Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lady_Makbet

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lady_Makbet

  1. Może ktoś jeszcze wypowie się na temat agonistów dopaminy? :)
  2. nie wiem czy Załamka powinna odpowiadać na to pytanie ponieważ jak nas znam będziemy doszukiwać się wad związku Załamki w naszych ;p
  3. Przeczytaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Fobia_spo%C5%82eczna
  4. Przeczytaj sobie ten wątek: co-by-by-o-gdybym-przesta-a-j-jego-kocha-t5117.html
  5. Wszystko było dobrze bo...? Sama sobie odpowiedziałaś :) Uwierz mi - gdybyś nie kochała to nie byłoby Cie na tym forum. Słuchajcie, musimy ruszyć tyłki i z tym walczyć! a nie cały czas powtarzać to samo, użalać się nad sobą. Bez terapii sobie nie poradzicie - widzicie to na przykładzie piikipokis. Jest w takim stanie w jakim była kilka lat temu ponieważ się nie leczyła.
  6. Wystraszyłam się. "Przykład normalnej reakcji z zewnątrz, lecz nienaturalnej wewnątrz: Wyidealizowana miłość. Świat zewnętrzny określa znajomą parę, jako idealną, że tacy to będą się zawsze kochać, wezmą ślub itd.. Jednak on/ona jest innego zdania, bo już od dawna go nie kocha. Nakaz spełnienia oczekiwania bycia idealnym chłopakiem jest jednak silniejszy, a lęk przed zniszczeniem tego wszystkiego - nieznośny. Reakcja - ciągnięcie neurotycznej miłości. Osoba działa w sprzeczności ze sobą, żeby... Żeby co? Utrzymać obraz siebie (fałszywy) jako idealnego chłopaka/kochanka/męża/żony/kochanki/dziewczyny ...... itd.... Naturalne? Nie. Normalne? Tak - dla otoczenia z zewnątrz nawet powód do zazdrości.... Im większe oszukiwanie siebie tym większe objawy - znaki, które sprowadzają ku "ja" prawdziwemu." Tu jest ten post: post221079.html#p221085 Co o tym myślicie?
  7. Nie, to nie NN. Po prostu jesteś zmęczony ale nie dziewczyną. Ale on nie wmawia sobie, że jej nie kocha, nie analizuje. Czasem gdy jest zmęczony boi się, że może kiedyś przestać kochać dziewczyne. To nie NN. Gdyby miał NN "uciekałby" przez dziewczyną ponieważ wtedy nasz partner = lęk. Wszyscy tu doskonale znamy uczucie które często ogarnia nas przed spotkaniem z partnerem... [Dodane po edycji:] mia666 Powiedz mi, leczysz się? chodzi o leki + psychoterapię. Masz identyczne objawy jak X osób w tym wątku więc się nie przejmuj :) Pamiętaj - Twój facet nie jest Twoim prawdziwym problemem! To tylko problem zastępczy. Na psychoterapii dowiesz się o co tak naprawdę chodzi.
  8. Po prostu szczerze porozmawiać. Powiedz mu, że nie lubisz tego typu prezentów ale doceniasz jego starania
  9. A co Ci do tego? Daj chłopakowi spokój. Chyba zapomniałaś, że to Ty go zostawiłaś, to Ty go zraniłaś. Przestań mieszać się w jego życie. Chłopak ma prawo spotykać się z kim chce i Tobie nic do tego. Myślałaś, że zostawisz go a on będzie czekał aż Ty sobie wszystko poukładasz w głowie i łaskawie do niego wrócisz? No to źle myślałaś. To jest właśnie to - musimy zdecydować: albo zostaje w związku i walczę albo.... i nie mieszam się w jego sprawy. Wybór należy do nas.
  10. Czegoś tu nie rozumiem. Wiadomo, że masz teraz swoje życie ale bez przesady. Naprawdę tak trudno odwiedzić mame raz w tygodniu? Nie uważasz, że raz w miesiącu to trochę mało? No chyba, że wyprowadziłaś się gdzieś daleko i masz problem z dojazdem do rodzinnego miasta. Myślę, że to, że Twoja mama jest kobietą samotną nie ma tu nic do rzeczy. Ludzie, którzy wychowali się w pełnych rodzinach również mają takie problemy. Rodzice są do nas przywiązani, kochają nas - to oczywiste, że zależy im na jak najlepszym kontakcie z dziećmi. Miałabyś problem gdyby Twoja mama domagała się codziennych spotkań z Tobą no ale raz w tygodniu? Przecież to normalne.
