Jestem Nat, mam 17 lat. Już od dawna oglądam to forum, ale jakoś nie składało się żeby się zarejestrować, teraz się udało. :)
Moje problemy zaczęły się w kwietniu 2008 roku, kiedy nagle, z dnia na dzień mój ojciec zostawił mnie i moją mamę. Był to duży cios, zwłaszcza, że stało się to zupełnie niespodziewanie. Na początku ojciec zwodził mnie i mamę, mówiąc, że musi sobie wszystko poukładać, że wszystko się ułoży, jednak potem wprost oświadczył, że ma kochankę.
A ja od tamtego czasu żyję w zawieszeniu. Po odejściu ojca wpadłam w depresję, przez prawie rok leczyłam się psychiatrycznie i chodziłam na terapię. Niby to coś pomogło. Ale teraz czuję, że deprecha wraca. I nie wiem z czym to jest związane. Czuję się całkiem pogodzona z tym, że ojciec nie jest już częścią mojego życia, a mimo tego coraz częściej zdarzają mi się nagłe ataki płaczu, myśli samobójcze. (lecz za bardzo się boję...) Czuję się tak, jak gdybym nie miała celu w życiu. Chodzę do bardzo dobrej szkoły, zawsze chciałam studiować anglistykę, germanistykę lub psychologię, ale wstaję z łóżka i nie wiem po co. Żyję na zasadzie "byle do weekendu, byle do wyczekiwanego koncertu, byle do świąt...". Czuję się bezwartościowa, patrzę na moje przyjaciółki - jedna, świetna muzyczka, wyjechała na stypendium naukowe, druga tańczy, fotografuje, zbiera najlepsze oceny, jest bardzo ładna. A ja jestem szara i nijaka. Chciałabym mieć kogoś, z kim mogłabym porozmawiać, który mi nie powie, że "wymyślam". I chyba dlatego się tu zapisałam.