Witam, to mój pierwszy post. Sam nie do końca wiem, czy moje przyzwyczajenia to nerwica czy nie, czytając jakiś czas forum wydaje mi się, że tak. Do rzeczy:
Kiedy przychodzę do swojej dziewczyny za każdym razem mam wrażenie, że zakłócam spokój jej rodzicom. Nie wiem jak to wytłumaczyć i skąd to się bierze. Nie to, że nie jestem mile widziany, tylko wkręca mi się, że może akurat dzisiaj jej rodzice chcą mieć wolne, spokojne popołudnie. Z tego faktu było już parę kłótni, jako że wcale nie miałem ochoty przychodzić - wnioskowała po mojej minie. Nie mogę odpędzić się od tych myśli.
Miałem napisać o czymś jeszcze, ale zapomniałem, bo pamięć mam fatalną. Może wyniknie w trakcie dyskusji, jeśli ktoś pokusi się odpisać, z wyjątkiem Pana reklamy.