  11. Czyli u ciebie nic nowego. Nie masz myśleć o psychologu, masz do niego iść. Nikt na forum nie wie czy uda ci sie z tego wyjść. To zależy tylko od ciebie.
  12. Książka bardzo mi się spodobała :) jestem dopiero na początku ale wiem, że mogę się z niej wiele nauczyć - jeśli będę chciała Wystraszyłaś mnie jak to przeczytałam od razu ogarnął mnie lęk i zaczęłam znowu wszystko analizować. Jakie to je straszne! Aussie nie wiem jak sobie z tym poradzimy niedługo sylwester a ja zamiast się cieszyć cały czas zastanawiam się jaka będę w tym dniu dla mojego faceta - normalna czy z blokadą, znieczulicą? Obstawiam opcję numer 2. Najchętniej przespałabym ten dzień i noc. Aussie musimy dać radę!
  13. Zmieniłam nick Wiesz, mój facet o niczym nie wie. Zastanawiam się nad wspólną wizytą u psychologa - ja i on. Chciałabym, żeby psycholog wytłumaczył mu co się teraz ze mną dzieje. Z tym, że znając go na pewno pomyśli sobie że mi rzeczywiście nie zależy :/ kurcze, sama nie wiem co zrobić... aussie pisz, pisz :) musisz zrozumieć, że to choroba. To pierwszy krok w stronę wyleczenia. Masz problem z przejściem w kolejne stadium związku, dlatego chcesz wrócić do tego co było - wtedy pomagały Ci hormony. Teraz musisz nauczyć się przeżywać miłość dojrzałą - już bez "motylków z brzuchu". Czytam książkę "Rozstania są dla mięczaków" - jest tam napisane, że wiele par rozstaje się właśnie na tym etapie ponieważ myślą, że się odkochali. Ich zdaniem odkochali się ponieważ nie czują już tych "motylków" a miłość na tym nie polega. Jeśli będziesz cały czas w myślach powtarzała sobie jakieś kłamstwo to w końcu mózg uzna to za prawdę. Jeśli cały czas masz wątpliwości, myślisz, że nie kochasz to faktycznie zaczynasz "nic nie czuć", tworzysz w sobie blokadę. Od razu przyznaję się Wam, że sama i tak mam problem ze zmianą swojego myślenia na właściwie - te które opisałam wyżej.
  14. Na wizytę czekałam tydzień :) u psychiatry też już byłam. Idziesz do psychiatry ze względu na hipochondrie czy masz też inne problemy? Przemyśl sobie czy chcesz pakować się w leczenie farmakologiczne - czy Twój stan rzeczywiście tego wymaga. Piszę o tym ponieważ psychiatrzy (większość) lubią każdemu zapisywać leki. A co do obgryzania paznokci - ja nigdy nie miałam długich, wiecznie poobrygazane ;p
  15. Prywatnie. Wiesz, jeśli strasznie męczy Cię wmawianie sobie różnych chorób (a widzę, że męczy) to naprawdę warto skorzystać z pomocy psychologa :)
  16. Co za okropna baba! Dlaczego w gabinecie była obecna osoba trzecia? Skąd wzięła się tam ta studentka? Wrrr...strasznie wkurzają mnie tacy ludzie
  17. Wiesz, moja psychoterapia nie trwa długo - byłam dopiero na 2 spotkaniach więc trudno jest mi powiedzieć czy pomaga. Mój psycholog stosuje psychoterapię systemową. Szczerze mówiąc nie wiem czy lepsza nie byłaby terapia behawioralno-poznawcza. Z tym, że mam jeszcze kilka innych problemów więc nie będę szukać innego psychoterapeuty
  18. Ojj...od 10 roku życia Właśnie - moim problemem jest chyba karcinofobia ponieważ obawiam się tylko raka. A jak jest z tym u Ciebie? Leczysz się? Ja rozpoczęłam psychoterapię
  19. Nie chcę tych świąt! Na samą myśl o wigilii robi mi się niedobrze. Ta obrzydliwa sztuczność "rodziny"... Chciałabym znów poczuć dziecięce oczekiwanie na święta...
  20. Mi psychiatra nie zapisał leków. Powiedział, że mam sama się obserwować. Jeśli będzie gorzej rozpoczniemy farmakoterapię. W tej chwili mam się skupić na psychoterapii. Mam nadzieję, że dam radę z samą psychoterapią.
  21. Ja wmawiałam sobie nowotwory mózgu, kości, trzustki, kręgosłupa, piersi... badania oczywiście wychodziły dobrze a ja i tak myślałam "a może lekarz się pomylił?"
×