięki terapii nie załamałem się i stanołem na nogi. Bardzo ważna jest też wiara. Wiele zawdzięczam włąsnej wytrwałej modlitwie i własnym pozytywnym ambicjom no i przede wszystkim ludziom ktorych poznałem na terapii lekarce która skierowała mnie na tą terapie i dużo by jeszcze wymieniać. Mój kolega miał podobny problem pomogłem mu podając tylko informacje jego rodzicom. Postawili go na nogi w ciagu zaledwie paru tygodniom a jego ojciec popełnił pózniej samobóstwo, był zresztą alkocholokiem podobnie jak mój. Wieksząść którzy mają problem przynajmniej jeden z ich rodziców jma stycznąśc z alkocholem. Może być wiele przyczyn dlaczego Ty???? Dlaczego Ja???? Mozna stawiać sobie wiele pytań, ale czym dłużej się czekatym gorzej dlatego że nasze myśli bardzo szybko przejmują nad nami kontrolę w sensie ze zatracami poczucie kto ma rację.... Z wyrazami szacunku ARTUR
×