Skocz do zawartości
Nerwica.com

bieszczadniczka

Użytkownik
  • Postów

    138
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez bieszczadniczka

  1. Każda - miedzy nami jest 6 lat róznicy i jest wspaniale :)

     

    Czy mam się bać kupowania produktów zrobionych dla Biedronki? :) (mam ten sklep zaraz przy budynku, w którym od przedwczoraj mieszkam)

  2. mmmm, dopóki nie zaczęłam brać Mirzatenu, to na Alvencie straciłam ok. 4 kg przez nieco ponad tydzień (apetyt właściwie zerowy). Dopiero Mirzaten wywołał u mnie większy apetyt i waga wróciła do normy. Chyba więc nie masz się czego obawiać :) choć, jeśli u Ciebie też apetyt tak będzie "kulał", to radzę zmusić się do jedzenia, bo energię jednak z czegoś trzeba czerpać. Ja na początku czułam się bardzo słaba i jak po kilku dniach prawie-niejedzenia zaczęłam jednak jeść cokolwiek, to było mi dużo lepiej.

  3. jedna rzecz mnie bardzo martwi... im więcej czytam o tym leku to mam silne wrażenie, ze wszyscy piszą o nim zdecydowanie źle - w dodatku podkreślają jak ciężko go odstawić...

     

    druga noc bez snu, biorę od 1 stycznia dwa dni 75, dwa 150. docelowo po tygodniu 225 ale nie jestem do tego pomysłu przekonana.

    w gębie sucho, spać się chce a oczy jak pięć złotych i nie da rady.

     

    Ja biorę Alventę już cały miesiąc. Też nie mogłam na początku spać, więc zaczęłam brać też Mirzaten. Od tego czasu śpię idealnie.

    Objawy masz takie same, jak ja - poczytaj wyżej. Mi wszystko przeszło po ok. 2,5 tygodnia. Po tym czasie dostałam niesamowity strzał energii, który trwał do Świąt. A potem wszystko się rozsypało, ale to raczej nie wina leku, a zdwojonej siły mojego źródła depresji. Ogólnie jestem z leku zadowolona. Zaczęłam wreszcie z radością wychodzić z domu, nie boję się różnych rzeczy, które wcześniej były nie do przejścia. Ale chyba trzeba będzie podnieść dawkę..

  4. jakże znajomo mi to brzmi..

     

    Dokładnie.... Szczególnie to krytykowanie. Najpierw coś powiem, a dopiero potem (dosłownie po wypowiedzeniu słów) dochodzi do mnie, co zrobiłam.

  5. Dzisiaj, po bardzo niespokojnych, fatalnych Świętach, stwierdziłam, że i tym podzielę się z Wami. Może trochę mi to pomoże. Ja też jestem DDA. Mój ojciec jest alkoholikiem. Co prawda rodzice rozwiedli się, jak miałam 3 lata, ale co 2 tygodnie jeździłam do ojca i było niewesoło... Na szczęście tata zaczął się leczyć i od 3 lat nie pije. Ale i tak zrobił nam (mnie i moim braciom) wiele krzywdy. Psycholog prowadzi ze mną terapię też pod tym kątem, ale na razie spotkania są raczej ogólne - na wszystkie moje problemy. Później bardziej skoncentrujemy się na każdym problemie osobno...

  6. Po kilku dniach wahania postanowiłam jednak zacząć brać Mirzaten, tak jak przepisała psychiatra. Bałam się, bo w tym wątku opinie nie są zbyt dobre...

    Ale na szczęście na mnie Mirzaten działa doskonale. Biorę go na noc - wyciszam się przed zaśnięciem, nie mam męczących myśli, zasypiam dość szybko i śpię dobrze. Sny mam dziwne i bardzo realistyczne, ale nie są to koszmary, więc mogę to też uznać za plus. Nie mam też potów nocnych, które zaczęłam mieć kilka dni po rozpoczęciu brania Alventy. Generalnie oceniam Mirzaten na 5 - u mnie zrobił dokładnie to, co psychiatra chciała osiągnąć. Mam nadzieję, że tak zostanie.

  7. sunset, spodziewaliśmy się, bo dziadek leżał w łóżku już 2 tygodnie. Zapalenie płuc + problemy z nerkami. Ale nikt się nie spodziewał, że śmierć przyjdzie w Święta...

     

    Tornado, dzięki za dobre słowa. Może jak przejdzie mi przeziębienie i będzie już po pogrzebie to wezmę się w garść, zejdzie ze mnie stres i smutek i rzeczywiście będzie lepiej. Zaraz po Nowym Roku czeka mnie przeprowadzka, więc odetnę się od źródła depresji. Liczę na to, że potem terapia zacznie przynosić widoczne efekty.

     

    Ale w czasie Świąt miałam taki dołek, że myślałam tylko o tym, jak sobie ulżyć. Nabawiłam się kilku siniaków i zadrapań. Oczy od płaczu miałam całe 3 dni napuchnięte. Ale już jest lepiej na szczęście. Cieszę się, że leki dobrze działają na sen, bo w nocy spałam dobrze i sny miałam całkiem przyjemne.

  8. Zawsze byłam i zawsze będę dumna ze swojej narodowości. I nie wstydzę się mówić za granicą, że jestem z Polski.

     

    Zdarzyło Ci się coś przykrego związanego z tym, że jesteś z Polski?

  9. U mnie strach przed Wigilią...

    Okazało się, że pierwszy raz w życiu spędzę je w domu rodzinnym (wcześniej albo u rodziny ojca - rodzice po rozwodzie, albo w domu ojca ojczyma). Nie pamiętam już kiedy na Wigilii byłam razem z braćmi. Nie mam pojęcia, co trzeba przygotować, boję się. A do tego mamy w domu chorego (leżącego, okropnie jęczącego) ojca ojczyma, z czym nie mogę sobie poradzić, bo jego widok wprawia mnie w fatalny stan.

×